Nie wiem od czego zacząć. Ale po waszych opinniach to wychodzi że mam w domu aniołka
Jeżeli chodzi o nowe buty i ciuchy, to po sklepach z butami Kaska sa mnie ciągnie i wtedy sama sciąga swoje buciki i chce zakładać nowe i wychodzić. W domu na ogół sama sciaga buty na przylepce, znakomicie idzie jej sciaganie papci praktycznie już nawet nie próbuje jej ich zakładać.
Co do robienia nowych rzeczy to też mam z nią problem, jak coś jej nie wychodzi to potrafi zabawką rzucić czy się rzopłakać. Wtedy albo zabieram zabawkę albo próbuję jej wytłumaczyć, na ogół moje dziecko nie chce tłumaczeń (bo sama wszystko wie najlepiej) to ja sie po prostu nie odzywam i zostawiam ją samą. Czasmi skutkuje czasmi nie
Co do nowych fryzur to już myślałam że Kaska zgodziła sie na gumki i spinkio ale sie myliłam. Dalej mam problem z uczesaniem jej.
W tej chwili jak Kasia biegnie po trawie i mówię uważaj na kupki piesków, to sie zatrzymuje i uważnie patrzy, na kupki mówi fuj ble i jak na razie nie wchodzi w nie A ptakom chlebek próbowała tylko raz podebrać.
Na szczęście Kaska nie rzuca mi sie na podłogi, owszem jak coś jest nie po jej myśli to kłądzie sie na podłogę i szlocha ale nie jest to coś nie do wytrzymania.
Ale moja Kasia bardzo lubi robić mi na złość jak jej czegoś zabraniam to nasilam tylko jej chęć zrobienia mi na przekór.
Mimo tego że mamy gorsze lub lepsze dni, wydaje mi się zę z dnia na dzień jest jakoś lepiej Tym bardziej ze robi sie coraz cieplej na dworzu i mozemy więcej czasu przebywać w piaskownicy.
Jeżeli chodzi o nowe buty i ciuchy, to po sklepach z butami Kaska sa mnie ciągnie i wtedy sama sciąga swoje buciki i chce zakładać nowe i wychodzić. W domu na ogół sama sciaga buty na przylepce, znakomicie idzie jej sciaganie papci praktycznie już nawet nie próbuje jej ich zakładać.
Co do robienia nowych rzeczy to też mam z nią problem, jak coś jej nie wychodzi to potrafi zabawką rzucić czy się rzopłakać. Wtedy albo zabieram zabawkę albo próbuję jej wytłumaczyć, na ogół moje dziecko nie chce tłumaczeń (bo sama wszystko wie najlepiej) to ja sie po prostu nie odzywam i zostawiam ją samą. Czasmi skutkuje czasmi nie
Co do nowych fryzur to już myślałam że Kaska zgodziła sie na gumki i spinkio ale sie myliłam. Dalej mam problem z uczesaniem jej.
W tej chwili jak Kasia biegnie po trawie i mówię uważaj na kupki piesków, to sie zatrzymuje i uważnie patrzy, na kupki mówi fuj ble i jak na razie nie wchodzi w nie A ptakom chlebek próbowała tylko raz podebrać.
Na szczęście Kaska nie rzuca mi sie na podłogi, owszem jak coś jest nie po jej myśli to kłądzie sie na podłogę i szlocha ale nie jest to coś nie do wytrzymania.
Ale moja Kasia bardzo lubi robić mi na złość jak jej czegoś zabraniam to nasilam tylko jej chęć zrobienia mi na przekór.
Mimo tego że mamy gorsze lub lepsze dni, wydaje mi się zę z dnia na dzień jest jakoś lepiej Tym bardziej ze robi sie coraz cieplej na dworzu i mozemy więcej czasu przebywać w piaskownicy.