kazde dziecko potrafi dlugo plakac, zoska tez miala w tym mistrza potrafila np. na placu zabaw lezec na ziemi i godzine wrzeszczec tylko dlatego ze czas byl juz isc do domu, tak wiec musisz uzbroic sie w cierpliwosc, teraz jak zaczyna mowie jej ze musi glosniej krzyczec bo nie wszyscy ja slysza i widza i od razu przestaje.
reklama
sewa
mamuśka ;-)
- Dołączył(a)
- 27 Grudzień 2006
- Postów
- 10 437
teraz jak zaczyna mowie jej ze musi glosniej krzyczec bo nie wszyscy ja slysza i widza i od razu przestaje.
U mnie jest tak samo W sytuacjach kryzysowych to samo mówię mojemu synowi i działa Tylko, że u nas jakoś nie za często przytrafiają się takie historie z ryczeniem. Może jeszcze wszystko przed nami Oby nie
witam
agnieszka81 ten bunt to chyba norma u dwulatkow z tymze jedne bardziej daja sie w kosc inne mniej dziewczyny maja racje najlepszy sposob to nie ulegac malemu terroryscie, to fakt maluchy nas sprawdzaja na ile moga sobie pozwolic i czy im ustapimy...
u nas jest taka sytuacja ze mieszkamy daleko od rodziny wiec tez od dziadkow... mala spory czas nie widziala dziadkow i teraz gdy jestesmy na wakacjach widze jak wszystkich po kolei testuje ;-) niestety jak u ciebie tescie ulegaja malej niestety we wszystkim, niestety bo rzutuje to na caloksztalt obecnego zachowania malej... na szczescie wakacjuje u rodzicow i mam duze wsparcie ze strony moich rodzicow, zwlaszcza mamy...
nie poddaje sie jednak, jak bylam konsekwetna tak jestem, nie ulegam ... a wszystkie napady zlosci i buntu z krzykiem i wrzaskami typu niusia chce cierpliwie przeczekiwuje ... choc jak piszesz o synku moja tez ma takie czestotliwosci ze szok
no i tlumaczenie tlumaczenie i tlumaczenie...
pocieszajace jest to ze bunt nastolatkow bedzie o niebo gorszy ale to jeszcze przed nami ...
agnieszka81 ten bunt to chyba norma u dwulatkow z tymze jedne bardziej daja sie w kosc inne mniej dziewczyny maja racje najlepszy sposob to nie ulegac malemu terroryscie, to fakt maluchy nas sprawdzaja na ile moga sobie pozwolic i czy im ustapimy...
u nas jest taka sytuacja ze mieszkamy daleko od rodziny wiec tez od dziadkow... mala spory czas nie widziala dziadkow i teraz gdy jestesmy na wakacjach widze jak wszystkich po kolei testuje ;-) niestety jak u ciebie tescie ulegaja malej niestety we wszystkim, niestety bo rzutuje to na caloksztalt obecnego zachowania malej... na szczescie wakacjuje u rodzicow i mam duze wsparcie ze strony moich rodzicow, zwlaszcza mamy...
nie poddaje sie jednak, jak bylam konsekwetna tak jestem, nie ulegam ... a wszystkie napady zlosci i buntu z krzykiem i wrzaskami typu niusia chce cierpliwie przeczekiwuje ... choc jak piszesz o synku moja tez ma takie czestotliwosci ze szok
no i tlumaczenie tlumaczenie i tlumaczenie...
pocieszajace jest to ze bunt nastolatkow bedzie o niebo gorszy ale to jeszcze przed nami ...
ola_medrek
Aktywna w BB
witam o tym samym pisałam w poście "powroty z placu zabaw". jedyne co mogę doradzić to stanąc w chwili buntu z założonymi rękami i czekać aż histeria minie, naprawdę działa i to szybciej niż się wydaje. ja na dworze widzę wszystko od chwilowego płaczu do tarzania się po trawie, ale zachowuję spokój i czekam, czekam... po kilku dniach już naprwdę pomogło! pozdrawiam
W
www.krasnal.pl
Gość
cóż... "widocznie to taki wiek.." i "ten typ tak ma"
u nas jest podobnie,ale Mała wie i pamieta,że w domu tylko tata jej ustępuje
po za domem oczywiście dziadkowie-tam robi co chce i włazi im na głowy
dosłownie i w przenośni :-)
moge doradzić tylko konsekwencje
ja zaczynałam od tego,że wychodziłam z pokoju i wracałam jak "wycie" ucichło
wtedy odkładałam wszystko co robiłam i poświęcałam się tylko Oliwce - taka forma nagrody za zaprzestanie krzyków - oczywiście tłumaczyłam,tłumaczyłam i tłumaczyłam...
teraz popłacze chwilkę i ... przestaje
u nas jest podobnie,ale Mała wie i pamieta,że w domu tylko tata jej ustępuje
po za domem oczywiście dziadkowie-tam robi co chce i włazi im na głowy
dosłownie i w przenośni :-)
moge doradzić tylko konsekwencje
ja zaczynałam od tego,że wychodziłam z pokoju i wracałam jak "wycie" ucichło
wtedy odkładałam wszystko co robiłam i poświęcałam się tylko Oliwce - taka forma nagrody za zaprzestanie krzyków - oczywiście tłumaczyłam,tłumaczyłam i tłumaczyłam...
teraz popłacze chwilkę i ... przestaje
W
www.krasnal.pl
Gość
hhmm... Oli...
nie zwraca uwagi na to co mówię - wiem,ze rozumie
uporczywie sprawdza co zrobię jak po raz kolejny wejdzie na stolik,na schody,na okno,jak znów nadepnie pieskowi na ogon...
i nic nie skutkuje,proszę,tłumaczę,wymyslam,odwracam uwagę...
rzeczywiście.. to może być juz bunt (niespełna!!) dwulatka
nie zwraca uwagi na to co mówię - wiem,ze rozumie
uporczywie sprawdza co zrobię jak po raz kolejny wejdzie na stolik,na schody,na okno,jak znów nadepnie pieskowi na ogon...
i nic nie skutkuje,proszę,tłumaczę,wymyslam,odwracam uwagę...
rzeczywiście.. to może być juz bunt (niespełna!!) dwulatka
magdalena25
Majowe mamy'08 Przeszczęśliwa mamuśka
- Dołączył(a)
- 22 Sierpień 2005
- Postów
- 2 899
Ile czasu trwa bunt dwulatka?
Najwyżej rok, bo później to już jest "bunt trzylatka" ;-)
Najwyżej rok, bo później to już jest "bunt trzylatka" ;-)
idla
luty'05, kwiecień'07
- Dołączył(a)
- 14 Lipiec 2007
- Postów
- 135
Ja mam wrażenie, że pojawienie się rodzeństwa z czasem pozytywnie wpłynęło na mojego 2,5 latka. Pierwsze dwa miesiące były koszmarne, bo nie mógł się odnaleść w nowej sytuacji. Agresja nie była skierowana w stronę brata, ale w stosunku do nas,a w szczgólności do męża. Był niecierpliwy kiedy karmiłam lub przewijałam małego (a wiadomo, że na początku robi się to często) i robił nam na złość. Nie rozumiał co znaczy "za chwilę" , "poczekaj". Teraz po trzech miesiącach doszliśmy do porozumienia. Angażuję go w czynności związane z niemowlakiem (wybiera mu pieluszkę, ubranka, kołysze w łóżeczku itp), dla określenia czasu używam minutnika - jak zadzwoni to kończę daną czynność i mam czas dla niego. Teraz jest lepiej niż jeszcze było pól roku temu, kiedy to na słowo"nie" reagował histerią. Powodzenia:-):-):-):-):-)Ja też się obawiam, że to się szybko nie skończy. Zwłaszcza, że będzie nowy powód do buntu: rodzenstwo i zazdrość.
Drze się toto czasem jak opętane, zwłaszcza jak ma zły humor bo: głodna ( a nie zje nic), niewyspana (lubi długo pospać) albo poprostu ma muchy w nosie.
Czasem nawet nie wiem o co jej poszło, zaczyna coś krzyczeć i ryczeć. Wtedy mówię, że nie lubię jak ktoś sie na mnie wydziera i nie będę tego słuchać i wychodze z pokoju. Inaczej chybabym jej przylała.
reklama
Dorota27
Mam dwóch łobuziaków ;)
- Dołączył(a)
- 3 Czerwiec 2007
- Postów
- 8 523
Mój Dawidek dzieli się zabawkami, ale przychodzi mu to z trudem. Kiedy jednak zachowuje się zbyt egoistycznie wkraczam . Mówię mu i jego ewentualnym towarzyszom zabawy,że jest mnóstwo innych zabawek i że jeśli będą się biły o jedną zabawkę to tą zabawkę zabiorę i nie będzie się o co kłócić. Po pół godzinie pytam się dzieci (zwłaszcza mojego synka) czy już będą potrafiły się podzielić tą zabawką, którą wcześniej zabrałam. Oczywiście twierdzą,że tak. I konsekwentnie- jeśli grzecznie się bawią, to ok, jeśli nie- zabieram na kolejne poł godziny . Wychodzę zazwyczaj z propozycją, raz bawi się jedno dziecko raz drugie i tak na zmianę.
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 52
- Wyświetleń
- 8 tys
- Odpowiedzi
- 29
- Wyświetleń
- 4 tys
- Odpowiedzi
- 4
- Wyświetleń
- 552
Podziel się: