U nas juz szal cial na calego. Pola aktywna na macie na maxa, cieszy sie, guga , smieje i piszczy do swiatelek i zabawek. Chwyta w lapki, szelesci listkami, przeglada sie w lusterku. Jak jest bez szelek, to nogami macha jak szalona.
Na bujaczku to samo - zabawki sa najlepszymi przyjaciolmi, rano usmiecha sie do nich promiennie na powitanie, w ciagu dnia gada jak najeta.
Lampy bez szalu - moze dlatego, ze mamy glownie plafony, ale obrazow ogrom, i to jest cool. No i w tv lubi patrzec, ale staram sie jej na to nie pozwalac.
Karuzelka - od dawna rewelacja, i melodyjki, i zwierzaczki latajace przed oczkami.
Odkad poznala sztuke chwytania- w zasiegu rak musi stale sie cos znajdowac. Chwyta, podrzuca, mietosi... Najfajniejsze sa zabawki stukajace czy szeleszczace...
Od tygodnia mamy chustawke, i tez baaardzo lubi. Siedzi z mina cwaniary i zejsc nigdy nie chce.
Z zabaw mama-dzidzia:
nie ma, nie ma - jest
idzie rak, nieborak
kosi kosi lapci
bzykajaca muszka, co siada na brzuszku
Wsszystkie doprowadzaja ja do super smiechu.
Lubi gdy jej spiewam, bez wzgledu na to czy robie to bedac obok niej, czy gdy jestem w kuchni. Lubi wierszyki, gdy rozne kwestie inaczej intonuje. Uwielbia gdy robie do niej beznadziejnie glupie miny.
No i papuguje jak najeta - jak wystawiam jezyk - ona tez, jak sie usmiecham- ona tez, jak otwieram szeroko buzie - ona tez.
Pozatym uwielbia cmokania w szyje, i hmmmm jak to nazwac.... ustne pierdzioszki w brzuszek- wiecie o co chodzi na pewno.