reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Książeczki, bajeczki, zabawy, kultura i sztuka czyli o organizowaniu czasu maluchom

u nas jak u Karoliny, Laura mając 2 lata usiadła i się czymś na dłużej zainteresowała, wcześniej wisiała głową w dół z poręczy fotela, albo latała i krzyczała, Nina z zainteresowaniem obserwuje siostrę, słucha jak mąż czyta bajki Laurze (bo tatuś czyta najlepiej) przy nich zasypia w 3 s, Nina jest na etapie wywalenia wszystkiego z pudła i rozwalenia po pokoju ;-) intensywnie poznajemy świat, jak na ten etap przystało czyli oralnie, kurze są mega interesujące :-)
 
reklama
i wszystkie kruszki z podłogi, których nie zauważyłaś zamiatając :rofl2:

Irisson Maks do teraz dużą część dnia spędza wisząc głową w dół na fotelu ;-)
 
Mart, super wątek! Kacper jest generalnie bardzo aktywny, ciężko go utrzymać w dłuższej pozycji przez więcej niż kilka minut. Np. podczas jedzenie zwisa głową i patrzy na zrzucone wcześniej zabawki. Niemniej jednak bardzo lubimy słuchać, puszczam mu bajki grajki te na których ja się wychowałam. Najbardziej lubi Robinsona Crusoe (piosenka jesteśmy piraci kudłaci, brodaci :-D) oraz Króla Bula :-) Ja wtóruję laptopowi, bo znam te piosenki na pamięć i potem np podczas ubierania kiedy nie jestem w stanie go utrzymać w jednej pozycji śpiewam mu te piosenki i on o dziwo uspokaja się zainteresowany i słucha.
Czasem słuchamy też RMF Baby, generalnie podczas zabawy często leci u nas muzyka w tle. A TV mówimy stanowcze nie, zobaczymy kiedy mi się zmieni :-D
 
Karolina no wisi dalej, ale godzinę posiedzi już skupiając się na czymś :tak: no i odczuwamy naukę przedszkola, Starszak sypie wierszykami jak z rękawa :-) a Młoda ćwiczy wokal, dalej Behemot w modzie :-D
 
Malinka Król Bul to był dla mnie hit. Poza tym jeszcze "dzieci pana astronoma", "O dwóch takich co ukradli Księżyc", "Wyprawa na szklaną górę", Baśn o złotym ptaku, Calineczka. Ale "Bul" jest nie do pobicia. Generalnie wszystkie te bajki znam na pamięć, gadam i śpiewam z płytą. Biedne moje dziecko ;P

Irisson, Kakakarolina niezłe jaja z tym zwisem, heh. Czyli teraz czekamy na zwis sierpiowy 2012 :-)
 
Karolina moj remik ma 4 lata i na doopie spokojnie nie usiedzi. Jak czytam to moze ze dwie strony sie skupi, nawet jak disney junior wlacze to niby zerka ale ciagle gdzies lata i cos robi. Po ogrodku to tornado, na hulajnodze zapiernicza ze go nie dogonie. I od malego byl perszing, co ja sie natrulam,ze moze zaniedbalam to czytanie, czy zabawy itp. Ale teraz juz wiem, ze to taki typ i z olivia nie bede cisnac, choc ona mi sie wydaje ciut spokojniejsza, ale tylko ciut:)
 
Ja też nic nie czytam i nie puszczam, książki chce niszczyć a elektronikę naciskać i niszczyć, a to co się z niej wydobywa nic a nic ją nie obchodzi, potrafi się zająć czymś 30 min, ale nie zabawką ale pilotem, komórką czy myszką, czy latać za ogonem psa, wyciągać wszytko z szuflad i takie tam i jak widzę dzieci koleżanek 1,5 roczne, 2 letnie to jest to samo nie widzę po nich zainteresowania ani zabawkami ani bajkami. Więc ja tą tajemną wiedzę karoliny:-);-) posiadłam już przy pierwszym dziecku.
 
Mi to się wydaje, że mój jest mało rozwinięty fizycznie, mało ruchliwy, chyba trochę na rzecz umysłowości, bo właśnie umie się skupić, wiele rzeczy ewidentnie przyciąga jego uwagę. Skoro nie może się rozwerwać łazikując po domu i otwierając szuflady, to jakoś inaczej organizuje sobie czas z konieczności. Mam przeczucie że będzie szybko mówił, a późno chodził. Chociaż może się to jeszcze będzie zmieniać. Jak leży na plecach to się nie przekręci na brzuch. Umie to zrobić, był czas kiedy się przekręcał, więc to nie jest kwestia braku umiejętności, tylko widzę że nie czuje takiej potrzeby. Jak się obudzi to sobie leży, gada i bawi się swoimi paluszkami u rąk podnosząc je do góry, zamiast się przekręcać i korzystać z możliwości ruchu, i je rozwijać. Obudził się o 6:30, włączyłam muzykę i poszłam dalej spać, a on sobie leżał, słuchał, nie wiem co robił, ja drzemałam. Jak się obudziłam po godzinie, to się na mnie patrzył i się uśmiechał. Może trochę przysnął ale generalnie słuchał muzyki i sobie leżał. I to na dużym moim łóżku, więc pole do popisu żeby się przewalać, łazić po mnie itd, było ogromne.
Nie uważam żeby to było jakieś wyjątkowe. Po prostu myślę że jest połowa dzieci takich i połowa takich. Mój ewidentnie lubi i umie się czymś zająć, cieszy go muzyka, bajki, fajna zabawka (właśnie od pól godziny przekłada klocki). Ale mam też nadzieję, że nie będzie opóźniony ruchowo i ruszy po domu tylko może później.
 
Mart, dokładnie. To się temperament nazywa :). Nie ma reguły. Później nasze dzieci będą się dzieliły na te zabrudzone i szczęśliwe i te ą-ę wyciągnij mi piasek z sandałka :D. U nas bardzo zajmujące jest oglądanie przez okno kur biegających po ogródku :). Sadzam na parapecie i tak sobie stoję ze 20 minut i dłużej a on patrzy na te głupie kury. Albo na Nukę biegającą jak pershing wzdłuż płotu. Ale ogólnie kury i ptaki rządzą :D. Książeczki czytałam jak jeszcze był niemobilny, ze 3 miesiące miał. Przy "Lokomotywie" patrzył na mnie jak zaczarowany :). Teraz nie ma szans. Zanim zdążę przeczytać to jedno zdanie na stronie dziecięcej książeczki to Tymek już stronę obróci. Sam ogląda namiętnie, ale chyba też tylko dlatego że jest zafascynowany samą tą czynnością: otwieranie, zamykanie. Dlatego też takich zabawek szukałam z miliardem okienek :). Na dziecięce radio nie wpadłam. Muszę ustawić stację w samochodzie. Bo póki co puszczam mu dziecięce piosenki z płytki i faktycznie siedzi i słucha. Nie docenia mojej Eski Rock :p. Jak zaczyna kwękać to puszczam jego cd i jest cisza. Wcześniej tak działał mój śpiew, ale śpiewanie przez ponad godzinę non stop podczas jazdy do rodziców na Śląsk było dla mnie nieco uciążliwe :p.
 
reklama
Mart super temat:tak: Myślę, że może niejedną z nas zainspirować, bo czasem jakoś trudno wpaść na oczywistości ;-)

Mania jest takim przedziwnym połączeniem małego huraganu z ostoją spokoju. Z jednej strony zapinkala jak mały samochodzik po całym domu, wszędzie jej pełno, wspina się, grzebie w szafkach, ściąga książki z półek itp. Z drugiej potrafi się skupić na książeczkach i bardzo lubi jak jej czytam. Stoi na czworaka i słucha zawsze do końca "bajki". Mamy w związku z tym już całkiem potężną baterię mini książeczek z twardymi stronami. Przepada owszem z podgryzaniem stron, ale robi to tylko wtedy, kiedy skończymy czytanie:tak:
Uwielbia też muzykę, ale tylko w miarę opanowaną (cięższe brzmienia odpadają, Led Zeppelin jest już u progu strawialności dla niej, szczęśliwie przechodzi ;)), z porządnym wokalem. Kocha od wczesnej maleńkości, podobnie jak mama, Freddiego Mercurego, szczególnie album Barcelona (jedyne przy czym usypiała jako noworodek), operę, klasykę wszelką i piosenkę dziecięcą. Mamy płyty z mojego ukochanego Pana Kleksa, album Radio Bajka, naprawdę polecam.

Ja, w przeciwieństwie do części z Was jestem zdania, że jednak pewne nawyki, w ograniczonym oczywiście stopniu wyrabiamy w dzieciach sami. Czytam i puszczam muzykę Mani od kiedy się urodziła, bo były to jedyne rzeczy, które mogłam oferować mojemu nieśpiącemu noworodkowi, potem niemowlakowi. W zasadzie do czasu, aż ustalił się jakoś nasz rytm dnia, tylko mój monotonny głos czytający "Małego Księcia" i muzyka sprawiały, że spokojnie zasypiała. Mam wrażenie, że jakoś "wbudowało" się u niej poczucie, że to relaksujące, kojące. Taka chwilka na oddech, odpoczynek. Ale może się mylę i zwyczajnie ten typ tak ma;-)
 
Do góry