reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Książeczki, bajeczki, zabawy, kultura i sztuka czyli o organizowaniu czasu maluchom

Mart z jednej strony Ci troszeczkę zazdroszczę... zawsze widziałam moje macierzyństwo w taki sposób ,że siedzę z dzieckiem czytam mu bajki,wiersze, słuchamy muzyki, w późniejszym wieku robimy ludziki z kasztanów,lepimy z plasteliny,rysujemy, tworzymy:-) nie wiem jakoś napatrzyłam się u ludzi na spokojne dzieci i teraz czasem trudno mi się ,,przystosować'' do mojego pieronka...:-p Ja naprawdę lubię być w ruchu, ale czasem za nim nie nadąrzam i wieczorem padam:eek: To moje największe szczęście ,ale nie ukrywam,że czasem czuje się jak tykająca bomba:-D Szczególnie ,że najczęściej od pn do soboty jestem z nim sama od rana do późnego wieczora. Nie wiem czy można to już oceniać,ale przypuszczam,że charakterek to on będzie miał po M, a on był łobuziakiem za dziecka. Ja lubiłam aktywne spędzanie czasu, nawet po drzewach zdarzało mi się chodzić ,ale ksiązki uwielbiałam chyba bardziej.

Hmm tak czy siak ,widać,że moje dziecko lubi ruch i trudno mu się na czymś dłużej skupić,ale mimo to nie zamierzam zrezygnować z książek ,bajek, wierszyków, chociaż chwila dziennie zawsze to coś:tak:
Dzag wow patrzenie przez okno przez 20 min czy więcej? my podejdziemy do okna to zaraz kwiatki i firanki są maltretowane:-D Adaś np.uwielbia jak go położe brzuszkiem na mojej głowie i udaje samolot lub zawijam w koc i bujam na wszystkie strony, wogóle lubi być podrzucany,tarmoszony,wtedy czuje się jak ryba w wodzie:-D
 
reklama
Dzag oj dobrze, nie jestem sama. Bo już się zastanawiałam że z tym moim coś nie tak. Patrzenie przez okno też u nas działa. A jakby jeszcze kurki biegały, to bym miała pewnie ze 2 h spokoju. U mnie pół godziny się na sosny patrzy :-).

Agnes no ja nie wiem jak to u nas będzie, bo TZ był strasznym łobuzem jako dziecko. Ale chyba jak był takim maluchem to też teściowa mówiła że spokojny. Zobaczymy co za mieszanka u nas jest. Apropos kwiatków, to ostatnio stały tulipany w wazonie, on był strasznie zauroczony, podeszłam z nim to delikatnie dotykał, badał i gładził kwiaty, nie ściskał, nie rwał. No taki typ.

Ale trochę ruchu to by się więcej tej mojej dupci okrąglutkiej też przydało :-)
 
Dla mnie moja Ula jest po środku, bardzo lubi się czymś zająć przez 20 min w kojcu ale widzę, że dopiero puszczona na podłogę dostaje wiatru w żagle, ja znów jak ona jest za spokojna to się martwię czy z nią jest coś nie tak:-);-) bo szczerze to nie znam takiego dziecka o jakim pisze Marta, no wiec na pewno Staś jest wyjątkowy. Mojej kuzynki synowie, jest między 13 m- cy różni są diametralnie inni. Starszy to intelektualista, romantyk, łatwo go zranić co już teraz dzieci wykorzystują, żyje w cieniu brata gwiazdy, manipulanta;-) duszy towarzystwa, każdy inny:tak: Ja sobie macierzyństwo wyobrażałam inaczej niż Agnes, czyli latanie z kijem w dupie za dzieckiem, ciągły oddech małych ślepi na plecach i spływający ciurkiem pot;-):-) ja sama mam taki charakter, nie usiedzę na dupie długo. Ula taka nie jest daje dużo zrobić w domu, umiej się sobą skupić na zabawkach, ale nie zauważyłam żeby od puszczania jej muzyki jakoś ją bardziej lubiła w sumie nic a nic ją to ni interesuje, co innego piesek, na niego jest kociokwik.
 
Lenka nie usiedzi na tyłku więcej niż 5 minut. Cały czas jest w ruchu,zabawki jej się nudzą po 2 minutach :no: Telewizorem jest zainteresowana też kilka minut i to i tak wtedy coś musi robić. Odkąd zaczęła raczkować jedynie mogę coś zrobić jak posadzę ją do krzesełka i dam jej łyżki i miseczki.Mam wtedy kilka minut ;/. Jak czytam jej bajkę to wyrywa mi książkę i drze kartki :no: Wczoraj stałam z nią w oknie to w 30 s potrafiła złamać mi storczyka :-( W nocy godzinę ją kładłam a ona się podnosiła i tak milion razy uffff ciężko :-)
 
Agnes92 pisze:
Dzag wow patrzenie przez okno przez 20 min czy więcej? my podejdziemy do okna to zaraz kwiatki i firanki są maltretowane
Ha, bo ja mam parapet przystosowany do Tymka :). Trzeba otoczenie do dziecka dostosować a nie dziecko do otoczenia :). Nie mam kwiatków i firanki odsuwam na bok jak siedzi. A u nas za oknem się sporo dzieje, to pewnie dlatego tyle wytrzymuje. Oprócz kur, które tak go zajmują, mamy na przeciw sklep i drogę Kraków-Niepołomice. Jest dużo do oglądania. No i klamki do poszarpania i wylizania.
Mart81 pisze:
U mnie pół godziny się na sosny patrzy
:D wartka akcja :))).
 
no widzice jakie te dzieci różne, u mnie Majka to był żywioł, pierwszą bajkę dała sobie przeczytać grubo po 2gich urodzinach, wcześniej było wyrywanie, szarpanie i uciekanie, w tyłku miała co robiłam, nigdy nie usiedziała w miejscu nawet minutę, zabawki były beee, dla mnie 5 minut w miejscu to szaleństwo :) no i jej to zostało do tej pory. Natomiast Tymek raczej jest spokojny, tzn lubi gonić koty, czy piłkę, czasami mi ucieka dla zabawy, ale generalnie to albo wisi na mnie a potrafi też siedzieć w kąciku i się bawi sam 15minut, oczywiście nie cały czas tym samym, ale to poprzekłada kubeczki, to książeczkę obejrzy. Jak mu czytam wierszyki to słucha ładnie i się śmieje :) tylko płaczliwy jest niestety. Taki wrażliwiec :) U nas to Majka rządzi i się boję co to będzie, Tymon cielęcina a tamta go sprzeda, no udały mi sie dzieci, dziewczynka hetera a chłop taki cielok :)
 
gosha hahahaha, rozbroiła mnie końcówka Twojego postu, podsumowanie Bąbli, hahahaha:-D Ale wiesz, to w sumie dobry układ;-) Chłop dobrze, jak reformowalny, a kobita twarda sztuka, sobie w życiu dobrze ułożą stosunki:-D

dzag, Mart u nas okno też jest hitem. Mieszkamy na parterze, mamy przed oknem balkonowym taki mini ogródek po którym biegają koty sąsiada, ptaszki pieski itd. Mania uwielbia patrzeć przez okno zagryzając od czasu do czasu sznurkiem od rolety;-) Może tak na klęczkach do 15 min. wytrwać.
 
w temacie polecam malutkie książeczki pt obrazki dla maluchów Olesiejuk z tych najmniejszych one są dla najmłodszych dzieci chyba nawet w każdym markecie, laura je uwielbiała, pierwsza i najukochańsza książeczka była o wsi (chyba 3 szt były bo z tej swojej miłości do krówek je śliniła obgryzała ciumkała) oglądałyśmy je godzinami, potem sama to robiła, teraz marcel dostał na próbę jedną, ładnie strony przewraca ale chyba ciekawsze na razie jest obgryzanie ;-) a temperamenty hmmm starsza w sytuacjach wyjściowych jest zazwyczaj powściągliwa, jak już się oswoi to potrafi dać popalić, ja mam dość podobnie cicha woda brzegi rwie ;-) potrafi teraz sama bawić się fajnie i spokojnie ale towarzystwo również jej jest potrzebne, ale czasami jak ją energia rozpiera to lepiej uciekać daleko heheh, młody dość podobnie albo lata po całym domu że nie wiadomo gdzie już jest albo siedzi spokojnie i zabawki męczy, różnica jest jedna między nimi laura fochy odstawia niestety często makabryczne obraca się na pięcie i jest obrażona na cały świat brrrryyy a on jest cały czas pogodny, uśmiechnięty wesołek taki, laura go bije i wywala z pokoju a on i tak z usmiechem i miłościa bezgraniczną wraca i chce się bawić :-D
 
Malinka mój M kupił tą książeczkę małemu, z pacynką krówką, a mały jak to on zobaczył uśmiechnął,a teraz służy co najwyżej do gryzienia, choć staram się go zainteresować i takimi książeczkami
Dzag w sumie racja z tymm przystosowaniem okna dla dzieci:) tyle ,że u nas i tak nie ma na co patrzeć,bo z okna widok na ZUS :baffled: w kuchni na parking i dewotki:-p także wyglądamy tylko po to by sprawdzić jaka pogoda;)
asia 8783 no jakbym o swoim urwisie czytała, tak więc dla pocieszenia nie jesteś sama;-)
asia.85 widzisz to tak się złożyło,że Ty byłaś przygotowana na wulkan energii a masz w miarę spokojne dziecko, ja myślałam ,że będzie spokojne a jest wulkan:) lekko czasem nie jest, ale i tak dla mnie jest najlepszy i najwspanialszy,jak dla każdego jego dzieciak
Gosha dzięki za to porównanie, bo ja po cichu myślę o drugim dziecku za kilka lat,ale są dni ,że mały daje tak w kość ,że myślę,że chyba z dwoma takimi urwisami nie dam sobie rady, a tu widać nie ma regóły;)
Mart super masz,serio;) Ja kocham moje dziecko nad życie i powoli przyzwyczajam się do jego temperamentu,ale takie macierzyństwo jak Twoje to cud,miód normalnie:-)
 
reklama
A mój młody tak pół na pół albo kombinuje co by tu zepsuć i gdzie się wcisnąć albo siedzi sam pól godziny i wkłada kubki jeden w drugi :-D
muzykę bardzo lubi dlatego ja cały czas śpiewam, a głos to mam do baletu w sam raz, hehe. Oprócz tego Miłek uwielbia książki, zarówno czytać jak i zjadać ;) ma taką książeczkę arka noego, która dostał jak miał 3 miesiące, teraz cała rodzina zna ją na pamięć i wystarczy zacząć mówić początek i młody już się uspokaja, oprócz tego najbardziej lubi książeczkę o małym piesku i wiersze Brzechwy, tym sposobem znowu umiem wszystkie na pamieć :tak:
 
Do góry