Oj moj Tymek to na tylku nie usiedzi. Zabawka zajmie sie przez minute, ciagle musi byc w ruchu. Teraz jestesmy na majowce z siostra M i jej dwojka dzieci. Ma 6 letniego synka, ktorego wszyscy jej wspolczuli, bo od poczatku byl taki szybki i zywy ze nie mogli sobie z nim dac rady. Np w poniedzialek tak biegal ze wyrznal na panelach tylem glowy, po godzinie wymiotowal 3 razy i musieli z nim do szpitala jechac, na szczescie bez powazniejszych konsekwencji sie obylo, ale dwa dni na obserwacji musieli zostac. A teraz jak patrza na Tymka to siostra M mowi ze Tymek jest jeszcze wiekszy wiercipieta niz ich synek w tym wieku. Za dobrze to nie wrozy. Ale u nas w rodzinie wszystkie dzieci takie szybkie. Tylko ja bylam taka mimoza jak Mart pisala, ze gdzie mnie posadzili tam siedzialam i nic nie marudzilam.
Co do zabaw z dzieckiem to ja Tymkowi czesto spiewam, czasem jakies wierszyki mowie, ale przy ksiazeczce nie usiedzi. Teraz jak przez kilka dni Tymek jest z kuzynami to stwierdzam ze nie ma to jak starsze rodzenstwo. Jak tylko widzi swoja 4 letnia kuzynke to jest radocha jak nie wiem co. Dzieki temu jestem w stanie cokolwiek zrobic, bo go zabawia.