reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Alergia od A do Z.....

Kubala- mojej malej tez plamki na buzce po pomidorze wychodza ale to od kwasu ja sama sie przekonałam bo wziełam kawałek pomidora i potarłam sobie wokół ust i tez mi wyszło nasze dzieciaki poprostu maja delikatna skórke :-)


Nata- ja bym jeszcze testy z krwi zrobiła:tak: a co do leku przed samolotami to ja tez sie bałam,ale dla dziecka sie poswieciłam i poleciałam bo dla mnie ono jest warzniejsze niz mój strach.............moze ty tez sie przełam co?
 
reklama
krysia78 jeśli chodzi o okołomieszkowe zapalenia skóry i nadmierne jej rogowacenie, to ja to paskudztwo mam niestety...nie wiem czy ma podłoże alergiczne, u mnie zdaje się być rodzinne, bo zarówna ja, jak i brat z siostrą to mamy. Nie ma na to skutecznego lekarstwa, mnie pomaga piling ciała, kremy La Roche Posay dla suchej skóry, no i słonko, po opaleniu problem znika lub jest mniej widoczny, najgorzej zimą i jesienią, całe ramiona mam w krostach, podobnie plecy i uda częsciowo...trzeba z tym jakoś żyć, nie słyszałam, by miało to coś wspólnego z alergią, bo raczej nie jestem na nic uczulona, szoruje się codziennie szorstkimi rękawicami,balsamuje, zamierzam tez skoczyc na solarium, by sie troszkę opalić, z doswiadczenia wiem, ze pomaga ;-)
 
Dziękuje za odpowiedzi. Niestety moja córeczka ma to świństwo i ma to na nozkach rączkach policzkach strasznie uciążliwe i dowiedzialam sie w poradni ze ma to podloze alergiczne i lekarstwa na to nie ma ale ja znalazlam taki plyn co choc troche zlagodzil objawy ale nie wiem co dalej?
 
Ja w koncu umowiłam się na wizytę w polskiej klinice w Galway, chcę porobić małemu te wszystkie badania, wiem, ze robią wiele testów z krwi, gorzej z kupką - gdzies ją wysyłają...jestem ciekawa co to będzie, no i wogole czy mają tu te wszystkie leki, bo kraj zdaje się być ciutkę zacofany w pewnych sprawach.
Generalnie, to muszę małemu zbadać krew, bo cos bledziutki ostatnio chodzi i boje się o anemię, mam nadzieję, ze trafię tam na fajnych i rzetelnych lekarzy. No i z jedzeniem jest u nas gorzej ostatnio, to pewnie ząbki, ale mam dość tego wymyslania i podchodów z łyzeczką...:-( jak mu tu dostarczyć witaminek, skoro nic nie chce wcinać...ostatnio to zyje samymi chrupkami i soczkami typu "Kubuś"...dobrze, ze chociaz sniadanka i kolacje je...wysiadam powoli...
 
reklama
Wiem Gosiu, ale co zrobic jak tylko "rzadkie" toleruje, ja rozcienczam mu je wodą (dzis juz dostał kompociku i tez z chęcia wypił) ograniczam te soczki,bo robi mi się zołty powoli, zreszta co za duzo to niezdrowo, wczoraj zmiksowałam mu zupkę i chciałam go wyrolowac...skonczylo sie na pluciu, zreszta cały czas pluje, cokolwiek by nie dostał...ręce mi opadają, muszę przeczekać, az wroci mu ochota do jedzenia, pewnie dopiero kiedy sie te zębole wyrżną. Tymczasem biegam po domku i zbieram to, co małemu z buzi wyleci, stado piskląt bym przy tym nakarmiła normalnie ehhh...
 
Do góry