Priscilla, jakoś nie wierzę już w te cudowne sposoby z tych książek. Próbowałam różnych sposobów i jedynym efektem było to, że im bardziej brnęłam w to tym bardziej Misiak był znerwicowany. Nie wiem, myślę że z pewnych rzeczy wyrośnie, ale przynajmniej teraz nie ma dodatkowych nerwów fundowanych przeze mnie.
Poza tym jest na przykład za mały żeby miał przytulankę. On jeszcze nie kojarzy czegoś takiego. Albo smoczkiem się nie da oszukać. Wie że butla to butla a smok to smok.
Z resztą każde dziecko jest inne i ma inne potrzeby. Nie ma złotych środków, mimo iż autorzy tych wszystkich książek twierdzą iż ich sposoby są w 100% skuteczne...
Poza tym jest na przykład za mały żeby miał przytulankę. On jeszcze nie kojarzy czegoś takiego. Albo smoczkiem się nie da oszukać. Wie że butla to butla a smok to smok.
Z resztą każde dziecko jest inne i ma inne potrzeby. Nie ma złotych środków, mimo iż autorzy tych wszystkich książek twierdzą iż ich sposoby są w 100% skuteczne...