reklama
Papajka przyłączam się do pytania Priscilli :-)
Ja pomału wybieram się do pracy, może od 1 kwietnia, a z małą będzie teściowa, trochę mąż (zależy jaką będzie miał zmianę i czy nie wyjedzie do pracy za granicę bo taki ma zamiar) a trochę może mój tata, jakoś sobie poradzimy, a mnie coraz bardziej ciągnie do ludzi. ALe to nie ten wątek.
Co do nauki samodzielnego zasypiania to zgadzam się z Maartą, gdyby dziadkowie widzieli jak Karolcię uczyliśmy to byliby w szoku. Jak tylko mała zakwęczy to zaraz ląduje na ich rękach
Ja pomału wybieram się do pracy, może od 1 kwietnia, a z małą będzie teściowa, trochę mąż (zależy jaką będzie miał zmianę i czy nie wyjedzie do pracy za granicę bo taki ma zamiar) a trochę może mój tata, jakoś sobie poradzimy, a mnie coraz bardziej ciągnie do ludzi. ALe to nie ten wątek.
Co do nauki samodzielnego zasypiania to zgadzam się z Maartą, gdyby dziadkowie widzieli jak Karolcię uczyliśmy to byliby w szoku. Jak tylko mała zakwęczy to zaraz ląduje na ich rękach
papajka
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 10 Sierpień 2006
- Postów
- 401
ojojoj, dłuuugo by pisać. Tak naprawdę rekrutację mam trzecią: pierwsza na wakacjach: efekt na początku był ok, a później coraz gorzej, potem druga: nikt ciekawy się nie pojawił-poszłam na wychowawczy, teraz więc trzecie podejście.
Jak oceniam? Np.: była babka (dosłownie 10 min. temu wyszła) ale niepotrzebnie wspominała o jednej z jej pracodawczyń, która nie pozwalała swojemu synowi wychodzić na spacer na dłużej niż 30 min (co mnie to-a o niej to źle świadczy, bo jakiekolwiek zdanie ja będę miała to ona i tak będzie wiedzieć swoje)-wysłuchałam cierpliwie wywodu o tej "bezdusznej" matce, chciałaby wychodzić z Polą: rano, przed obiadem, po obiedzie, po południu-non stop, a ja z kolei mówię, że fajnie jest na dworze ale nie na takim etapie, bo dzieciak siedzi w kombinezonie i się mało rusza, owszem można pohuśtać na huśtawce, zjechać ze zjeżdżalni ale przecież nie przez 3 godziny, a ona dalej swoje a dziecko powinno się rozwijać przecież.
Najwięcej niań narzeka na dawnych pracodawców-wystarczy się o to zapytać nie mają żadnych zahamowań by wytykać wszelkie ich wady-za ich "wymyślne" pomysły na życie pociech: np. często dawały jeść potrawy zakazane ("no bo proszę pani jak nie dać jajecznicy"), nie słuchały woli rodziców ("przecież to nie zaszkodzi"), kłamały od jakiego wieku opiekowały się dziećmi (po co?), przychodzą z paznokciami o długości 3 cm, albo rozpuszczonymi włosami do pasa (a mają zajmować się gotowaniem). Największe rozczarowania pojawiają się jak pierwszy etap mamy za sobą i wtedy je bierze na "zwierzenia", że np.: ojciec dziecka i jego matka to byli w takich a takich relacjach, albo próbowały się mnie wypytywać o: (uwaga): szczegóły porodu, jak długo karmiłam piersią , cenę metra mieszkania, czym zajmują się babcie i tysiące innych pierdół
hihihi, ale nie tracę nadziei:-)
Jak oceniam? Np.: była babka (dosłownie 10 min. temu wyszła) ale niepotrzebnie wspominała o jednej z jej pracodawczyń, która nie pozwalała swojemu synowi wychodzić na spacer na dłużej niż 30 min (co mnie to-a o niej to źle świadczy, bo jakiekolwiek zdanie ja będę miała to ona i tak będzie wiedzieć swoje)-wysłuchałam cierpliwie wywodu o tej "bezdusznej" matce, chciałaby wychodzić z Polą: rano, przed obiadem, po obiedzie, po południu-non stop, a ja z kolei mówię, że fajnie jest na dworze ale nie na takim etapie, bo dzieciak siedzi w kombinezonie i się mało rusza, owszem można pohuśtać na huśtawce, zjechać ze zjeżdżalni ale przecież nie przez 3 godziny, a ona dalej swoje a dziecko powinno się rozwijać przecież.
Najwięcej niań narzeka na dawnych pracodawców-wystarczy się o to zapytać nie mają żadnych zahamowań by wytykać wszelkie ich wady-za ich "wymyślne" pomysły na życie pociech: np. często dawały jeść potrawy zakazane ("no bo proszę pani jak nie dać jajecznicy"), nie słuchały woli rodziców ("przecież to nie zaszkodzi"), kłamały od jakiego wieku opiekowały się dziećmi (po co?), przychodzą z paznokciami o długości 3 cm, albo rozpuszczonymi włosami do pasa (a mają zajmować się gotowaniem). Największe rozczarowania pojawiają się jak pierwszy etap mamy za sobą i wtedy je bierze na "zwierzenia", że np.: ojciec dziecka i jego matka to byli w takich a takich relacjach, albo próbowały się mnie wypytywać o: (uwaga): szczegóły porodu, jak długo karmiłam piersią , cenę metra mieszkania, czym zajmują się babcie i tysiące innych pierdół
hihihi, ale nie tracę nadziei:-)
vici
mama Victor´a & Raphael`a
Papajka to niezłe te kobitki są.
Co do samodzielnego to ja ciężko miałam bo sama musiałam dopilnować.Mężuś owszem powiedział,że pomoże ale po 15 min wyciągał małego "bo tak płakał" a ja byłam z psem.W Polsce babcie powiedziały że nie mogą i taż by go wyciągnęły tak że ja wszystkiego musiałam pilnować i nikt do małego nie szedł oprócz mnie.Ale udało się jest ok mały zasypia bez kwiknięcia a wszyscy mnie podziwiają.I TAKA WIELKA JESTEM W ICH OCZACH hihi łatwo nie było ale było warto teraz już nikt nie ma problemu z kładzeniem go spać.
Poczytałam uśnij wreszcie i mnie zmotywowało i niektóre z was też mnie zmotywowały i to jak
Co do samodzielnego to ja ciężko miałam bo sama musiałam dopilnować.Mężuś owszem powiedział,że pomoże ale po 15 min wyciągał małego "bo tak płakał" a ja byłam z psem.W Polsce babcie powiedziały że nie mogą i taż by go wyciągnęły tak że ja wszystkiego musiałam pilnować i nikt do małego nie szedł oprócz mnie.Ale udało się jest ok mały zasypia bez kwiknięcia a wszyscy mnie podziwiają.I TAKA WIELKA JESTEM W ICH OCZACH hihi łatwo nie było ale było warto teraz już nikt nie ma problemu z kładzeniem go spać.
Poczytałam uśnij wreszcie i mnie zmotywowało i niektóre z was też mnie zmotywowały i to jak
papajka
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 10 Sierpień 2006
- Postów
- 401
Aha, dodam jeszcze że częściowo korzystam a rad Tracy Hogg. Moja jedna kumpela zignorowała właśnie ostrzeżenie by nie zatrudniać niań źle wypowiadających się o poprzednich pracodawczyniach i po 4 miesiącach musiała zmienić m.in. dlatego, że jej syn przestał jej machać na dowidzenia ("bo nie lubi"-a tacie jakoś machał).
vici
mama Victor´a & Raphael`a
Ja takiej krytykantki też bym, nie chciała a i jak uważa lepiej od rodziców co dziecko ma jeść to też dziękuję.W końcu płaci się za to aby nam pomagała a nie robiła po swojemu i przedewszystkim ma respektować to co się do niej mówi.
Rybcia_21
Fanka BB :)
A my ostatnio mamy problem z zasypianiem wieczorkiem.
Niunia zasypia nie w łóżeczku tylko na moich kolanach.
Od kilku dni budzi się w nocy i nie chce spać,więc ląduje u nas w łóżku.
Po czym mnie tarmosi za włosy i z trudem zasypia.
Już nie mam do niej cierpliwości nie wiem co robić.
Aby zasypiała tak samo jak była mniejsza,czyli kładłam ją do łóżeczka smok do buzi i spała.A teraz to juz mówię że to jest mała jędza,bo zasypiać nie chce sama.
Tylko jak jesteśmy na spacerze to pada w wózku.
Niunia zasypia nie w łóżeczku tylko na moich kolanach.
Od kilku dni budzi się w nocy i nie chce spać,więc ląduje u nas w łóżku.
Po czym mnie tarmosi za włosy i z trudem zasypia.
Już nie mam do niej cierpliwości nie wiem co robić.
Aby zasypiała tak samo jak była mniejsza,czyli kładłam ją do łóżeczka smok do buzi i spała.A teraz to juz mówię że to jest mała jędza,bo zasypiać nie chce sama.
Tylko jak jesteśmy na spacerze to pada w wózku.
reklama
vici
mama Victor´a & Raphael`a
Przedwczoraj Victor musiał dostać czopka bo miał gorączke i poprzedniej nocy obudził się na 2 godziny,w buziałke nie da zaglądnąć.No ale nam się udało wczoraj kuknąć i zębiska idą następne.No i nocki niezaciekawe ale przejdzie.
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 17
- Wyświetleń
- 2 tys
D
- Odpowiedzi
- 119
- Wyświetleń
- 6 tys
D
Podziel się: