Wyniki

Czyli całkiem udana wizyta.

Nie musisz sama. Tutaj jest miejsce na bardzo, bardzo dużo różnych rzeczy. Spokojnie można wylać wszystkie żale i nieszczęścia. Jak nie chcesz całkiem publicznie to może masz tu z kimś dobry kontakt.

Hehehe... Mój starcił węch po covidzie. Także dobrze, że tak nie robi.

Ja będę żarła pizzę. Wróciliśmy wczoraj późno do domu, więc zamówiona pizza bo w lodówce światło i jajka. I powinny być sktyzselka o których zapomniałam. Więc dziś na śniadanie też pizza. Jak będzie chęć to i na obiad. Albo jutro na śniadanie.

Ja wiem ja wiem a krakowianka nie jestem 🤪

🥺🥺🥺

Prawda, że ładnie?

BBBBB Brownie Big Bad na BB

Dziewczyny, które nie przepadają za maczkiem, lubicie jakieś sieciowe fast foody?

Dziewczyny, które nie przepadają za maczkiem, lubicie jakieś sieciowe fast foody?

Jadę przez miejscowość Trzyciąż. To jakiś znak?

Ja bardzo długo miałam włosy po tyłek, kiedyś ściełam do ramion, od tamtej pory rosną max do połowy pleców i dłuższe nie chcą.

U mnie rodzice wiedzieli, że są problemy. O promieniu nie mówiłam. Czasem mama gderała, że na psy tyle wydajemy a sobą byśmy się zajęli. Mieszkam daleko od rodziny więc nie wiedzieli, że latamy po lekarzach. Bardzo się ciszą że w końcu się udało, puki co nie pytają kiedy kolejne. A rodzina...

Mi się zawsze ryba odbijało, nie ważne kiedy jadłam.

Moja mama, obecnie lat 60, siwieć zaczęła jakieś 5 lat temu. Nie jakoś bardzo, ale już trochę siwych jest. U mnie wcześniej się zaczęło, puki co kilka sztuk.

Koleżanka zaczęła świec mając 20 lat, jak miała 25 była już platynową blondynką jak o sobie mówi

Ja od czasu do czasu mam fazę n jakiś odcień rudego lub czerwonego, kupuje farbę i chłop się może wyżyć na moich włosach. Dość szybko przychodzi wkurw na odrosty i wracam do swojego mysiego koloru. Siwe puki co to może 4 sztuki.

Wróciłam nie dawno do domu. Spotkanie towarzyskie było. Do żarcia chipsy, piwo i arbuz. Ale się nawpierdzielałam.

Dziś naleśniki. Dla mnie z warzywami. Reszta do wyboru śliwki, dżem z wiśni, ser, Vita śmietana, nutellą.... Chyba pójdę na deser, lody bym zjadła

Też bym chciała drzemkę.

A co do książek, zaraz muszę oddać do biblioteki bo już kończy się termin, a przeczytane kilka stron. Na wyjazd pakowanie było na wariata, połowę rzeczy nie zabrane, książka nawet przez myśl nie przeszła.

U mnie na drugi dzień rosół, na kolejny pomidorowa. Ewentualnie inna zupa. Chyba, że jest na obiad tylko zupa bez drugiego to cały gar schodzi w jeden dzień.

No koniec. Chujowego dnia okazuje się, że nie ma wody. Tutaj jest tak, ze jest jedną studnia na kilka/kilkanaście domów i jakis **** wypuścił całą wodę. Nie ma się w czym wykąpać, a cały człowiek upocony. Dziecko ma potówki na całych plecach.

A pamiętam, że kiedyś w maczku były brokuły w panierce. Jadłam to

Pieczarki lubię z masełkiem czosnkowym, zawinięte w cienki plasterek boczku. Zawijam w sreberko i na grila.

Mój chłop je i pieczarki i kalafior. Nią jadą zimnych nóżek i czegoś jeszcze. Chyba flaków.

Przeczytałam, uff

Zajebiste

To taka tradycyjna potrawa. Prawie wszyscy których znam robią pomidorowa z rosołu.

Gdzie mam rzucać?