reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Mamy majowe 2009

Marzena 80-ale się uśmiałam czytając twojego posta.przeczytałam go mojemu M i powiedział że "to tak samo jak ty":-):-):-)bo ja ostatnio tez taka panikara jestem , i dawniej żeby sie rozpłakać trzeba było wiele, a teraz mam płacz na końcu nosa:tak:i naprawde współczuje mojemu M że znosi to wszytsko cierpliwie.

AgA-to miałaś nie złą akcje. ja też tak kiedyś pojechałam do szpitala. to był dopiero 17tydz. i lekarz mnie w szpitalu w sumie zbył, zbadał zrobił usg i powiedział że nic mi sie nie dzieje dał zastrzyk i odesłał do domu. Pot5em poszłam do mojego gin i okazało sie że szyjka mi sie skróciła o 1cm:((((wiec nie ciekawie. No cóż...............niektórzy lekarze minelli sie z powołaniem.
Mam nadzieje że ty trafiłam na dobrego lekarza:-)

Joann- ja też mieszkam blisko szpitala(10min pieszo) i mam nadzieje że jak moj M będzie w pracy a ja zaczne rodzic to dam rade sama dojsc:szok:teraz wydaje mi sie że dam rade, ale co sie okaże to zobaczymy, wolałabym żeby M był jednak ze mną.

Ja juz wstałam i od razu siadłam przed kompem i zaczełam czytać wasze posty. Zjadłam też już słodkie 1 śniadańko:)czyli kaweałek serniczka-nie mogłam sobie odmówiś choć sie starałam. U nas pogoda dziś chyba bedzie ładna bo tak delikatnie słonko świeci.m oglada formułe a ja sie troszke nudze:p
 
reklama
AgA no to ładnie wczoraj przeżyłaś! Ale jednak znalazł się ktoś kto Cię zawiózł do szpitala?

W kocu znalazł sie jakis kolega mężą :tak:ale faktycznie 3 wujków w pracy, brat jakies 150 km w pracy, 1 wujek samochód w naprawie, kolega na kacu, 2 kolega własnie mial przeprowadzke z meblam, 3 moje naj... kolezanki z autami nie odebrały tel....itd...
Kolega mnie zawiózł pod wejście i pojechał bo gdzies tam pilnie się spieszył dalej radziłam sobie sama...tzn rejestracja w SOR itp. a wracałam juz taksówką (szpital wybrałam na drugim końcu miasta :baffled:)po drodze jeszcze zakupy w spozywczym:-)

aneteczka też mam nadzieje ze lekarz kompetentny bo wizyta u gin. po swietach
 
:-)tsarina-tak w awaterze mam posoczka bawarskiego. Na zdjęciu jest jeszcze malutka, teraz to juzspory piesek i niezła rozbujnica:-)
 
AgA no to nie fajnie miałaś. Tak się zastanawiam, bo ja mam niewielu znajomych z czterema kółkami, my z mężem bez prawka. Chyba też taxi zostaje... No chyba, że po karetkę zadzwonię. I mam pomysł! (wybaczcie teksty militarne, ale najbardziej mi teraz pasują)

Żołnierze! Przed nami poważna misja!
Przygotowywałyśmy się do niej długimi miesiącami. Każda z nas ma obowiązek zdesantować obiekt! To wymaga planu! Strategia i logistyka! Tylko to nas uratuje! Żołnierze do boju! Żeby Generał mógł spokojnie opuścić sztab dowodzenia! Ku chwale Ojczyzny!


Aneteczka wiedziałam! Rudzielca wszędzie rozpoznam! Moja Sońka, też posok ma juz prawie dwa lata, tylko że cały czarny łebek. Istny szatan! Ale to ponoć cecha charakterystyczna tej rasy
 
tsarina-łobuzy z nich co nie lada, ale to wspaniała rasa.Najbardziej lubie jak sie we mnie wtula tym swoim pyszczkiem.
Moja mo dopiero roczek:):-)
 
Aneteczka moja jest rozpieszczona do granic możliwości. Nawet nie moja, tylko rodziców. Póki z nimi mieszkałam, to jeszcze miałam życie, teraz jak przyjade to na krok mnie nie odstępuje, sypia ze mną i wogóle. A jak się dziecko rusza to wygląda jakby nasłuchiwała. Tylko, że to mały destruktor. Niszczy wszystko co wpadnie jej do pyska... eh, tak się martwiłam jak to będzie z dzieckiem, ale uspokoiłam się, że są sposoby na obłaskawienie psa. No i jest metoda, żeby pies zaakceptował nowego człowieczka jeszcze zanim go zobaczy. Ale dość już, bo o dzieciach i psach to ja godzinami mogę pisać/gadać
 
Dzień dobry brzuchatki:-)
U nas pogoda dobija......szaro i ponuro....wczoraj cały dzień świeciło słonko..i było tak cieplutko..rewelacja..no ale dzisiaj wszystko wróciło do normy i z powrotem nastała szarość:no:
W ogóle to przez tą zmianę czasu jestem troszkę niewyspana..tym bardziej że poszłam bardzo późno spać a tu jeszcze mi godzinę zabrali:nerd:
Co do Waszych pomysłów o dojście w czasie porodu do szpitala na piechotę wydaję mi się troszkę..hmm wybaczcie za szczerość poronione;-)
Ja z kolei wybrałam sobie szpital, który jest daleko i myślę czasami o tym żeby nie było problemów z dojazdem...pożyjemy zobaczymy....
Jest jeszcze sprawa taka że mała dalej się nie odwróciła i wizja cesarskiego cięcia staje się coraz bardziej realna:baffled: zobaczymy co mi gin powie...idę już we wtorek:-) normalnie nie cierpiałam chodzić do ginekologa a w ciąży to bym mogła latać co tydzień..ale wiem że to wszystko też jest uzależnione od tego jakiego ma się lekarza..mój jest najlepszy pod słońcem!!:-D
Życzę wszystkim miłego i sympatycznego dnia:-D
Buziaki
 
reklama
tsarina-to tak jak ja o psach moge zawsze rozmawiać:-):-):-)tak to jest z wielbicielami psów:tak:
Nina 27- to nie taki głupi pomysł pójsć samej do szpitala jak nikogo nie będzie:-). Na razie z męzem tylko żartujemy na ten temat, ale kto wie co się może wydarzyć.Jak będzie gdzieś daleko od miasta to może nie wrócić na czas a wtedy wszystko w moich rękach tzn nogach:-)a karetke by pewnie nie przysłali bo to tak blisko.
n ataksi bede pewnie sporo czekała, wiec jedyne wyjscie w nogach:-)
 
Do góry