reklama
Kurcze - chcoróbsko się do nas przyczepiło na dobre. Hania gorączkuje, nie chce nic jeść, z cycusia pije niewiele, z kubeczka niewiele - boję się ze się odwodni... Katar po kolana - na widok fridy już się drze... kaszel masakryczny...
W ogóle to płakać mi się chce jak ją widzę taką zmasakrowaną, ledwie na oczka patrzy. Ale byłyśmy dzisiaj u lekarki i powiedziała ze to jakaś wirusówka i kazała dalej podawać syropy i takie tam.
Jak wcześniej czytałam Wasze posty o chorujących dzieciaczkach to oczywiście było mi bardzo przykro - ale dopiero jak Hania zachorowała to poznałam co to jest mieć chore dziecko w domu, jaki to jest strach. I to okropne poczucie bezsilności, że nic więcej nie mogę zrobić ponadto co już zrobiłam...
Zakupiliśmy nawet dzisiaj taki termometr co mierzy w uchu - tani był, bo promocja - na razie się go uczymy, bo okazuje się że to nie jest wcale takie proste.
W ogóle to płakać mi się chce jak ją widzę taką zmasakrowaną, ledwie na oczka patrzy. Ale byłyśmy dzisiaj u lekarki i powiedziała ze to jakaś wirusówka i kazała dalej podawać syropy i takie tam.
Jak wcześniej czytałam Wasze posty o chorujących dzieciaczkach to oczywiście było mi bardzo przykro - ale dopiero jak Hania zachorowała to poznałam co to jest mieć chore dziecko w domu, jaki to jest strach. I to okropne poczucie bezsilności, że nic więcej nie mogę zrobić ponadto co już zrobiłam...
Zakupiliśmy nawet dzisiaj taki termometr co mierzy w uchu - tani był, bo promocja - na razie się go uczymy, bo okazuje się że to nie jest wcale takie proste.
Efe1980
Sierpniowa mama Gabrysi
Zylcia my kupiliśmy taki do czoła i za uchem ale beznadzieja straszna. Szkoda tylko kasy. Mała sobie nie da go przyłożyć do czoła i jeszcze on piszczy jak mierzy to już w ogóle histeria.
Życzę Hani szybkiego powrotu do zdrowia. Ja też już znam to uczucie
Życzę Hani szybkiego powrotu do zdrowia. Ja też już znam to uczucie
Ja również się dołączam do klanu chorych. Rozgwiazda od czwartku ma smarki i niby jej zaczęło przechodzić ale w nocy z poniedziałku na wtorek dała nocny koncert i poszłam wczoraj z nią do lekarza. Okazało się ze ma uszka chore i jesteśmy na antybiotykach.
tak mi jej zal bo Młoda jest mega radosnym dzieckiem a wczoraj to zal było na nią patrzeć - smutna, markotna
Dzisiaj już widzę, ze jest lepiej bo jest wesoła i nie daje się chorobie.
A poza tym i Ola jest chora i małżon i ja tez, wiec szpital mamy pełna gębą.
tak mi jej zal bo Młoda jest mega radosnym dzieckiem a wczoraj to zal było na nią patrzeć - smutna, markotna
Dzisiaj już widzę, ze jest lepiej bo jest wesoła i nie daje się chorobie.
A poza tym i Ola jest chora i małżon i ja tez, wiec szpital mamy pełna gębą.
magda12345
Mama Juli i Jasia
oj bardzo przykre to jest jak nasze skarby chorują:-( Życzę zdrówka każdemu maluszkowi i informuję że niestety my też dołączyliśmy do tego nieszczęsnego grona.
W nocy Jasiulek miał straszny katar i kaszel duszący, brzydki a dziś rano doszła gorączka do tego:--( byliśmy u lekarza, gardło czerwone i pojedyncze zmiany w oskrzelach już są, więc dostał antybiotyk no i syropki. Julcia też mi smarka i kaszle, ale na razie jest bez antybiotyku. Apetyt ma średni chociaż kaszkę rano zjadł i połowę zupki, a tak to cały czas przy cycusiu siedzi, moje biedactwo maleńkie
W nocy Jasiulek miał straszny katar i kaszel duszący, brzydki a dziś rano doszła gorączka do tego:--( byliśmy u lekarza, gardło czerwone i pojedyncze zmiany w oskrzelach już są, więc dostał antybiotyk no i syropki. Julcia też mi smarka i kaszle, ale na razie jest bez antybiotyku. Apetyt ma średni chociaż kaszkę rano zjadł i połowę zupki, a tak to cały czas przy cycusiu siedzi, moje biedactwo maleńkie
Dziewczyny bardzo wam współczuje. Jak na razie nie wiem co to choroba u dziecka, bo moja odpukać do teraz nawet katarku nie miała.
Co do termometru ja też mam do czoła i uszka i bardzo sobie chwalę. Sekundka i już mam pomiar i mierzy dokładnie tak jak rtęciowy. Czyli pomyłek zero :-). Sprawdzałam z 15 razy na początku mierząc temp. jednym i drugim :-).
Dużo zdrówka dla dzieciaczków i rodziców.
Co do termometru ja też mam do czoła i uszka i bardzo sobie chwalę. Sekundka i już mam pomiar i mierzy dokładnie tak jak rtęciowy. Czyli pomyłek zero :-). Sprawdzałam z 15 razy na początku mierząc temp. jednym i drugim :-).
Dużo zdrówka dla dzieciaczków i rodziców.
dominiczka87
Sierpniowa mama 2009
współczuje wszystkim dzieciaczkom i mamuśkom chorób!
My po dzisiejszym bilansie: wzrost 77 cm, waga 10700 g....mam co dziwigać :-)
Ale w ogóle była dzis inna pielegniarka bo tamta co zawsze była to musiała nagle wyjść i te jej pomiary cm to jakies takie troche dziwne mi się wydawały. No i młodą na stojaco mierzyła wiec jeszcze sama muszę ja zmierzyć :-)
My po dzisiejszym bilansie: wzrost 77 cm, waga 10700 g....mam co dziwigać :-)
Ale w ogóle była dzis inna pielegniarka bo tamta co zawsze była to musiała nagle wyjść i te jej pomiary cm to jakies takie troche dziwne mi się wydawały. No i młodą na stojaco mierzyła wiec jeszcze sama muszę ja zmierzyć :-)
Dziś jest już odrobinę lepiej z Hanią. Gorączka znacznie spadła, katar i kaszel dało się opanować. Zakupiłam dziś flegaminę unior w kropelkach - żeby trochę rozrzedzić wydzielinę - bo w każdym oddechu słychać było jak się biedactwo męczy.
W ogóle zastanawia mnie to, że tak mało jest środków przeznaczonych dla niemowląt. tzn takich co są w kroplach żeby można było podawać niewielką ilość a nie po łyżeczkach. Hania dostaje wariacji jak ma dostać syrop - a my przy niej. To wygląda jakbyśmy maltretowali dziecko. A syrop po prostu jest gorzki. Jakoś flegaminę mogli zrobić w takiej formie - podaje się tylko 10 kropli.
I wiecie co? zakładałam jeszcze przed urodzeniem Hani kilka rzeczy - że nie będę dawała smoczka, że przez 6 miesięcy będę dawała tylko pierś, że nie będę dopajała dziecka butelką żeby się nie zaburzać laktacji, później do picia dawałam głównie wodę... i coraz bardziej się przekonuję, że moje postanowienia mają mnóstwo minusów. Przez to że Hania nie piła nic z butelki - nie pije z niej również teraz, przez co pije w ogóle niewiele bo z kubeczka jeszcze jej jest trudno. Jeśli pije to tylko wodę bo soków nie za bardzo dawałam (zdrowe nawyki żywieniowe) a woda nie zmieni smaku np. gorzkiego syropu. Sok by zmienił i nawet by syropu nie poczuła ale nie zna smaku soku więc go nie lubi na razie. Mleka modyfikowanego też nie pije - więc i z odstawieniem od piersi wszystko się wydłuża. Ech... człowiek chce jak najlepiej a zawsze wychodzi coś nie tak. Wszystko ma jednak swoje dobre i złe strony.
No ale coż - przy drugim dziecku będę myślała inaczej. Na pewno będę bardziej przewidująca
Ale się rozpisałam - musiałam się trochę pożalić
W ogóle zastanawia mnie to, że tak mało jest środków przeznaczonych dla niemowląt. tzn takich co są w kroplach żeby można było podawać niewielką ilość a nie po łyżeczkach. Hania dostaje wariacji jak ma dostać syrop - a my przy niej. To wygląda jakbyśmy maltretowali dziecko. A syrop po prostu jest gorzki. Jakoś flegaminę mogli zrobić w takiej formie - podaje się tylko 10 kropli.
I wiecie co? zakładałam jeszcze przed urodzeniem Hani kilka rzeczy - że nie będę dawała smoczka, że przez 6 miesięcy będę dawała tylko pierś, że nie będę dopajała dziecka butelką żeby się nie zaburzać laktacji, później do picia dawałam głównie wodę... i coraz bardziej się przekonuję, że moje postanowienia mają mnóstwo minusów. Przez to że Hania nie piła nic z butelki - nie pije z niej również teraz, przez co pije w ogóle niewiele bo z kubeczka jeszcze jej jest trudno. Jeśli pije to tylko wodę bo soków nie za bardzo dawałam (zdrowe nawyki żywieniowe) a woda nie zmieni smaku np. gorzkiego syropu. Sok by zmienił i nawet by syropu nie poczuła ale nie zna smaku soku więc go nie lubi na razie. Mleka modyfikowanego też nie pije - więc i z odstawieniem od piersi wszystko się wydłuża. Ech... człowiek chce jak najlepiej a zawsze wychodzi coś nie tak. Wszystko ma jednak swoje dobre i złe strony.
No ale coż - przy drugim dziecku będę myślała inaczej. Na pewno będę bardziej przewidująca
Ale się rozpisałam - musiałam się trochę pożalić
Zylcia czytając twojego posta przypomniałam sobie jak to było u mnie. Planowałam jedno, a wyszło o 180 stopni inaczej. Zamiast SN była CC. Zamiast cyca - butla (brak laktacji :-(). Cierpiałam długo i bardzo. Po czasie wiem, ze tak musiało być.
Mała bez cycka jest okazem zdrowia (dużo ludzi się dziwi) Pije i je wszystko (oprócz mlecznych - skaza).
Przy drugim już nie będę tak planować (rozczarowania są bolesne), bo los i tak zrobi co chce.
Dominiczka masz co dźwigać, no i wysoka ta twoja panna :-)
Mała bez cycka jest okazem zdrowia (dużo ludzi się dziwi) Pije i je wszystko (oprócz mlecznych - skaza).
Przy drugim już nie będę tak planować (rozczarowania są bolesne), bo los i tak zrobi co chce.
Dominiczka masz co dźwigać, no i wysoka ta twoja panna :-)
reklama
dominiczka87
Sierpniowa mama 2009
heh ...:-) młoda ze wzrostem już ostatnio się w siatce nie mieściła:-)
generalnie moje dziecko wypada jak przecietny roczniak, no ale taka jej uroda :-) mamusia kawał baby, tatuś wysoki a w jego rodzinie wszyscy postawni i wysocy wiec pewnie i Zosia bedzie wysoka. :-)
generalnie moje dziecko wypada jak przecietny roczniak, no ale taka jej uroda :-) mamusia kawał baby, tatuś wysoki a w jego rodzinie wszyscy postawni i wysocy wiec pewnie i Zosia bedzie wysoka. :-)
Ostatnia edycja:
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 3 tys
- Wyświetleń
- 207 tys
- Odpowiedzi
- 150
- Wyświetleń
- 18 tys
- Odpowiedzi
- 56
- Wyświetleń
- 11 tys
- Odpowiedzi
- 194
- Wyświetleń
- 21 tys
- Odpowiedzi
- 63
- Wyświetleń
- 13 tys
Podziel się: