reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Zdrowie naszych maleństw- wizyty u lekarzy,szczepienia i wszystko z tym związane:)

reklama
Kurcze - chcoróbsko się do nas przyczepiło na dobre. Hania gorączkuje, nie chce nic jeść, z cycusia pije niewiele, z kubeczka niewiele - boję się ze się odwodni... Katar po kolana - na widok fridy już się drze... kaszel masakryczny...
W ogóle to płakać mi się chce jak ją widzę taką zmasakrowaną, ledwie na oczka patrzy. Ale byłyśmy dzisiaj u lekarki i powiedziała ze to jakaś wirusówka i kazała dalej podawać syropy i takie tam.

Jak wcześniej czytałam Wasze posty o chorujących dzieciaczkach to oczywiście było mi bardzo przykro - ale dopiero jak Hania zachorowała to poznałam co to jest mieć chore dziecko w domu, jaki to jest strach. I to okropne poczucie bezsilności, że nic więcej nie mogę zrobić ponadto co już zrobiłam...

Zakupiliśmy nawet dzisiaj taki termometr co mierzy w uchu - tani był, bo promocja - na razie się go uczymy, bo okazuje się że to nie jest wcale takie proste.
 
Zylcia my kupiliśmy taki do czoła i za uchem ale beznadzieja straszna. Szkoda tylko kasy. Mała sobie nie da go przyłożyć do czoła i jeszcze on piszczy jak mierzy to już w ogóle histeria.
Życzę Hani szybkiego powrotu do zdrowia. Ja też już znam to uczucie:(
 
Ja również się dołączam do klanu chorych. Rozgwiazda od czwartku ma smarki i niby jej zaczęło przechodzić ale w nocy z poniedziałku na wtorek dała nocny koncert i poszłam wczoraj z nią do lekarza. Okazało się ze ma uszka chore i jesteśmy na antybiotykach.
tak mi jej zal bo Młoda jest mega radosnym dzieckiem a wczoraj to zal było na nią patrzeć - smutna, markotna :(
Dzisiaj już widzę, ze jest lepiej bo jest wesoła i nie daje się chorobie.

A poza tym i Ola jest chora i małżon i ja tez, wiec szpital mamy pełna gębą.
 
oj bardzo przykre to jest jak nasze skarby chorują:-( Życzę zdrówka każdemu maluszkowi i informuję że niestety my też dołączyliśmy do tego nieszczęsnego grona.
W nocy Jasiulek miał straszny katar i kaszel duszący, brzydki a dziś rano doszła gorączka do tego:-:)-( byliśmy u lekarza, gardło czerwone i pojedyncze zmiany w oskrzelach już są, więc dostał antybiotyk no i syropki. Julcia też mi smarka i kaszle, ale na razie jest bez antybiotyku. Apetyt ma średni chociaż kaszkę rano zjadł i połowę zupki, a tak to cały czas przy cycusiu siedzi, moje biedactwo maleńkie
 
Dziewczyny bardzo wam współczuje. Jak na razie nie wiem co to choroba u dziecka, bo moja odpukać do teraz nawet katarku nie miała.

Co do termometru ja też mam do czoła i uszka i bardzo sobie chwalę. Sekundka i już mam pomiar i mierzy dokładnie tak jak rtęciowy. Czyli pomyłek zero :-). Sprawdzałam z 15 razy na początku mierząc temp. jednym i drugim :-).

Dużo zdrówka dla dzieciaczków i rodziców.
 
współczuje wszystkim dzieciaczkom i mamuśkom chorób!

My po dzisiejszym bilansie: wzrost 77 cm, waga 10700 g....mam co dziwigać :-)
Ale w ogóle była dzis inna pielegniarka bo tamta co zawsze była to musiała nagle wyjść i te jej pomiary cm to jakies takie troche dziwne mi się wydawały. No i młodą na stojaco mierzyła wiec jeszcze sama muszę ja zmierzyć :-)
 
Dziś jest już odrobinę lepiej z Hanią. Gorączka znacznie spadła, katar i kaszel dało się opanować. Zakupiłam dziś flegaminę unior w kropelkach - żeby trochę rozrzedzić wydzielinę - bo w każdym oddechu słychać było jak się biedactwo męczy.

W ogóle zastanawia mnie to, że tak mało jest środków przeznaczonych dla niemowląt. tzn takich co są w kroplach żeby można było podawać niewielką ilość a nie po łyżeczkach. Hania dostaje wariacji jak ma dostać syrop - a my przy niej. To wygląda jakbyśmy maltretowali dziecko. A syrop po prostu jest gorzki. Jakoś flegaminę mogli zrobić w takiej formie - podaje się tylko 10 kropli.

I wiecie co? zakładałam jeszcze przed urodzeniem Hani kilka rzeczy - że nie będę dawała smoczka, że przez 6 miesięcy będę dawała tylko pierś, że nie będę dopajała dziecka butelką żeby się nie zaburzać laktacji, później do picia dawałam głównie wodę... i coraz bardziej się przekonuję, że moje postanowienia mają mnóstwo minusów. Przez to że Hania nie piła nic z butelki - nie pije z niej również teraz, przez co pije w ogóle niewiele bo z kubeczka jeszcze jej jest trudno. Jeśli pije to tylko wodę bo soków nie za bardzo dawałam (zdrowe nawyki żywieniowe) a woda nie zmieni smaku np. gorzkiego syropu. Sok by zmienił i nawet by syropu nie poczuła ale nie zna smaku soku więc go nie lubi na razie. Mleka modyfikowanego też nie pije - więc i z odstawieniem od piersi wszystko się wydłuża. Ech... człowiek chce jak najlepiej a zawsze wychodzi coś nie tak. Wszystko ma jednak swoje dobre i złe strony.

No ale coż - przy drugim dziecku będę myślała inaczej. Na pewno będę bardziej przewidująca :)

Ale się rozpisałam - musiałam się trochę pożalić
 
Zylcia czytając twojego posta przypomniałam sobie jak to było u mnie. Planowałam jedno, a wyszło o 180 stopni inaczej. Zamiast SN była CC. Zamiast cyca - butla (brak laktacji :-(). Cierpiałam długo i bardzo. Po czasie wiem, ze tak musiało być.
Mała bez cycka jest okazem zdrowia (dużo ludzi się dziwi) Pije i je wszystko (oprócz mlecznych - skaza).
Przy drugim już nie będę tak planować (rozczarowania są bolesne), bo los i tak zrobi co chce.

Dominiczka masz co dźwigać, no i wysoka ta twoja panna :-)
 
reklama
heh ...:-) młoda ze wzrostem już ostatnio się w siatce nie mieściła:-)

generalnie moje dziecko wypada jak przecietny roczniak, no ale taka jej uroda :-) mamusia kawał baby, tatuś wysoki a w jego rodzinie wszyscy postawni i wysocy wiec pewnie i Zosia bedzie wysoka. :-)
 
Ostatnia edycja:
Do góry