My też się 2 tygodnie z oskrzelami męczmy.
Mała leżała w szpitalu, miała nabulizacje z ventolinu, mucosolvanu, pulmicortu i berodualu. Jeszcze kaszle i zdarza jej się wymiotować z powodu zalegalącej flegmy. Raz mi się tak zakrztusiła,że była fiotelowa i z 10 sek. nie oddychała. Na dodatek zostałam sama, ale jakoś udało mi się zapanować nad sytuacją. Na szczęście po tygodniu nas ze szpitala puścili i już Mania zaczyna "pożerać". Oby wszyscy "oskrzelowi chorowitkowie" szybko z tego wyszli. Zdrówcia.
A mała waży 8.150. Spadła nam z wagi prawie pół kilo, ma 78cm.
Mała leżała w szpitalu, miała nabulizacje z ventolinu, mucosolvanu, pulmicortu i berodualu. Jeszcze kaszle i zdarza jej się wymiotować z powodu zalegalącej flegmy. Raz mi się tak zakrztusiła,że była fiotelowa i z 10 sek. nie oddychała. Na dodatek zostałam sama, ale jakoś udało mi się zapanować nad sytuacją. Na szczęście po tygodniu nas ze szpitala puścili i już Mania zaczyna "pożerać". Oby wszyscy "oskrzelowi chorowitkowie" szybko z tego wyszli. Zdrówcia.
A mała waży 8.150. Spadła nam z wagi prawie pół kilo, ma 78cm.