Dziewczyny poradźcie coś...
Moja Hania od pewnego czasu ma takie mocno czerwone i suche, szorstkie policzki. Czasami wyglądają jak spękana ziemia. Smaruję kremami tłustymi ale pomaga tylko chwilowo. Myślałam na początku ze to od słońca bo faktycznie babcia wystawiła buźkę Hani na te pierwsze promyki słońca... ale minęły 2 tygodnie a nic się nie zmieniło.
Martwię się czy czasami nie jest to alergia...
Już kiedyś miała na rączkach takie niewielkie suche, żółtawe plamy. Lekarka powiedziała wtedy ze może to być alergia. Dała maść sterydową, smarowaliśmy, zeszło i już. Nie zalecano ograniczeń w diecie.
Nie wiem co o tym myśleć. Niby w niczym to nie przeszkadza. Dziecko nie marudzi, nie boli brzuch, kupy normalne. A jednak nie daje mi to spokoju...
A nie tak czasem skaza bialkowa?