MEDALIKARA to było tak, najpierw lata starań, nic, badania, słabe nasienie, decyzja inseminacje, nie powiem, nawet wychodziły, to biochemiczna, to poronienie, potem pozamaciczna, usunięcie jajowodu. Niestety owulacja po stronie, gdzie brak jajowodu. Decyzja in vitro. Stymulacja. Pobrane 4 komórki. Telefon ZERO zarodków, załamanie... Wizyta w klinice, że się nie zapłodniły, bo podobno mam stare komórki, ja ok. może jestem stara(ponad 40 lat mam) ale jak stare, to czemu 3 miesiące wcześniej zaszłam w pozamaciczną, przecież inseminacja dajję mniejszą skuteczność niż in vitro, a u mnie odwrotnie.... Nie. Zgadzam się , one były stare, ale nie bo ja stara, ale mnie przeytrzymali. Ja owulację zawsze miałam na 16-18 mm.pęcherzykach, a oni mnie przetrzymali, i miały po 25-35 mm. i to jest to, ale żadna klinika się do błędu nie przyzna. To jak mi powiedzieli, że stare, to my znów, że do inseminacji podchodzimy, bo przecież one wychodziły. Podeszłam jeszcze do 3 IUI, stymulacje za ponad 2000 zł miesięcznie, bo chcieli uzyskać owulację na lewym jajniku i co i nic....
3 miesiące w d..... ponad 6000zł. na stymulacje wydane za te 3 miesiące, a owulacje tylko po stronie, gdzie nie ma jajowodu. W końcu decyzja, spróbujemy kolejne in vitro, tyle kasy bez skutku, to lepiej dołożyć i spróbować, tynbardziej, że my do rządówki niestety-wiek i ciągłe poronienia:-( i tu..... z wszystkich pobranych, a było ich niewilele bo kilka, każdy się zapłodniło, tylko ja na własną prośbę kazałam pobrać, gdy nie osiągnęły pęcherzyki 22mm.
Najpierw na wiosnę podali mi 2 najsilniejsze, lecz niestety krwawienie ponad 10 dni z ogromnymi skrzepami, dzidzie "wyleciały", załamka, potem CRIO w lato, no niestety, bez krwawienia, ale zarodek się zatrzymał na 6 tygodniu, był miał kilka milimetrów, ale akcji serca nie było, a dalej już znasz, pojechałam w październiku po najsłabszego, bez rokowań(nawet po becie 12 dpt. 3 dniowego bąbla tylko 7) i jest. Mam nadzieję, że wytrwa do końca, po raz pierwszy w życiu widziałam serducho na monitorze mojego dziecka, były malutkie rączki i nóżki, nie wierzyłam, myślałam, że mnie ktoś w ukrytą kamerę wkręca, co to potrafią z psychiki zrobić
i do tej pory nie wierzę, trzymam to zdjęcie i sama nie wiem, czy to prawda. Jak zawsze od transferu do bety nie mogłam wytrzymać, tak teraz sama nie wiem kiedy i że to ja jestem praktycznie w 9 tygodniu ciąży....