Dokładnie Wampi podzielam Twoje zdanie. Niech każdy robi jak uważa i podług zasobności swojego portfela.
Ale to co piszesz, z mojego punktu widzenia jest bardzo życiowe i mądre, niezależnie od tego kto może sobie na co pozwolić.
Ja procz bodajże dwóch nowych kompletów body, kosmetyków, pieluszek i rzeczy dla siebie do porodu i połogłu - wszystko mam używane: ciuszki od siostr i ciotek, wózków, mebelków i miliona rzeczy po Antosiu...
ale nie odmawiam innym przywileju kupowania wszystkiego co markowe, modne, drogie, nowe ... demokracja rulez...
nie mam tez wyrzutów sumienia ze moje dziecko czegos nie ma lub ma cos gorsze.
Mimo, iż na wiele pewnie mogłabym sobie pozwolić finansowo - lubię w sobie to poczucie, ze uczę dzieci - narazie Antosia pewnej skromności i oszczedności...
Ostatnio wymyslił sobie ze chce trojkolową hulajnogę ktora w sklepie kosztowała 115 zł - wiec od reki moglby ja mieć, ale my z męzem zamiast tego kupiłam mu za 12 zł skarbonkę i wytłumaczyłam mu o co chodzi z tym przedmiotem i jaki ma to zwiazek z jego hulajnogą...
tak szybko zakumał, ze w ciagu 1,5 tyg zebrał wymaganą kwotę (wszysktim babciom, dziadkom i ciociom naopowiadał... i nawet uzbierał wiecej). Potem w niedziele po kosciele, wzielismy ta skarbonke i pojechalismy do sklepu, gdzie uroczyscie powiedzial Panu jaki chce kolor tej hulajnogi i wyjmował monety sam płacąc przy kasie, a Pani nie mogła uwierzyc ze 4 latek tak ładnie nazbierał...
ale widziec jego zachwyt - ze to on sam nazbierał... i ze sam kupił - bezcenne..
BTW - teraz zbiera na traktor (518 zł!!!! szok) i naljlepsze jest to ze po 2 tyg ma juz ponad 300 zł...
mowimy z mezem ze kupujemy skarbonę i ogłaszamy wszystkim ze zbieramy na wakacje - ciekawe czy tez wszyscy bedą tak hojni ??