reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

zakupy / promocje / okazje

a my dzisiaj z okazji tego ze za mc mamy termin, pojechalismy po lozeczko:-) choc moj malzonek i tak twierdzi ze po co, przeciez kołyske mamy, musialam tłumaczyc ze kolyska bedzie u nas w sypialni i mala bedzie spac w niej tylko w nocy a w dzien normalnie w swoim lozeczku w swoim pokoiku.
pojechalismy zeby wybrac miedzy łozeczkami drewexu KUBA V i JULIA II a kupislismy zupelnie inne bo z Klupsia RADEK VII :-) Ono mi sie juz wczesniej podobalo, ale z tego co wczesniej w sklepie mowili, to w wersji bez szuflady nie bylo, a jak dzis byl szef na sklepie to sie nagle znalazla;-) i jeszcze dobra cene nam zaproponowal bo 239 zł. Tamte z drewex-u za 210 zl byly, ale okazalo sie ze nie maja wyjmowanych szczebelkow (a na tym mi zalezalo).
I tak juz wszystkie mebelki mamy, jak tylko maz zlozy lozeczko to wrzuce jakies foteczki:-)
 
reklama
Mamusia14 zwracam honor i przepraszam,ze sie wymadzylam,jak szczeze powiedziawszy do konca nie sprawdzilam:zawstydzona/y:
spacerowka wyladowala na lofcie zaraz po zakupie,a ja sobie wydedukowalam,ze tak to musi dzialac i juz.dzisiaj to musialam sprawdzic no i :zawstydzona/y:

dolaczam zdjecie adaptorow.przy wozku 1 zdjecie w pozycji do gondoli,drugie do fotelika.
Zobacz załącznik 235654Zobacz załącznik 235648Zobacz załącznik 235649
no i mam wlasnie problem bo nigdzie tych adapterkow nie moge dostac i zla jestem, ze jakas kobitka nie dolaczyla mi ich do zestawu...wnerw
 
OO jaka dyskusja się rozwinęła w temacie który za mną chodzi od kilku dni. W niedziele odwiedziła mnie znajoma i zobaczyła moje wyprawkowe zakupy to zrobiła wielkie oczy i tylko zawodziła śmiejąc się "po co ci tyle tego"? Szkoda kasy itp. nadmieniam że ona nie ma dzieci i nigdy nie miała a wiedzę nt wyprawki czerpie na podstawie obserwacji własnej siostry - oczywiście z doskoku bo nie mieszkają razem. I dla niej np. wielkim zdziwieniem było po co mi przewijak na kółkach jak można przewinąć "byle gdzie" na miękkiej podkładce (jak bym miała przewijać raz w gościach jak ona to pewnie bym tak samo myślała, ale mnie czeka kilkanaście przewinięć i jeszcze zabiegi kosmetyczne przy kąpieli - codziennie), po co mi np kilka opakowań chusteczek które kupowałyśmy na promocjach, po co mi 2 opakowania wkładek laktacyjnych albo tyle ręczników ( mam 4 - dwa okrycia i 2 kąpielowe ręczniki na później) czy kocyków (mam 3) i wogóle po co tyle kasy wydaję na lepsze kosmetyki a już pokrowiec na przewijak (za 7,50 kupiony przy okazji zakuów u rp7) to jakaś fanaberia!!! Normalnie mi ciśnienie podniosła tylko i jakoś ostatnio właśnie myślałam nad tym tematem. I kurde nie rozumiem tej krytyki - wiadomo że człowiek chce sobie jak najbardziej ułatwić życie a po to są te wszystkie rzeczy. Jasne że dziecko potrzebje mieć sucho i do tego wystarczy kawałek tetry zmienionej nawet na podłodze, być nakarmione i wystarczy mamina pierś i wyspane - i wyśpi się świetnie nawet z rodzicami owinięte w pieluchy i bez ubranek - przykryte kocykiem. Ale wszystkie te rzeczy które kupujemy są jakimś ułatwieniem dla nas i nie widzę powodu żeby matka - jeśli rynek jej to oferuje - nie zaopatrywała się w takie rzeczy które jej ułatwią życie i uczynią je przyjemniejszym - jak chociażby wyjście z wózeczkiem który jest czysciutki, nowy i w kolorze w którym ona sobie wymarzyła czy ubranie dziecka w jakieś słodkie ubranka - wiadomo ze dla nacieszenia oka a nie z praktyczności, czy położenie dziecka w ślicznym łóżeczku z misiem czy żyrafką i patrzenia na "ten obrazek". Jasne że to wszystko jest uzależnione od możliwości finansowych, ale tak jak nie widze powodu tłumaczenia się nikomu z posiadania przeze mnie w domu pewnych sprzętów domowych bez których pewnie nie jedna rodzina się obywa bez problemu, tak też nie trzeba się tłumaczyć z kupowania rzeczy wyprawkowych ( które nazywają się "dla dziecka" a w rzeczywistości są dla mamy :tak:) - bo to sprawa każdego indywidualni i kwestia jego dobrego samopoczucia.
A z gadżetów to kupię sobie chustę do karmienia którą już kiedyś wklejałam i to też będzie dla mojego komfortu choć pewnie nie jedna mama się bez niej obywa - a ja ją chcę bo mam taki kaprys - jak nowe buty czy piąta bluzka (ostatecznie posiadając jedną parę butów i jedną bluzkę też każdy byłby ubrany a jednak kupuje się tego rozmaite fasony i wzory i nikogo nie dziwi ten fakt).
 
no nic ja dzis dokupilam sobie majteczki jednorazowe:) i zamowilam w aptece te podklady bo cóz jednak nie mam juz tak duzo czasu do 12 maja tylko 4 tyg:)
dzis tez juz w koncu musze wybrac ta posciel na allegro i przewijak...w piatek jedziemy zamówic wozek..ahh ale czas leci..
 
lenka piękne przemówienie, zgadzam sie oczywiście ...:)
Moja babcia była ostatnio oglądać nasze zakupy dla kruszynki (wózek, przewijak, wanienka, ciuszki, posciele, baldachim ) i ku moje zaskoczeniu nie było tekstów typu "a po co to?!, a na co?!, a ile to pieniędzy ?!" tylko z uśmiechem na twarzy stwierdziła, ze szkoda, że przy jej dzieciach nie było takich fajnych i ślicznych rzeczy:)
 
Lenka zgadzam sie ztoba w 100%,doslownie moje slowa:-)

uwazam,ze wiekszosz tych rzeczy to my kupujemy dla siebie,mi ta cala bejbiakowa otoczka poprawia samopoczucie i nie mam ochoty sobie tego odmawiac.
to prawda ,ze dziecko wychowa sie tak samo z calym tym dobytkiem czy bez,ale tak jak mowisz my tez mozemy obejsc sie bez nowej torebki czy nastepnej pary butow,wizyty u fryzjera czy kosmetyczki.
tylko dlaczego mialabym sobie tego wszystkiego odmawiac? nic nikomu nie ukradlam,na wszystko sami zapracowalismy.
 
Szczerze mówiąc troszkę przerażające te ceny, 4 tysiaki za wózek, normalnie szok. Ja tyle nawet za całą wyprawkę nie wydałam, bo jakby tak zliczyć wszystkie ciuszki, kosmetyki, wózek, fotelik, itp. to chyba w granicach tysiaka się zmieszczę. No ale to jest moje 2 dziecko, więc już tak nie szaleje z zakupami, kupiłam tylko to co potrzebne i praktyczniejsze, z resztą prawda jest taka, że dziecku nie zależy na tym czy jeździ w wózku za 200zł czy za 4 tys. Kiedyś nie było takich luksusów, a mimo to dzieci były szczęśliwe (nawet czasem mam wrażenie, że szczęśliwsze niż w dzisiejszych czasach). I od razu się zacznę tłumaczyć, że nie chcę nikogo urazić itp. jedynie chcę powiedzieć, że takiej małej kruszynce nie zależy na cenach rzeczy, które ma, najważniejsza jest miłość i czułość. No ale jeśli kogoś stać, to przecież może na całą wyprawkę wydać nawet z 30 tysięcy albo i jeszcze więcej, dla mnie po prostu było by szkoda pieniędzy, mimo to wcale nie uważam się za wyrodną matkę, bo moje dziecko będzie miało tańsze rzeczy niż inne dzieci. Ja np. później kupie dziecku rowerek trójkołowy za 100zł, a ktoś inny za 5 tysięcy, tylko dla mnie to jest na prawdę strata kasy, bo ile taki rowerek posłuży dziecku. I na prawdę nie gniewajcie się na mnie, to tylko moja opinia, jeśli kogoś uraziłam, to bardzo przepraszam.


widze, że tu dyskusja toczy się beze mnie, a to mi się bugaboo śni po nocach ;)
wampi ja się nie gniewam, masz swoje zdanie, ale chyba trzeba na to spojrzeć inaczej, niech każdy na wózek wyda 20% swojego wynagrodzenia i będzie ok., ja nie zadłużam się na wózek, ani nie oszczędzam latami, chcę kupić najlżejszy wózek na świecie, bo mojemu ukochanemu marzyło się stylowe mieszkanie w kamienicy, i będę go codziennie tachać na 3 piętro bez windy, wysokie 3 piętro, każdy poziom ma 4 m wysokości
chętnie wziełabym od kogoś z rodziny wózek czy ubranka, ale żadna z moich koleżanek i kuzynek nie ma małych dzieci, nikt mi nic nie podarował, sama cięzko pracowałam i na początku ciąży się zwolniłam z pracy, bo bałam się ryzykować zdrowiem dziecka
i wiem, że pieniądze jakie by nie były nie kupią zdrowia, a był czas, że oddałabym wszystkie jakie mam
i każdy, który jeździ volvo marzy czasami, żeby mieć bugatti, co zrobić, marzenia.......

a innymi słowy jeszcze - czy kobieta, która nosi torebkę za 1 tys zł potrafi wpoić dziecku zasady moralne i szacunek do innych?
 
Ostatnia edycja:
Bali, czyli już masz argument żeby kupić Bugaboo- to ON chciał takie a nie inne mieszkanie, więc niech Ci ułatwi noszenie wózka:-):tak:
Zgadzam się z ogólną konkluzją- każda kupuje to, na co ją stać i co uważa za niezbędne albo chociażby cieszące oko... To tak jak nasza dyskusja o elektronicznych nianiach- jedne uważają, że im się to przyda, inne, że w ogóle... Ja należałam do tych które nie odczuwały potrzeby kupowania niani, a i tak dostaliśmy ją od teściowej, bo jakoś nie przyszło jej do głowy zapytać nas, czy może przyda nam się cos innego.... Zauważyłam też, że osoby które albo nie mają dzieci, albo najmniej są zainteresowane jakąkolwiek "pomocą" krytykują to, co kupujemy. A już teksty: "tyle tego masz, że nie ma sensu żeby cokolwiek Wam kupować" uwielbiam ponad wszystko!:wściekła/y: Najlepiej chyba- według niektórych- czekać do ostatniej chwili i liczyć na mannę z nieba, bo nie wiem na co (kogo) innego...
 
reklama
P1090334.jpgP1090343.jpgP1090322.jpgP1090323.jpgP1090327.jpgP1090331.jpgP1090339.jpgP1090330.jpgI wlasnie na to konto dokupilam SOBIE ostatnio pare rzeczy dla kruszynki:-)

P1090321.jpg
 
Do góry