reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

zakupy / promocje / okazje

ja też wydałam około 4 tys zł na całą wyprawkę, ale nie ukrywam, że gdyby było mnie stac, to pewnie dla własnego "widzimisię" też wydałabym ze 3 razy tyle...
No mysmy kupili lozeczko wozek mam po synku tylko gondola i fotelik bo to spacerowy wozek.
Ale tak sumojac wszystko to okolo 4 tys. nas to wyszlo.
Wiadomo, ze jak by czlowiek nie mial co z pieniedzmi robic to by wymyslal i kupowal cuda znajac zycie zbedne:)
 
reklama
tak na marginesie dodam, ze drogie wozki maja to do siebie, ze nie traca na wartosci tak bardzo. i zakladam, ze moj bugaboo sprzedam za ok 2 tys. (kupilam uzywany za 2,4tys)
ubranka tez mamy w 90% uzywane od rodziny/znajomych.
 
Mamusia14 zwracam honor i przepraszam,ze sie wymadzylam,jak szczeze powiedziawszy do konca nie sprawdzilam:zawstydzona/y:
spacerowka wyladowala na lofcie zaraz po zakupie,a ja sobie wydedukowalam,ze tak to musi dzialac i juz.dzisiaj to musialam sprawdzic no i :zawstydzona/y:

dolaczam zdjecie adaptorow.przy wozku 1 zdjecie w pozycji do gondoli,drugie do fotelika.
P1090353.jpgP1090354.jpgP1090355.jpg
 
No tak, to rozumiem 3 tysiące za wyprawkę, a nie za sam wózek. Mi wyprawka wyszła taniej, bo np. dużo ciuszków dostałam po córci szwagierki, łóżeczko i wanienkę mam po mojej córci, więc wydałam około 1000zł.
Zabrałam głos w tym temacie, bo czytając informacje o kupnie wózka za 4 tysiące niejedna przyszła mama może popaść w kompleksy, że jej dziecko ma gorzej, bo jej nie stać na tak drogie rzeczy.
Moim postem chciałam pokazać, że dziecku można zapewnić godziwy byt za na prawdę nie duże pieniądze.
A do zakupów wyprawkowych trzeba podchodzić z rozsądkiem, bo później okazuje się, że np. część bajeranckich rzeczy tak na prawdę nam się nie przyda i tylko stoją nie używane i zajmują miejsce. Tak samo nie wiem czy jest sens wydawać na wózek 4 tysiące, skoro jest to sprzęt, który posłuży nam mniej więcej 2 lata, no góra 3 jak dziecko będzie chciało nadal jeździć w wózku (ale tak na serio, to z tego co zauważyłam te wszystkie nowoczesna wózki mają raczej mniej miejsca w spacerówce niż standardowe wózki, więc jeśli dziecko będzie dość duże, to nie wiem czy taki 2-3 latek będzie miał wygodnie w tych wypasionych furach).
No ale tak jak pisałam, jak kogoś stać i ma ochotę, to można kupować tylko najdroższe i markowe rzeczy, każdy robi jak uważa.

Dokładnie Wampi podzielam Twoje zdanie. Niech każdy robi jak uważa i podług zasobności swojego portfela.
Ale to co piszesz, z mojego punktu widzenia jest bardzo życiowe i mądre, niezależnie od tego kto może sobie na co pozwolić.

Ja procz bodajże dwóch nowych kompletów body, kosmetyków, pieluszek i rzeczy dla siebie do porodu i połogłu - wszystko mam używane: ciuszki od siostr i ciotek, wózków, mebelków i miliona rzeczy po Antosiu...

ale nie odmawiam innym przywileju kupowania wszystkiego co markowe, modne, drogie, nowe ... demokracja rulez...

nie mam tez wyrzutów sumienia ze moje dziecko czegos nie ma lub ma cos gorsze.

Mimo, iż na wiele pewnie mogłabym sobie pozwolić finansowo - lubię w sobie to poczucie, ze uczę dzieci - narazie Antosia pewnej skromności i oszczedności...

Ostatnio wymyslił sobie ze chce trojkolową hulajnogę ktora w sklepie kosztowała 115 zł - wiec od reki moglby ja mieć, ale my z męzem zamiast tego kupiłam mu za 12 zł skarbonkę i wytłumaczyłam mu o co chodzi z tym przedmiotem i jaki ma to zwiazek z jego hulajnogą...

tak szybko zakumał, ze w ciagu 1,5 tyg zebrał wymaganą kwotę (wszysktim babciom, dziadkom i ciociom naopowiadał... i nawet uzbierał wiecej). Potem w niedziele po kosciele, wzielismy ta skarbonke i pojechalismy do sklepu, gdzie uroczyscie powiedzial Panu jaki chce kolor tej hulajnogi i wyjmował monety sam płacąc przy kasie, a Pani nie mogła uwierzyc ze 4 latek tak ładnie nazbierał...

ale widziec jego zachwyt - ze to on sam nazbierał... i ze sam kupił - bezcenne..

BTW - teraz zbiera na traktor (518 zł!!!! szok) i naljlepsze jest to ze po 2 tyg ma juz ponad 300 zł...

mowimy z mezem ze kupujemy skarbonę i ogłaszamy wszystkim ze zbieramy na wakacje - ciekawe czy tez wszyscy bedą tak hojni ?? :)
 
Dokładnie Wampi podzielam Twoje zdanie. Niech każdy robi jak uważa i podług zasobności swojego portfela.
Ale to co piszesz, z mojego punktu widzenia jest bardzo życiowe i mądre, niezależnie od tego kto może sobie na co pozwolić.

Ja procz bodajże dwóch nowych kompletów body, kosmetyków, pieluszek i rzeczy dla siebie do porodu i połogłu - wszystko mam używane: ciuszki od siostr i ciotek, wózków, mebelków i miliona rzeczy po Antosiu...

ale nie odmawiam innym przywileju kupowania wszystkiego co markowe, modne, drogie, nowe ... demokracja rulez...

nie mam tez wyrzutów sumienia ze moje dziecko czegos nie ma lub ma cos gorsze.

Mimo, iż na wiele pewnie mogłabym sobie pozwolić finansowo - lubię w sobie to poczucie, ze uczę dzieci - narazie Antosia pewnej skromności i oszczedności...

Ostatnio wymyslił sobie ze chce trojkolową hulajnogę ktora w sklepie kosztowała 115 zł - wiec od reki moglby ja mieć, ale my z męzem zamiast tego kupiłam mu za 12 zł skarbonkę i wytłumaczyłam mu o co chodzi z tym przedmiotem i jaki ma to zwiazek z jego hulajnogą...

tak szybko zakumał, ze w ciagu 1,5 tyg zebrał wymaganą kwotę (wszysktim babciom, dziadkom i ciociom naopowiadał... i nawet uzbierał wiecej). Potem w niedziele po kosciele, wzielismy ta skarbonke i pojechalismy do sklepu, gdzie uroczyscie powiedzial Panu jaki chce kolor tej hulajnogi i wyjmował monety sam płacąc przy kasie, a Pani nie mogła uwierzyc ze 4 latek tak ładnie nazbierał...

ale widziec jego zachwyt - ze to on sam nazbierał... i ze sam kupił - bezcenne..

BTW - teraz zbiera na traktor (518 zł!!!! szok) i naljlepsze jest to ze po 2 tyg ma juz ponad 300 zł...

mowimy z mezem ze kupujemy skarbonę i ogłaszamy wszystkim ze zbieramy na wakacje - ciekawe czy tez wszyscy bedą tak hojni ?? :)



popieram takie zachowania!!! a na wakacje...hmmm,,,,,,może tez kupie skarbonke i ogłosze hahahah
 
reklama
no to gadzeciary co powiecie na to?:D

MILK BANDS

Natali - mamy ktore karmiły juz wiedzą, ze tego nie sposób pomylic... To sie czuje ktora piers jest nabrzmiała i ciezka i pełna mleka, a ktora jest oprózniona i z ktorej dziecko jadło... Sama szybko sie zorientujesz ze taka bransoleta do niczego Ci sie nie przyda...

BTW - dziewczyny pierwiastki - pamietajcie, zeby zaczynac karmienie od piersi z ktorej maluszek jadł ostatni raz.. chwile nią pokarmić (oprożnic na maxa do konca) i dopiero karmic od piersi ktora jest pełna. Wtedy mózg nie bedzie dostawal sygnałów zeby zmniejszyc laktacje, bo piersi nie zostają do konca oprożnione!!!

Przynajmniej na poczatek, bo po jakims czasie bedziecie karmić z dwoch piersi...
 
Do góry