Ja w wysokich butach biegałam do pracy do października, z tym, że na koturnie. Wręcz lepiej się czułam po całym dniu w pracy w wyższych butach niż po przechodzeniu w kapciach soboty w domu. Nie mogłam się zmusić do płaskich botków jesiennych. Ale w perfekcyjnym momencie je kupiłam. Stopy mnie tak zaczęły okropnie boleć, więc rad nie rad musiałam przestawić się na płaskie. Szpilki lubię, ale muszą być wygodne i stabilne. Niestety dawna kontuzja stawu się odzywa i nie w każdych szpilkach mogę chodzić :-(
Ciąża tak szybko mija, że w końcu nie kupiłam żadnej specjalnej sukienki i ciuchów i już nie zamierzam. Prawie do 5/6 miesiąca mieściłam się w normalne ciuchy (te ze sztywnych materiałów lub koszule odstawiałam powoli). Jeansy z H&M i góra o luźnym fasonie lub sweterki całkiem dobrze się u mnie sprawdzają. W sumie to chyba mam tylko jedną typowo ciążową bluzkę....
Swoją drogą, to te ubrania ciążowe są bardzo drogocenne. Tak tymczasowe, a droższe od markowych ciuchów. Jakby innych wydatków było mało...