reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Wzbogacamy diete naszego malenstwa/wszystko o karmieniu

ale to drugie wygląda jak nasze drugie danie (wygląda tylko) czyli wszystko oddzielnie dajesz ziemniak, potem mięsko itd, czy to miksujesz choć trochę?
Rzadka zupa wam się nie wylewa z łyżki?
Ja to i tak od połowy zupy/dania muszę kłaść na łyżeczkę kawałek flipsa, żeby go oszukać i żeby zjadł.
Nie wiem jak będę go karmić od roku czasu, mam nadzieję, ze wyjdzie z alergii. Dawać mu tego co my to nie będę, łatwiej mi ugotować specjalnie dla niego + coś dla siebie ( mąż nie jada moich potraw, taki jest), bo ja lubię mocno doprawione nienadające się dla dzieci.
Niedługo spróbuję upiec chleb z mąki kukurydzianej, wtedy będę mu mogła zrobić kanapeczkę ale niby z czym, z wędzoną piersią indyka ? tylko to ma konserwanty. sery odpadają oczywiście

Szopek, ja już przestałam dawać zupy o takiej konsystencji, jakie my jemy, bo Mati nimi pluł i po 5 łyżeczkach uciekałł od jedzenia, nawet jak był nie wiem jak głodny... on po prostu musi czuć, że ma coś w buzi, a nie tylko wodę...ta sama zupka z rozdrobniona bułeczką lub zagęszczona kasza manna lub kleikiem ryżowym to dopiero jest mniammmm
co do mocno przyprawionych dań to my z R chętnie wpadniemy kiedyś na obiadek...uwielbiamy takie...a już danie bez dużej ilości czosnku to danie stracone
:tak::tak::tak:
 
reklama
dziewczyny - ile gotuje sie królika zeby bbył zjadliwy??
bo gotuje po raz pierwszy - chciałam dac Nikolce.
Gotuje sie juz ponad pol godziny i skurczybyk (cisnie mi się duzo mocniejsze słowo na usta..) ciągle jest twardy i gumowaty! widelcem nie jestem wstanie uszczkąć z niego kawałka!
Jestem taka wpieniona, bo ja się tu produkuje, kombinuje, ziemniaki juz mi sie rozleciały - szlag je trafił, bo gotuje razem (a królika potraktowałam jak kure i sadzilam ze ugotuje sie juz dawno), dziecko mi juz wstało i za chwile zacznie wrzeszczec z głodu :wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:
W cholere z królikiem - pierwszy i OSTATNI RAZ GOTOWAŁAM!!
 
Kangurka, ja gotowałam chyba z godzinę i najpierw wrzucałam królika, na nim gotował się wywar, a 15 minut przed końcem wrzucałam marchewkę i ziemniaka, a czasem brukselkę tez wrzucam...
 
kangurka - Ja nigdy jeszcze nie gotowałam królika więc nie mam pojęcia.
U nas przeważnie jest cos z kury.

Co do jedzenia, to mojej Klaudii ogólnie smakuje chyba wszystko (ostatnio tylko coś budyniu nie chce). Najbardziej to chyba lubi rosołek z kluseczkami.
Śmieszy mnie jak przeżuwa i mieli sobie wszystko. Ciesze się, że w sumie nie miała rzadnych problemów z połykaniem grudek.
W przyszłym tygodniu muszę koniecznie ugotować krupnik.

Ostststnio dałam jej kawałek surowego jabłka... Na poczatku ładnie sobie sama "miętosiła" ale potem za dużo ułamała i musiałam wyciagać z buźki... ale był płacz.
 
no wiec Nikolka juz była taka głodna, ze dałam kotom tego twardego królika, a małej zrobiłam z tego wywaru brokułowy grudkowy krem (z ziemniakami) i do tego dorzuciłam ryż i kurczaka Gerberoskiego ze słoiczka i łyżeczkę oleju rzepakowego jak zawsze.
Wyszło IDENTYCZNIE (wizualnie) jak HIPPa zdaje się Risotto z królikiem czy jak to sie tam zwie... Wyglądało identyko i do tego smakowało i mnie i Nikolce :-p
Duzo tego mi sie zrobiło wiec podzieliłam na porcje i zostało mi jeszcze na dwa nastepne dni.
Wiec drugiego dnia dostała to samo, a dzisiaj bez ryzu, za to z... koniną ze słoiczka :sorry2:
Tak, tak - koniną dla niemowląt :happy:
 
Ostatnia edycja:
Wiec drugiego dnia dostała to samo, a dzisiaj bez ryzu, za to z... koniną ze słoiczka :sorry2:
Tak, tak - koniną dla niemowląt :happy:
bleeee. Nie przełamałabym się chyba aż tak, żeby dać dziecku koninę ( sorry, nie chce ci urazić). Dla mnie konina to jak jedzenia psa. Z pewnymi zwierzętami się kumplujesz inne zjadasz ...
Ta konina to chyba z tych włoskich słoiczków, prawda?

Ja często robię brokułową z ryżem. Dominik uwielbia brokuły, kiedyś kupowałam takie brokuły chyba z gerbera w słoiczku i nimi się zajadał. Strasznie śmierdziały i wyglądały jak zielona kupa ale uśmiech miał od ucha do ucha.
Królika nigdy sama nie gotowałam, kupuję raz na tydzień królika w warzywach ( taki od gerbera od 4 miesiąca), innych słoiczków królikowych nie widziałam ( bez mlecznych i bezglutenowych). Zauważyłam,że mam problem z domyciem twarzy Dominiczka po słoiczkowym żarciu, jest długo pomarańczowa.
Z dwoma daniami to poradziłam sobie tak, ze gotuję coś tam, to coś tam dzielę na dwie części , w jednej jest mniej mięsa w drugiej więcej. Tą pierwszą cześć mielę mikserem tą drugą tylko lekko takim tłukiem do ziemniaków traktuję. Wychodzi na pierwsze zupa/krem i drugie danie bardziej do gryzienia.

Dałam kiwi ale tak malutko i dostał uczulenia.:baffled:
 
Szopek rozumiem.
Jeździłam trochę konno, uwielbiam konie, i zawsze marzyłam o własnym.. Może kiedyś ;-)
I też nie mogę słuchać o rzezi koni itd..
Ale skoro i tak zabijają konie i ja na to nic nie poradzę, to po prostu staram się o tym nie myśleć.
A ten słoiczek z koniną to oczywiście włoski wynalazek. Wolę go skarmić od razu i nie patrzeć na tego ślicznego konika na opakowaniu :dry:

Za to popatrzcie jakie inne cuda jeszcze włoskie niemowlęta dostają :happy: - ryba płastuga, szynka prosciutto i struś :-)
Będziemy probować reszty z Nikolką za jakiś czas. Rybę chyba najwcześniej. Struś może też, a szynke sobie chyba zostawimy do zjedzenia za kilka tygodni...
Mimo ze one są w wiekszosci od 4-go miesiaca :sorry2:

nikol_9mcy%20113.jpg


nikol_9mcy%20114.jpg
 
Zastrzeliłaś mnie... strusiem.

Naprawdę żołądki polskich dzieci są jakieś inne? Już kiedyś pisałyście o chyba angielskich i niemieckich słoiczkach .
Choć nie wyobrażam sobie dawać mięsko w 4 miesiącu czy to struś czy inny zwierz. Miku ledwo szamał jabłuszko.
 
reklama
Do góry