reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

wyprawka - ubranka, akcesoria, kosmetyki dla dzieci

Hahahaha, szarpanie sznurkami od rolet i kablami i zaglądnie do psiej miski u nas też jest hitem:-D

A kojec...Cóż, zło konieczne. Manicie też się odwidział, ale nie ma przebacz, jak muszę gdzieś zniknąć, albo odkurzam to ląduje w nim i na nic kwęk. Zresztą...Marud trwa chwilkę, bo zaraz zajmuje się jakąś zabawką. Inna sprawa, że dla niej kojec to jak drugie łóżeczko, bo już 3 miesiące w nim spędza czas, więc nie mam pojęcia jakby było gdyby to było nowum ograniczające jej niespożytą wolność.
 
reklama
Aia, kurde może za późno kupione kurde bele. No nic, do leżaczka daje sie zawsze przykuć i spokojnie czeka, aż coś zrobię, a na początku go nie lubiła, więc jest nadzieja:-)
 
Olka wyje na sam widok kojca :szok: ani sek się nie da jej zostawić. Maks tak nie miał. Dostał dokładnie na 7 miesięcy w tym samym dniu w nim usiadł a nazajutrz stanął w nim i bardzo mu się podobało w nim stać w ogródku.
 
Asia haha u nas ten sam repertuar, poza zaglądaniem do miski psa, bo psa nie mamy ;-) My też niedawno kojec kupiliśmy, na początku Leoś też nie chciał w nim siedzieć, teraz rano chętnie tam się z pół godzinki bawi ( a my możemy w spokoju zjeść śniadanie :-) ) i czasem popołudniu, oczywiście jak muszę coś zrobić i wtedy tam ląduje to jest ogólne niezadowolenie :-p Może Uli się jeszcze w kojcu spodoba?
 
U nas kojec sprawdził się od pierwszych dni. Jak tylko włożyłam do niego Lilę była zdziwiona, ale od razu zaczęła robić z niego użytek. Mamy w nim specjalną matę, która ma elementy do ciągnięcia. Oprócz tego wsadzam jej różne zabawki, zmieniam je co jakiś czas, by na nowo zaczęła się czymś interesować. Oczywiście cierpliwość małej ma swoje granice, ale dzięki kojcowi mogę zjeść w miarę spokojnie śniadanie, poodkurzać, pomyć podłogi lub po prostu zrobić coś co wymaga spuszczenia jej na dłuższą chwilę z oka bez obawy o to, że coś jej się stanie. Myślę Asia, że Ula się z czasem przyzwyczai do tego kojca - jak w niej zorganizowałaś dla niej przestrzeń?
 
Kojec oswojony:) bawi się w nim już pół h, a ja zdążyłam dom ogarnąć, zaraz daje ją na podłogę niech zazna trochę wolności dopóki matka w domu:-)
 
ja się jeszcze do kojca nie przekonałam, ale kto wie, tolinek zacznie raczkować WSZĘDZIE, to może też zamówię. ale póki da się to próbujemy bez ;)
 
reklama
Do góry