reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

wyprawka - ubranka, akcesoria, kosmetyki dla dzieci

reklama
A ja Wam powiem, że nie miałam torby przy wózku i nigdy nie odczuwałam jej braku. A wózek towarzyszył nam dłuuuugo. I to nie tylko na czysto rekreacyjne spacery, bo zazwyczaj coś przy okazji załatwiałam - a to zakupy, a to wybieraliśmy się na pół dnia do miasta, zanosząc i odbierając zlecenia do pracy (tony makulatury :/). I wszystko się mieściło w koszu pod wózkiem.

Mnie się torby na rączkach jakoś nie podobają ;)
 
Mój wózek, niestety ma mikroskopijny koszyk. Chcę dokupić dodatkowy kosz, ale będzie on służył na zakupy. W torbie mam przewijak, chusteczki pieluchy i wszystko to, co bym miała w normalnej torebce ;)
 
no wlasnie wlasnie:) ja bede wolala trzymac pieluchy itp w torbie. tzn zdaje mi sie narazie ze tak bedzie wygodniej. aczkolwiek ja jakąś tam torbe dostalam gratisowo do wózka po prostu, wiec nie wyrzuce :p moze sie przyda, a moze z niej zrezygnuje
 
A no jak jest mały koszyk to trochę problem faktycznie. Ja teraz mam tylko taką siatkę doczepioną do buggypoda i w zasadzie wystarcza. Ale Franek już duży, więc mniej potrzebuje.
W X-landerze przy gondoli był spory kosz, a przy spacerówce jeszcze dochodziła baaardzo pojemna kieszeń z tyłu, za oparciem. W zasadzie wszystko się tam mieściło.

Z Maluchem miałam zawsze przy sobie zapas pieluch, przewijak, chusteczki, krem, jakiś ciuch na zmianę, pieluchę tetrową (jedną lub dwie, jakby się mocno zalały przy karmieniu), potem też kubek z wodą (na kubek miałam uchwyt), czasem jakąś przekąskę jak na dłużej wychodziliśmy (chrupki kukurydziane/jogurt), śliniak, do tego jedzenia jakąś łyżeczkę. Jedzenie czasem niosłam w termosie. Nie mówiąc już o czasach karmienia mm (na szczęście tylko 2 miesiące to trwało), kiedy trzeba było mieć przy sobie odmierzone mleko, butelkę i termos z wodą, jeśli nie miało się możliwości poproszenia gdzieś o wrzątek...
No i do tego swoje graty - osobisto-pracowe.
Masakra, pułk wojska tyle rzeczy w miesięczną podróż nie zabiera ;)

***
Aha - jeszcze mi się przypomniało: w wózku w zasadzie na stałe woziłam folię na deszcz (choć nigdy jej nie użyłam, bo X-lander ma ogromną budkę), zapasowy koc do przykrycia, a w sezonie jesienno-zimowym też wózkowy śpiworek na nogi.
 
No właśnie :p i to wszystko nie zmieści się w Mutsusiowym koszyku... Ja mam plan karmić cycem, więc butelki i inne ustrojstwa odpadają, ale ciuch na zmianę i tetry jak najbardziej. Potem pewnie kubek na wodę dojdzie :)
 
U nas mm weszło po 9 miesiącu. Do 11, kiedy przeszliśmy na krowie.
No i wtedy i tak czyste mleko pił Franek już maks. raz w ciągu dnia, więc nie trzeba było tego tyle wozić. Nie wyobrażam sobie wyjść na cały dzień z dzieckiem, które jest tylko na mm i nic innego nie je. Chociaż pewnie się da, ale proste to to nie jest na pewno :D
 
No bo taka typowo wózkowa torba to mi też nie potrzebna. Dlatego szukam torebki bo jak do swojej wrzucę smoka, ubranie na zmianę, tetrę, kremiki, pampersa to już nigdy kluczy z domu nie znajdę ;-) a taka ma wypieralny środek, termiczną kieszeń na butlę z herbatką koperkową. oddzielną kieszeń na zgniecione biszkopty i takie tam ;-)
Podjęłam decyzję, zakochałam się w niej do szaleństwa. Nalezy mi się za trudy macierzyństwa i kupuję:rofl2:
 
reklama
Do góry