J@god@
IV-V 2005, X 2009
- Dołączył(a)
- 30 Październik 2005
- Postów
- 36 254
Wiecie ja miałam tę szklaną butelkę szpitalną ze specjalnym miękkim smoczkiem. Mały był na tej neonatologii jak już pisałam, no i ponieważ miał bardzo silną żółtaczkę (neurolog się mnie pytała potem, czy krew mu przetaczali), w takich przypadkach normalną procedurą jest odstawienie karmienia naturalnego, bo hormony w pokarmie mogą jeszcze bardziej podnosić poziom billurbiny. I każde dziecię karmione sztucznie miało tam swoją butelkę i jak wychodziliśmy to położna dała nam butelkę Krystiana, powiedziała, że i tak by musieli ją zneutralizować a można ją normalnie wyparzać i będziemy mieli w domu.
Ale z Krystiana był taki agent, że jak już się przestawił na piersi po powrocie ze szpitala, to po kilku dniach nawet z tego miękkiego smoczka nie chciał ssać i potem już za chiny do żadnej butelki nie dało go się przyzwyczaić, kupiłam wtedy kilka rodzajów w końcu z różnymi smokami i koniec końców jak już nie mogłam karmić wyłącznie cycusiem to dawałam albo łyżeczką albo z miękkiego kubka niekapka pił. Ja myślę, że to ze stresu, wszyscy przeżyliśmy ten pobyt na neonatologii a cycuś mu się z bezpieczeństwem kojarzył. Zresztą co tu gadać mój starszy synek to zdecydowany cycuś mamusi jest ;-). Do dzisiaj się chociaż wtulić poprzychodzi jak mu źle.
Ale z Krystiana był taki agent, że jak już się przestawił na piersi po powrocie ze szpitala, to po kilku dniach nawet z tego miękkiego smoczka nie chciał ssać i potem już za chiny do żadnej butelki nie dało go się przyzwyczaić, kupiłam wtedy kilka rodzajów w końcu z różnymi smokami i koniec końców jak już nie mogłam karmić wyłącznie cycusiem to dawałam albo łyżeczką albo z miękkiego kubka niekapka pił. Ja myślę, że to ze stresu, wszyscy przeżyliśmy ten pobyt na neonatologii a cycuś mu się z bezpieczeństwem kojarzył. Zresztą co tu gadać mój starszy synek to zdecydowany cycuś mamusi jest ;-). Do dzisiaj się chociaż wtulić poprzychodzi jak mu źle.