catedra
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 27 Październik 2008
- Postów
- 1 839
finansowo to zaczynam dopiero odżywać dopiero teraz po kilku miesiacach posuchy a ja nie cierpię nie mieć pieniędzy bo łapie mega nieziemskiego doła... od maja na zwolnieniu i dopiero teraz pieniądze przyszły i nawet co z tego, że spore skoro jak się poopłacało wszystkie długi to zostało tyle o ile co by przeżyć...
ale i tak jestem z siebie przeoooogromnie dumna bo mimo tego, że jestem sama samiutka i dostałam jedynie ciuszki to udało mi się skompletować śliczną wyprawkę dla mojej niuni... naprawdę da radę trzeba tylko troszkę pokombinować, coś zrobić samemu, z czegoś zrezygnować...
zanim zaszłam w ciążę myślałam nad wyprawką... oglądałam wszystko w sklepach, moją córcię miałam wozić w maxi cosi, kąpać w ondzie, ubierać w smyku , a łóżeczka to za 600 zł mi się podbały itp...
co do czego przyszło okazało się że są lepsze wózki od maxi cosi za cenę czterokrotnie niższą
a wanienka onda (100 zł plus 100 zł stelaż) jest niewygodna dla dziecka i lepsza jest za 20 zł zwykła wanienka i stelaż do niej za 60...a cena 40 zł za śpiochy w smyku to jednorazowe wybryki bo na szmatkach można znaleźć wspaniałe ubranka z nexta...
a jakie śliczne łóżeczko mam za 190 zł
ja praktycznie wszystko musiałam kupic bo nie ma u mnie w rodzinie dzieci po których mogłabym odziedziczać "sprzęty"... moja chrześnica jest jeszcze mała i ze wszystkiego korzysta, mój mały braciszek tak samo... także jedynie trochę ubranek dostaję...
na początku miałam lekkiego kaca moralnego, że nie mogę zapewnić mojej córci wszystkiego "co najlepsze"... okazał się, że można kupować tak samo dobre za kilkakrotnie mniejsze pieniądze...
a tak a propos szczepienień... ja naprawdę nie sądzę, że każda mam w pl szczepi swoje dziecko na te wszystkie rotawirusy i pneumokoki... ja zaszczepię jak będe mieć fundusze i wcale nie będe się czuć gorsza matką... to są ogromne pieniądze i niestety nie każdego stać na taki wydatek i nie powinnyśmy mieć wyrzutów sumienia...
ale i tak jestem z siebie przeoooogromnie dumna bo mimo tego, że jestem sama samiutka i dostałam jedynie ciuszki to udało mi się skompletować śliczną wyprawkę dla mojej niuni... naprawdę da radę trzeba tylko troszkę pokombinować, coś zrobić samemu, z czegoś zrezygnować...
zanim zaszłam w ciążę myślałam nad wyprawką... oglądałam wszystko w sklepach, moją córcię miałam wozić w maxi cosi, kąpać w ondzie, ubierać w smyku , a łóżeczka to za 600 zł mi się podbały itp...
co do czego przyszło okazało się że są lepsze wózki od maxi cosi za cenę czterokrotnie niższą
a wanienka onda (100 zł plus 100 zł stelaż) jest niewygodna dla dziecka i lepsza jest za 20 zł zwykła wanienka i stelaż do niej za 60...a cena 40 zł za śpiochy w smyku to jednorazowe wybryki bo na szmatkach można znaleźć wspaniałe ubranka z nexta...
a jakie śliczne łóżeczko mam za 190 zł
ja praktycznie wszystko musiałam kupic bo nie ma u mnie w rodzinie dzieci po których mogłabym odziedziczać "sprzęty"... moja chrześnica jest jeszcze mała i ze wszystkiego korzysta, mój mały braciszek tak samo... także jedynie trochę ubranek dostaję...
na początku miałam lekkiego kaca moralnego, że nie mogę zapewnić mojej córci wszystkiego "co najlepsze"... okazał się, że można kupować tak samo dobre za kilkakrotnie mniejsze pieniądze...
a tak a propos szczepienień... ja naprawdę nie sądzę, że każda mam w pl szczepi swoje dziecko na te wszystkie rotawirusy i pneumokoki... ja zaszczepię jak będe mieć fundusze i wcale nie będe się czuć gorsza matką... to są ogromne pieniądze i niestety nie każdego stać na taki wydatek i nie powinnyśmy mieć wyrzutów sumienia...