W kwestii chodzików i skoczków niestety moje zdanie jest bardzo krytyczne :/
Choćby dlatego, że skakanie to umiejętność, którą osiągają dzieci około drugiego roku życia i to też nie do końca wszystkie bo jak wiadomo każde dziecko rozwija się inaczej. Proponowanie im nawet niewinnego skakania dla zabawy wcześniej to, podobnie jak w przypadku chodzika, nadmierne obciążanie kręgosłupa i stawów biodrowych, kolanowych i skokowych. Bo nawet stopa pięciomiesięcznego dziecka nie jest przygotowana do przyjmowania obciążenia.
W 5 miesiącu u dzieci pojawia się tzw sprężynowanie którego nie należy mylić ze skakaniem.
Rozwój układu kostnego dziecka i rozwój ruchowy muszą iść ze sobą w parze. Zdrowe dziecko wstaje, kiedy gotowe do tego są jego nóżki i kręgosłup. Chodzik i skoczki zaburzą również rozwój zmysłu równowagi, ponieważ w nim nie da się upaść.
Chodziki jak również skoczki powodują, że dziecko nabiera bardzo złych nawyków, jeśli chodzi o postawę i właściwe ustawianie stóp. Dziecko wsadzone do chodzika nieprawidłowo ustawia miednicę przez co wypina brzuszek i jednocześnie odgina plecy.
No ja swojego dziecka bym do czegoś takiego nie wsadziła chyba, że jak skończy te dwa lata, na kilka minut, ale wtedy to ono raczej nie będzie zainteresowane taką rozrywką
Ale oczywiście każdy ma prawo sam podejmować decyzje dotyczące wychowania i rozwoju swoich dzieci.
Są oczywiście dzieci wychowane w chodzikach, którym teoretycznie nic nie dolega bo były na tyle mocne i dobrze rozwinięte, że dały sobie radę.
Ja podobno brałam chodzik w ręce i sama szłam i go niosłam. Widać mama dostatecznie późno mnie do niego wsadziła. Chociaż np mam skośne ustawienie miednicy i piorun wie, czy nie od niego.