Kochana 13 dni temu planowo @ 10 dni brałam luteine odstawiłam 8 dni temu a okresu ani widu ani słychu.
cudeńko[emoji170][emoji170][emoji170][emoji170][emoji170][emoji170][emoji170]
No właśnie też widzę. Ja dostanę do głowy przysięgam
Mi kochanie już na łeb padło od tych testów[emoji16]
Właśnie też to widzę. Nie wiem co sądzić[emoji29]
Nie wiem co myśleć moję drogie. Ale nie łudzę się.
Dzwoniłam żeby się umówić do gina dopiero 24.06. Pójdę na bete w poniedziałek jak nie dostanę okresu. Albo kupie jeszcze jeden test potem[emoji16]
Czasami jestem tak strasznie zła na J o to, że to chyba jego wina i z Nim jakiś problem jest, kiedy robię co miesiąc test , potem chodzę wkurzona bo nie wiem co jest grane a on co krok łazi za mną i pyta o co jestem zła. No jak K@#$%% O CO??
Ja Wam opowiem mona historię o nalogu. Nie moim .
Biologiczny ojciec moich synów jest pijakiem i zulem i nie widzi w tym nic złego. Pił od początku ale jak to baby głupie zakochane liczyłam na to ze jak będą dzieci i będziemy małżeństwem to on przestanie. A było coraz gorzej. Ja samą z dziećmi małymi . Sebus miał 1,5roku a ja urodZiłam Krystiana i sama musiałam sobie radzić. Nawet jak byłam w ciazy to musiałam Sebka wózek targać do domu a mój były mąż ciągle łaził od kumpla do kumpla i chlal. Dwa razy mnie uderzył. Ja studiowałam, pracowałam i wychowywalam samą dzieci. Często było tak ze będąc na uczelni albo w pracy do pozna bo w hotelu pracowałam to mój były brał dzieci pijany autem z nimi jechał do kolegi tam jeszcze bardziej sie upijal i wracał samochodem z Nimi zanim ja wrócę. To było bardzo często o co robiłam awanturę jego rodzicom bo patrzyli na to i nie reagowała. Tzn matka jego , bo ojciec to wiele razy mu dał w mordę za to . Przeszłam takie piekło że powiedziałam sobie ze choćbym miala zarabiać na ulicy to nie bede narazała moje dzieci na niebezpieczenstwo. Nawet na sprawie rozwodowej mój były powiedział ze on pił, pije i bedzie pił bo lubi. Trzy lata temu na ostatnim roku studiów się wyprowadziłam i sama utrzymywalam. Pracowałam, wynajelam mieszkanie i kończyłam studia. Dałam sobie rade. Moje dzieci mają teraz kochanego tate, świata po nim nie widzą, J nauczył ich wszystkiego od wiązania butów po odrabianie zadania domowego. A mój J traktuje ich jak swoich. I często mówi tym ze jak nam się nie uda Nadii zrobić to nie szkodzi bo mamy chłopaków.