reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Wrześnióweczki

Kasiu trzymam kciuki aby wszystko się u Ciebie ułożyło nie będę powtarzała tego co uslyszalas od dziewczyn bo ładnie wszystko napisały i zgadzam się z nimi.

Co do starań to u mnie był taki problem że miałam nieregularne cykle. Nie potrafił am wycelowac w "ten dzień". Inna sprawa była taka że bałam się macierzyństwa. Mój mąż bardzo chciał dziecka a ja nie byłam jeszcze gotowa. Chlonelam od otoczenia ze nie damy rady finansowo ze nie mam stalej pracy tylko umowy na zastępstwo i tak odwlekalam decyzje o ciąży. Teraz leci drugi rok malzenstwa i przez ten czas nie zabezpieczalismy sie lecz nie zachodzilam. Tuz przed zajściem w ciąży kiedy coraz częściej klocilam sie z mezem o dziecko stosowalam trzymiesieczna kuracje pierścieniami anty i po tej kuracji wyczailam "ten dzień" i się udało.
 
reklama
Dzien dobry :)
Nie udzielam sie ostatnio poniewaz nie mam sily ale czytam was na biezaco.
W sobote mialam taki bol glowy ze myslslam ze padne, ta ciaza u mnie to totalne nygustwo nie mam sily i ochoty na nic, dobrze ze pracune bo bym chyba zwariowala...
 
Dzien dobry :)
Nie udzielam sie ostatnio poniewaz nie mam sily ale czytam was na biezaco.
W sobote mialam taki bol glowy ze myslslam ze padne, ta ciaza u mnie to totalne nygustwo nie mam sily i ochoty na nic, dobrze ze pracune bo bym chyba zwariowala...


Witaj i tak Cię podziwiam, że jeszcze masz siłę pracować... Jesteś dzielna :)
 
Hehe być może. Jeśli mój mąż wróci do mnie to go będę molestowala o drugie dziecko takie Nasze wyczekane.
KasiaMarysia tak naprawdę dopiero jak urodzisz dziecko i dojdą problemy dnia codziennego życie zweryfikuje który z panów stanie na wysokości zadania i okaże się największym wsparciem.. Ja z moim ex mężem byłam bardzo szczęśliwa przed narodzinami małej była chciana wyczekana urodziła się prawie w drugą rocznicę ślubu przed ślubem rok mieszkaliśmy ze sobą i było naprawdę bardzo dobrze.. Jednak gdy pojawiła się córka mój ex nie stanął na wysokości zadania przestał pomagać chociaż wcześniej wszystko robiliśmy razem zaczął olewac wszystko słychać głupich rad w końcu pić i codziennie dochodziło do kłótni nie powiem często ja je zaczynałam ale poprostu już nie dawalam rady psychicznie.. Po dwóch latach z krwawiacym sercem bo zabieram dziecku ojca odeszlam..córka miała prawie dwa lata nie pamięta że mieszkaliśmy z tatą..mamy dobre kontakty z ex ale wiem że pewnie gdybyśmy wrócili do siebie byłoby po jakimś czasie tak samo jak wcześniej.. Jeszcze nie wie o ciąży nie wie że zostałam z tym sama nie wiem jak zareaguje ale wiem że dziecko zmienia bardzo dużo i musisz poczekać zobaczyć jak się ułoży wszystko po narodzinach dziecka...teraz myśl o sobie i o dziecku bo stres jest najgorszy.. Ja ciągle mam wyrzuty sumienia że może przez stres i chęć pokazania że ciąża to nie choroba straciłam tego jednego maluszka...Ale muszę myśleć o drugim.. I ty tez bądź dzielna i poczekaj.. Chociaż to trudne bo w ciąży jeszcze bardziej potrzebujemy wsparcia i jakiejś stabilizacji poczucia bezpieczeństwa.. Ale dasz radę.. Ja też wiec glowa do góry :-)
 
Młoda żona dziękuję Ci bardzo za ten post :-) liczę na to ze Paweł będzie chciał być ze mną. On już wiem, że to on ma problemy i nie mielibyśmy dziecka. Może je pokocha jak je zobaczy, takie malutkie i bezbronne, a może powiedzieć że nie da rady. Tak jak napisała Anik, kocham go ale po prostu zapomniałam o tym. Jakoś się ułoży. Jeśli nie z nim to sama wychowam to dziecko. Apropo wizyt mam dopiero 1 kwiecień :'(
 
Młoda żona dziękuję Ci bardzo za ten post :-) liczę na to ze Paweł będzie chciał być ze mną. On już wiem, że to on ma problemy i nie mielibyśmy dziecka. Może je pokocha jak je zobaczy, takie malutkie i bezbronne, a może powiedzieć że nie da rady. Tak jak napisała Anik, kocham go ale po prostu zapomniałam o tym. Jakoś się ułoży. Jeśli nie z nim to sama wychowam to dziecko. Apropo wizyt mam dopiero 1 kwiecień :'(
KasiaMarysia wiesz tak naprawdę myślę że nasze historie są trochę podobne obie trochę się pogubilysmy obie też zaszlysmy w ciążę nie koniecznie z wyboru i mamy metlik w glowie...Ale dziecko daje siłę o której wcześniej nawet nie wiedziałaś że masz więc nie martw się tylko ciesz ciąża niedługo poczujesz jak dziecko się rusza to wspaniałe uczucie.. Damy radę czy z partnerem czy bez bo mamy dla kogo żyć walczyć i cieszyć się każdym dniem.. Ja wizytę mam za jakieś półtorej tygodnia pod koniec tego tygodnia pewnie już będą wyniki testu podwójnego z krwi mam nadzieję że wyjdzie dobrze.. I chociaż strasznie się boję bo będę z dwójka dzieci sama to każdego dnia bardziej się cieszę że noszę w sobie mały cud coraz więcej siły odnajduje w sobie.. Jak Będziesz chciała pogadać na priv to pisz śmiało :-*
 
Nie wiem jak to będzie. Mam mętlik w głowie. Wczoraj bardzo pomogła mi rozmowa z przyjaciółką, nawet nie wiedziałam że mogę tak na niej polegać. Mam wokół siebie tyle cudownych osób, nawet moja powiedziała, że mi pomoże. Pisze nawet, bo nigdy się nie interesowała moimi sprawami.

Najgorsze jest to czekanie, mnie boli brzuch co jakiś czas od góry. Ale już nie będę panikować :-)
 
hej jestem po weekendzie ale nie miałam czasu czytać więc nie jestem w temacie :sorry2:
ogólnie jakoś bez humoru dziś jestem.....

widziałam na szybko, że o staraniach pisałyście. U nas z Olą było ciężko...2,5 roku walki cykl w cykl....załamania, łzy ale udało się...teraz jest naszym największym Skarbem :tak::-) :) a teraz szok bo za pierwszym razem się udało :szok::szok:

KasiaMarysia widzę też że u Ciebie jakieś zawirowania...ale muszę doczytać bo nie znam całej historii. Mam nadzieję że się ułoży.

miłego dnia dziewczyny
ma ktoś dziś wizytę??
 
Hejka:)
Ide na sniadanie. Pogoda do dupy....

Ja mam w srode wizyte i krecka dostane do tego czasu.

Nie pisalam,ale przez to swedzenie zrobilam aspat i alat i jest wszystko w normie. Wyniki tarczycy tez chyba ok. Jefynie co to czestoskurcz mnie juz dwa razy w tym tyg zlapal.
 
reklama
Do góry