reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciąża biochemiczna

U mnie biochemiczna wyglądała tak, ze pozytywny test wyszedł dopiero 4 dni po terminie miesiączki gdzie mam zawsze regularne. Betę zrobiłam następnego dnia wynosiła 20pare, ale przyszło krwawienie i ból mocniejszy niż przy okresie. Betę powtórzyłam po 48 h i wynosiła 13.kolejnego okresu już nie doczekałam, byłam w ciąży. W 12 tc miałam ogromne krwawienie i wypadł ze mnie wielki skrzep. Do tej pory zastawniam się czy to było przez ta ciąża biochemiczna.
ale normalnie donosiłaś ciążę mimo tego skrzepu?
 
reklama
tak, urodziłam 2 miesiące temu :) z tym,ze wcześniaka w 36 tc, bo wody mi odpłyneły w 35 tc.
to całe szczęście, że wszystko dobrze ;) dużo zdrówka. Moja koleżanka jak zaszła w ciążę to nawet świadoma nie była, dowiedziała się bodajże ok 4 miesiąca, bo objawów jako takich nie miała, miesiączka co miesiąc była;)
 
Cześć, też przeszłam tydzień temu biochemiczną. Zaczęłam od bety 30, przy krwawieniu już wynosiła 17, a 2 dni później 6. Krwawiłam mocniej i bardziej boleśnie. Z tego co wiem warto sprawdzać betę aż będzie wynosić ok 5. Warto też pójść na USG, sprawdzić czy wszystko dobrze się oczyściło. Chociaż mój ginekolog traktuje cb jakby to nie była ciąża. U mnie na USG wyszło, że będę miała w tym miesiącu owulację, ale też się martwię jak to będzie wyglądać.
 
Cześć, też przeszłam tydzień temu biochemiczną. Zaczęłam od bety 30, przy krwawieniu już wynosiła 17, a 2 dni później 6. Krwawiłam mocniej i bardziej boleśnie. Z tego co wiem warto sprawdzać betę aż będzie wynosić ok 5. Warto też pójść na USG, sprawdzić czy wszystko dobrze się oczyściło. Chociaż mój ginekolog traktuje cb jakby to nie była ciąża. U mnie na USG wyszło, że będę miała w tym miesiącu owulację, ale też się martwię jak to będzie wyglądać.
ja mam kontrolna wizytę 15 listopada. Jeszcze mam skąpe plamienia, ale nic nie boli. Możemy być w kontakcie jak masz podobna sytuację. Mi na sor powiedział lekarz też żeby nie świrować i nie nazywać tego ciążą. Kazał potraktować to jak spóźniona miesiączkę więc tego się narazie trzymam, wyliczyłam kiedy powinnam dostać owulacje i to wypada w okolicach 15 listopada więc też lekarz sprawdzi czy wszystko ok. Do tego też chyba wiemy co spowodowało ciążę biochemiczną. Mąż miał taką wysypkę myślał, że to potówki. Jednak teraz po tym wszystkim poszedł do lekarza i okazało się, że to infekcja jakaś. Korzystają w pracy z Toi Toi więc musiał się zarazić, dostał antybiotyk. Jednak być może to właśnie spowodowało odrzucenie zarodka. Staram się myśleć pozytywnie. Pozdrawiam
 
U mnie natomiast pozytywny test ciążowy wyszedł 2 dni po terminie spodziewanej miesiaczki. Bardzo słaba kreska, ale widoczna. 2 dni później powtórzyłam test-juz bardzo ładne widocznie kreski. Na następny dzień miałam umówiona wizytę u ginekologa (kontrola po leczonej infekcji) więc powiedziałam Pani doktor o pozytywnych testach. Zrobiła USG, ale nic nie było widać. Uspokajała, że jeżeli mam długie cykle to może nie być jeszcze nic widać. Zaleciła zlecenie bety, wynosiła 217. Oczywiście wielką radość. W piątek zaleciła powtórzyć. Pamiętam to jak dziś kiedy wstałam rano, zauważyłam że piersi są mniej wrażliwe (gdzieś przeczytałam że to pierwszy objaw poronienia) ale nie chciałam się denerwować. 2h wynik bety 99.
Kolejne 2 tygodnie wizyty u ginekologa żeby sprawdzić czy wszystko się samo oczyściło. Na szczęście właśnie tak było. Zaczelismy się starać zaraz po, ale przez 2 miesiące się nie udawało. Następne przyplątał się covid. Dalej zaczęłam leczenie uporczywego trądziku więc była przerwa w staraniach na okres 4 miesięcy. Zaczęliśmy się starać na nowo od sierpnia. Z czego miesiączką była w sierpniu, a następnie w październiku. Dziś przyszła kolejna. Zobaczymy, grunt to się nie załamywać. Będzie co ma być. Na pewne rzeczy wpływu nie mamy. Wielokrotnie słyszałam że dobrą rzeczą w tej całej historii jest fakt że jesteśmy płodni. Skoro raz się udało to jest duża szansa że uda się kolejny. Oby tym razem z dobrym zakończeniem.
życzę powodzenia wszystkim staraczkom❤️
 
U mnie natomiast pozytywny test ciążowy wyszedł 2 dni po terminie spodziewanej miesiaczki. Bardzo słaba kreska, ale widoczna. 2 dni później powtórzyłam test-juz bardzo ładne widocznie kreski. Na następny dzień miałam umówiona wizytę u ginekologa (kontrola po leczonej infekcji) więc powiedziałam Pani doktor o pozytywnych testach. Zrobiła USG, ale nic nie było widać. Uspokajała, że jeżeli mam długie cykle to może nie być jeszcze nic widać. Zaleciła zlecenie bety, wynosiła 217. Oczywiście wielką radość. W piątek zaleciła powtórzyć. Pamiętam to jak dziś kiedy wstałam rano, zauważyłam że piersi są mniej wrażliwe (gdzieś przeczytałam że to pierwszy objaw poronienia) ale nie chciałam się denerwować. 2h wynik bety 99.
Kolejne 2 tygodnie wizyty u ginekologa żeby sprawdzić czy wszystko się samo oczyściło. Na szczęście właśnie tak było. Zaczelismy się starać zaraz po, ale przez 2 miesiące się nie udawało. Następne przyplątał się covid. Dalej zaczęłam leczenie uporczywego trądziku więc była przerwa w staraniach na okres 4 miesięcy. Zaczęliśmy się starać na nowo od sierpnia. Z czego miesiączką była w sierpniu, a następnie w październiku. Dziś przyszła kolejna. Zobaczymy, grunt to się nie załamywać. Będzie co ma być. Na pewne rzeczy wpływu nie mamy. Wielokrotnie słyszałam że dobrą rzeczą w tej całej historii jest fakt że jesteśmy płodni. Skoro raz się udało to jest duża szansa że uda się kolejny. Oby tym razem z dobrym zakończeniem.
życzę powodzenia wszystkim staraczkom❤️
tak, też właśnie tak myślałam. W końcu się coś zadziało. To znak, że coś może się wydarzyć to mnie trochę zmotywowało i zaczęłam myśleć co ma być to będzie. Również powodzenia, trzymam kciuki 💗
 
reklama
ja mam kontrolna wizytę 15 listopada. Jeszcze mam skąpe plamienia, ale nic nie boli. Możemy być w kontakcie jak masz podobna sytuację. Mi na sor powiedział lekarz też żeby nie świrować i nie nazywać tego ciążą. Kazał potraktować to jak spóźniona miesiączkę więc tego się narazie trzymam, wyliczyłam kiedy powinnam dostać owulacje i to wypada w okolicach 15 listopada więc też lekarz sprawdzi czy wszystko ok. Do tego też chyba wiemy co spowodowało ciążę biochemiczną. Mąż miał taką wysypkę myślał, że to potówki. Jednak teraz po tym wszystkim poszedł do lekarza i okazało się, że to infekcja jakaś. Korzystają w pracy z Toi Toi więc musiał się zarazić, dostał antybiotyk. Jednak być może to właśnie spowodowało odrzucenie zarodka. Staram się myśleć pozytywnie. Pozdrawiam
Mój lekarz powiedział, że takie poronienia są bez przyczyny, chyba że się notorycznie powtarzają. Po prostu zarodek był wadliwy i to się zdarza nawet w przypadku 50% wszystkich ciąż (często jest nieświadome, bo nie każdy robi tak wcześnie testy). Na pewno trzeba o siebie dbać, ale też nie ma co się poddawać. Jeśli raz nam się udało to kolejny raz też się uda :)
 
Do góry