reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Wrześnióweczki

Molly jest dokładnie tak jak piszesz, nie podejmuje żadnych decyzji. Kocham Pawła i czekam na jego decyzje. Dobrze mi jak przyjedza, wtedy nie czuje problemów. Gdy płacze tobie mi wyciera zły i mówi że jego boli to gdy płacze. Pamiętam kiedyś przy Kamilu się popłakałam to się zaśmiał i powiedział żebym nie płakała o głupoty.
 
reklama
Kasiamarysia ja również sie podpisuje pod tym co koleżanki pisza, podejmujac takie ciężkie decyzje warto dać sobie troche czasu do namysłu.
A ta cola z cherry rozwaliła mnie na łopatki :D
Ja przed próbami czytalam dużo o tym, żeby sie nie nastawiać i że zdrowa para nawet i rok sie stara o dziecko, wiec od razu dalismy sobie jakies pół roku, a jak po pierwszej próbie spontanie w wigilie jakoś tak wyszło to aż mi sie ręcę trzęsły jak zobaczyłam dwie kreski :)

Ej nie kumam jak można sie smiac jak kobieta płacze ://
 
Molly jest dokładnie tak jak piszesz, nie podejmuje żadnych decyzji. Kocham Pawła i czekam na jego decyzje. Dobrze mi jak przyjedza, wtedy nie czuje problemów. Gdy płacze tobie mi wyciera zły i mówi że jego boli to gdy płacze. Pamiętam kiedyś przy Kamilu się popłakałam to się zaśmiał i powiedział żebym nie płakała o głupoty.
Czyli poprostu jest bardziej dojrzały ,i miejmy nadzieje ze dojrzale podejdzie do sprawy dziecka ,ale jesli Cię naprawde kocha to będzie dobrze
 
Ja z Oliwia tak miałam ,strasznie chcieliśmy,nie wychodzilo ,czułam presje ,czekałam na @ miałam nadzieje ze jej nie będzie ,przytulalam die tylko żeby zajść ,bylam zalamana ,stwierdziłam ze nie mogę po 6 mc staran , odpuscilam ,wzięłam Sobie kota i skoncentrowalam na pracy ,i Bach ciąża!
Z Adriankiem chciałam ,ale wiedziałam ze mój (juz ex) sie nie zgodzi ale próbowałam ,w końcu powiedzial ze spróbujemy raz jak będzie to będzie ,tez do tego podeszlam z takim nastawieniem i mam Adriana ,za pierwszym razem ,teraz pamiętając o blokadzie ,mimo ze oboje chcieliśmy ,po 1 cyklu nieudanym przestalam o tym myśleć , no i jest trzecie

My staraliśmy się z mężem 5 miesięcy, niby nie długo ale denerwowałam się bardzo, mąż się martwił że może z nim po wypadku jest coś nie tak. W końcu poszłam do gina żeby sprawdził czy jest ze mną wszystko ok. Powiedział, że nie widzi przeszkód i jak nie zajdę w ciągu 3 miesięcy to będziemy wtedy się martwić i szukać przyczyny. I 3 tygodnie po tej wizycie dowiedziałam się, że jestem w ciąży :)
 
Dziewczyny, ale Wam zazdroszczę tak krótkich starań. Choć nie mam co narzekać, bo w końcu się udało. My staraliśmy się 4 lata intensywnie. Na początku na luzie było, potem latanie po lekarzach, laparoskopia, badanie drożności jajowodów, masa badań . W między czasie niezliczone chwile relaksu i wakacje, by się odstresować. Choć jakoś się nie stresowałam , po prostu pokonywałam kolejne przeszkody. Skończyło się na in vitro, które też nie wychodziło, a na koniec naturals :)
 
Dziewczyny, ale Wam zazdroszczę tak krótkich starań. Choć nie mam co narzekać, bo w końcu się udało. My staraliśmy się 4 lata intensywnie. Na początku na luzie było, potem latanie po lekarzach, laparoskopia, badanie drożności jajowodów, masa badań . W między czasie niezliczone chwile relaksu i wakacje, by się odstresować. Choć jakoś się nie stresowałam , po prostu pokonywałam kolejne przeszkody. Skończyło się na in vitro, które też nie wychodziło, a na koniec naturals :)

Ja bym chyba oszalała :( Cieszę się, że się Wam udało :)
 
Dziewczyny, ale Wam zazdroszczę tak krótkich starań. Choć nie mam co narzekać, bo w końcu się udało. My staraliśmy się 4 lata intensywnie. Na początku na luzie było, potem latanie po lekarzach, laparoskopia, badanie drożności jajowodów, masa badań . W między czasie niezliczone chwile relaksu i wakacje, by się odstresować. Choć jakoś się nie stresowałam , po prostu pokonywałam kolejne przeszkody. Skończyło się na in vitro, które też nie wychodziło, a na koniec naturals :)

Koniec końców dobrze się skończyło:)
 
reklama
Co do dlugosci staran to ja sie nie powinnam wypowiadac:),hehe dwa razy w pierwszym cyklu:)
Nam też dwa razy udało się w pierwszym cyklu, ciekawe jak będzie teraz o_O

U nas przed świętami byla 2 dniowa przerwa w dostawie prądu :) wtedy chyba właśnie zaszlam :p
No bo jak człowiek się nudzi, a prądu nie ma to ani poczytać ani nic... a po ciemku te rzeczy się da, więc wiesz :D

Hehe być może. Jeśli mój mąż wróci do mnie to go będę molestowala o drugie dziecko takie Nasze wyczekane.
Kochana, Ty go chyba jednak kochasz... jeśli on pokocha Twoje dziecko jak swoje, albo bardziej - jak WASZE - to cudownie :) Ludzie czasami się zmieniają. Mocno Ci kibicuję i trzymam kciuki aby wszystko potoczyło się tak, aby było dobrze.

Miłości nie da Sie wymazac ,ale na Twoim miejscu narazie miałabym dystans i wybadala sytuacje ,zanim bym wróciła , może przesadzam ale przejechalam siw juz nie raz na Maslanych oczkach mojego ex i wyszlo na to ze to i tak ja jestem ta najgorsza ,juz nie mowie mu o tym ze oddal mi reklamówkę ciuchów jak się wyprowadzalam ,a 2 mc wczesniej kupiłam telewizor smart tv ,konsole ps3 z całym wyposażeniem ,zrobiłam remont ,meble skórzane, talerze ,gary robot kuchenny I JEGO WYMIANE SZAFY BO CHCIAL CIUCHY 4F , a ja jak ten frajer wyszłam z niczym . Jestem z obecnym na wynajmie ,i wszystkiego na nowo sie dorabiam , niema szans żeby tamta szuja mi cokolwiek oddala ,a jeszcze problemy przez niego
Kawał dupka... :(

Molly jest dokładnie tak jak piszesz, nie podejmuje żadnych decyzji. Kocham Pawła i czekam na jego decyzje. Dobrze mi jak przyjedza, wtedy nie czuje problemów. Gdy płacze tobie mi wyciera zły i mówi że jego boli to gdy płacze. Pamiętam kiedyś przy Kamilu się popłakałam to się zaśmiał i powiedział żebym nie płakała o głupoty.
Facet, który się śmieje z kobiecych łez... jest dupkiem dla mnie :(
 
Do góry