reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Wrześniowe mamy 2018

Ja o jestem jakaś rąbnięta albo nie wiem... dziś mój brzuch skacze, byłam pewna, że to jelita bo czuję jak trawią, ale chyba nie tylko bo chwilami brzuch mi lata w lewo i w prawo... i nie wiem dziecko czy aż tak intensywny proces trawienny.
Dziwne...
A w ogóle coś miałam jeszcze napisać, ale skleroza ciążowa mnie wykańcza
 
reklama
Poza ciąża na pewno odżywianie moje jest zrównoważone a wapń nadrabiam wszelkimi serami pleśniowymi (mniam) których teraz tez nie wolno :(((((
Gesendet von iPhone mit Forum BabyBoom

Pleśniowe można ale z mleka pasteryzowanego. U mamyginekolog chyba kiedyś o tym czytałam.

Ja przed ciążą jadłam zdrowo i roznorodnie. Ryby, dużo warzyw i owocow, wędlin i żadnych przetworzonych mięs nie tknelam. A teraz... W pierwszym trymestrze ratowały mnie tosty z serem i kanapki z pasztetem :l na szczęście powoli zaczynam jeść tak jak zwykle ;)
 
Ja mam znajomą z jej imieniem tez byly cyrki. Dopiero przy slubie wyszlo jak rzeczywiscie ja ojciec w urzedzie zapisal. Wszelkie swiadectwa dokumenty gdzie nie wymagano aktu miala zle...Pisali jest Wioletta cale zycie a ona jest Wioleta jak sie okazalo.
 
Ja sie smieje bo mam dosc krotkie nazwisko po mezu :p i nie wiem czemu ludzie maja z tym problem glownie w urzędach...:p czasami sie irytuje i im literuuuuuje i mowie zeby czasem bledu ortograficznego nie popelnili wpisujac w rubryke :p. Raz mialam sytuację ze kobieta sie mnie pyta jak sie to naziwsko wymawia, kazalam jej zajrzec do slownika angielskiego i zobaczyc sobie wymowe hahahaha :D
 
Ja mam znajomą z jej imieniem tez byly cyrki. Dopiero przy slubie wyszlo jak rzeczywiscie ja ojciec w urzedzie zapisal. Wszelkie swiadectwa dokumenty gdzie nie wymagano aktu miala zle...Pisali jest Wioletta cale zycie a ona jest Wioleta jak sie okazalo.

U siostry tez tak było :)


p19u3e3k367ah8zu.png
 
My zrobiliśmy miny jak się dowiedzieliśmy że Kaśka nie ma tak na imię choć wszyscy tak na nią wołali, wołają i pewnie wołać będą. :-)


Mnie kiedyś zdziwiło pytanie czy na imię mi Gosia Czy Małgosia.:errr:
 
reklama
Tak. Coraz bardziej zaczynam się nad tym zastanawiać. Szczerze mówiąc trochę zaczęłam się bać cesarki. Moja była naprawdę świetna i szybko doszłam do siebie. Ale po pierwsze - wtedy mniej ważyłam, a po drugie to była pierwsza cesarka. Byłam też młodsza. I do tego nasłuchałam się o dwóch przypadkach kolejnych CC, które odbyły się z ogromnymi komplikacjami (jeden zakończony tragicznie) i to mi dało bardzo do myślenia... Nie wiem jak tym razem będzie i co mój lekarz powie, ale chyba tym razem będę starała się być dzielniejsza i spróbować. (Poprzedni poród też się zaczął naturalnie, ale skurcze wygasły - było już jednak sporo po terminie i zdecydowano się na CC).



Mam dokładnie tak samo! Właśnie ostatnio się nad tym zastanawiałam, jak to jest możliwe, że po załatwieniu potrzeby zaraz chce mi się znowu. I to dosłownie np. po minucie. Nie ogarniam. A to już 16 tc.



My używaliśmy intensywnie rożka przez pierwsze 2-3 miesiące - tylko i wyłącznie do spania. Ale był niezawodny. Świetnie usypiał, a nasze dziecko po owinięciu w niego od razu usypiało. Nie musieliśmy nosić ani nic. Polecam. A potem przeszliśmy na śpiworek. Też super sprawa.

Co do karmienia - to jestem bardzo any nastawiona na wszelkie próby nawracania mnie na wyższość karmienia metoda naturalną. Odbyłam na ten temat rozmowy z wieloma moimi koleżankami i wniosek jest jeden - ta propaganda siada nam na psychikę. Żeby było jasne - uważam, że karmienie naturalne jest najzdrowsze. ALE. Ja nie miałam W OGÓLE pokarmu. Serio, serio. Próbowałam, płakałam, sutki mi pękały do krwi, używałam laktatora elektrycznego, piłam cudowne herbatki i zaklinałam rzeczywistość. No po prostu nic nie leciało. Co w tej sytuacji miałam zrobić? Ja stosunkowo szybko się ogarnęłam i przeszłam na butelkę.

Ale powiem Wam co było w tym wszystkim najgorsze - jak ludzie - w tym obcy - pytali mnie o to czy karmię piersią!!! Czy to ich sprawa? W pamięć zapadła mi szczególnie jedna akcja, jak czekałam na męża pod sklepem. Dziecko było w wózku. I podeszła do mnie jakaś obca kobieta i pyta się mnie, "czy karmię"? (w domyśle: piersią). Myślałam, że padnę. Co to kogo obchodzi!? Dlatego ja propagandzie mówię stanowcze NIE. Teraz spróbuję karmić piersią, o ile będę mieć pokarm. Ale nic na siłę. Bo wiem, jak to się odbija na psychice. Piszę to szczególnie do dziewczyn, dla których jest to pierwsza ciąża.

A jeszcze jedno pytanie - czy Wam też tak "eksplodują" piersi? Bo mnie cały czas strasznie bolą i są ogromne.

I do dziewczyn na Duphastonie - bierzecie nadal? Jaką dawkę i jak długo jeszcze?

Zdrówka dla wszystkich.
mnie piersi już nie bolą, na początku tylko bolały. Ja jestem na luteinie 2x dziennie i na razie lekarz nie kazał odstawiać, czyli przynajmniej do następnej wizyty 20.04
 
Do góry