reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Wrześniowe mamy 2018

Mialam cesarke na zyczenie w Krakowie lat 5 temu. Koszt 1500zl. Kroil mnie moj lekarz prowadzacy ktory sam zaproponowal ciecie.

Powiedzcie mi lepiej co to za fenomen brania l4 ledwo bo zrobionym tescie ciazowym gdzie jedynym jej objawem jest brak @????

Taki, że niektórzy pracują w warunkach, które mogą zagrażać ciąży, a jak wiadomo pierwsze tygodnie są najważniejsze.


Napisane na iPhone w aplikacji Forum BabyBoom
 
reklama
Mój lekarz nawet by nie wystawił hahah ;)

piu3w1d3gdjez5tu.png
To tak jak mój. Twierdzi, że ciąża to nie choroba.
 
Mialam cesarke na zyczenie w Krakowie lat 5 temu. Koszt 1500zl. Kroil mnie moj lekarz prowadzacy ktory sam zaproponowal ciecie.

Powiedzcie mi lepiej co to za fenomen brania l4 ledwo bo zrobionym tescie ciazowym gdzie jedynym jej objawem jest brak @????
Ja przeszłam płynnie z L4 nieciążowego na ciążowe. Nawet gdybym pracowała, to i tak bym poszła od razu na zwolnienie. Dlaczego? Straciłam 2 ciąże w 1 trymestrze, w jednej ze strat przyczyna nieznana.

W pierwszej ciąży chciałam pracować mniej więcej do połowy, teraz dla mnie najważniejsze jest dobro dziecka i co by nie mówić, własna wygoda. Jestem śpiąca to śpię, jestem zmęczona to leżę, jem kiedy potrzebuję (a potrzebuję regularnie, mam problemy z glikemią), obiady jem gotowane na świeżo, a nie zimne czy odgrzewane w mikrofali. Mam czas na wyciszenie, pracę ze sobą, medytację -> to pomaga mi i dziecku, tym razem jestem spokojna, nie zastanawiam się ciagle co z dzieckiem. Skoro można to czemu nie? Ciąża to wyjątkowy okres w życiu, kiedy nie trzeba udowadniać światu że jest się pracownikiem roku, kiedy traci na tym dziecko.

Dziewczyny pisały już kiedyś o pracy prawie do końca i o tym, że nikt im medalu nie dał, nie podziękował, a wręcz często szef miał pretensje. Pieniądze są te same, ubezpieczenie jest, ja nic nie tracę materialnie a wiele zyskuję psychicznie. Ot co :happy:
 
Ale naskrobałyście przez cały dzień o_O próbuje nadrobić...

Witam wszystkie nowe mamuśki... powodzenia !
Widzę że coraz więcej nas na termin 01.09 ;)

Co do SN czy CC... mi się marzy SN - pomimo że ponad 6 lat temu 30h rodziłam naturalnie syna a skończyło się CC pod narkozą bo już czasu nie było... i jako ostatnia widziałam syna bo niczym mnie wybudzili to zeszło kilka godzin... za to pół mojej rodziny już go widziało przez co mam mega żal. Siła wyższa, nie współpracował ze mną i synuś stracił tętno przy ponad 9cm rozwarcia... na szczęście cały poród miałam KTG i był monitorowany a i tak urodził się z lekkim niedotlenieniem i był na tlenie i kroplówkach. Dla mnie ten porób był taką traumą że przez prawie 5 lat nie chciałam słuchać o drugim dziecku.
Pomimo strachu i tak chciałabym przeżyć SN... moja gin stwierdziła że zapewne skończy się na CC aby wyciąć endometriozę. Ale życie pokaże ;)

Co do pracy w pełni rozumiem te które biorą L4 'od razu' z różnych względów, czy to materialnych (wkońcu 100% idzie na konto, nie muszą odliczać na dojazd itd... spokojnie przeżywają ciążę w domowym zaciszu w szczególności że jaka by praca nie była każda w jakiś tam sposób wpływa na naszą psychikę.) czy też zdrowotnych, nie wyobrażam sobie żebym miała pracować fizycznie itd.

Na swoim przykładnie: w pierwszej ciąży pracowałam do końca 7msc... w końcu poszłam na L4 i niestety nikt nie podziękował. Pozamykałam po sobie tematy aby nikogo nie zawalać, siedziałam nawet po godzinach... a po macierzyńskim nie miałam gdzie wrócić, tzn. wróciłam ale było już zastępstwo na moje miejsce z umową na czas nieokreślony i czułam się niepotrzebna więc doszło do tego że umowa mi się skończyła i szef jej nie przedłużył. Miałam wtedy mega żal do całego świata i żałowałam że tak dałam się wykorzystać! Poświęcając praktycznie cały okres ciążowy. Wtedy obiecałam sobie, że jak będę w kolejnej ciąży daje L4 od razu jak się dowiem... Ale to dla mnie był mega kop życiowy bo otworzyłam własną działalność... pracuje już 'na swoim' i tak lekko nie jest ;) więc zapewne będę pracować do końca a i na porodówce pewnie będę projektować, albo zakańczać sezon aby zabić czas.
Uzależniłam się od pracy, może dlatego że sama sobie wyznaczam od której do której pracuje i nikogo nie mam nad sobą. Tylko wspólnika, któremu jeszcze nic nie powiedziałam bo zapewne będzie tak, że wygoni mnie do domu i będzie kazał 'pracować' zdalnie :o
 
reklama
Do góry