Przykro mi, ze tyle niefajnych rzeczy na raz Cie spotyka. Miloszek mam nadzieje mial jednorazowy incydent, ale przebadać warto.Hej.
Dziewczyny ciężki dzień za mną.
Tak na szybko - nie wiem jak się tworzy zamknięty wątek i nie podejmuje się, bo zwyczajnie jestem na bakier z czasem.
Byłam wczoraj z młodym u lekarza. Osłuchowo czysto. Jak wróciłam, to straciłam przytomność na 15 minut, dobrze, że Przemek był w domu. Operacja córeczki mojej koleżanki nie do końca się udała. Cały dzień na stole operacyjnym, teraz jest w stanie ciężkim, ale stabilnym. Przy czym mówią, żeby być przygotowanym na wszystko...
W nocy przeżyłam najgorsze sekundy w moim życiu - Miłosz wpadl w bezdech. Zbladł, zwiotczał... Przez chwilę myślałam, że obudziłam się za późno czeka nas rajd po lekarzach, mam nadzieję, że to tylko przez ten katar...
Co do zdjęcia. Cóż, pomogło mi to w decyzji o zaprzestaniu adminowania w tej grupie. Trochę szkoda, bo to takie moje "dziecko", ale stwierdziłam, że pomaganie matkom por bono stanowczo się nie opłaca. Dostałam dużo ciepłych wiadomości prywatnych po odejściu, będą miłym pożegnaniem z pewnym etapem w życiu. Niestety pomaganie innym nie przyniosło mi w życiu nic dobrego.
Idę tulić syna, który mi takiego stracha w nocy napedzil.
Wrócił baby blues.
A zdjecje jak zrozumialam z facebook ktos wyciągnąl, nie z tego forum.