reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Wrześniowe mamy 2018

reklama
Jestem juz w domu. Dla nich zapis ktg byl dobry i czepiali sie dziewczyny której tętno dziecka było "płaskie". Moje skaczące od 120 do 180 raz -było ok. I uwaga szyjka mi się wydluzyla zamiast skrócić.. Z 2,5 na 4cm.. 2 palce wchodzą cały czas..
Badal mnie taki młody przystojny lekarz.. nawet był chętny mi pomóc w rozwarciu i zrobił mi masaż.. A taki delikatny że prawie nic nie czułam.. kazał mi masować sutki i powspołpracowac z mężem.
Zaprasza mnie na kontrolny zapis za 3 dni.. A to i tak mój deadline:) oby było miejsce na patologii.. bo położna nie jest taka pewna.
I bardzo pozytywnie i z szacunkiem wypowiadał się o mojej pani doktor, że to w tym szpitalu guru wśród lekarzy że swoją wiedzą.. nieźle..

W czwartek wieczorem po zebraniu w szkole zaczynam działać. Idę i na spacer i do biedry i będę masować i z mężem urządzimy może jakiś ostatni maraton..
Mam plan rano odprowadzić młodego I zacząć rodzić z mężem.. mamy czas do 16.25 jak kończy zajęcia D. Tak aby jeszcze m go odebrał:) trzymajcie kciuki.. tesciowa ostatnio obrażona i chcielibysmy sami sobie poradzić i się nie prosić.. do piątku mam też zwolnienie lekarskie i nie nam pomysłu jak je przedłużyć.
 
Ostatnia edycja:
Nasza pediatra nam zalecała, żeby do pierwszych szczepień w ogóle skupiska ludzi omijać. Może się komuś to wydawać przesadą, ale z drugiej strony taki noworodek dopiero łapie odporność i co innego spacer a co innego np zatłoczony autobus.
To niech ta pediatra poodbiera mi dzieci ze szkoły i zakupy zrobi ;) ja sobie posiedzę w domu...
 
Witam was dziewczyny, jestem już z Zuzia w domu wczoraj nas wypisali.. przetrzymali nas dłuzej mala stracila troche na wadze ale nadrobiła.. ja jeszcze slabo się czuje ale powoli dochodzę do siebie, cięcie jeszcze boli ale dam radę .. W szpitalu miałam sale wykupiona i mógł ktoś ze mną być przez cały pobyt ... to było dobre bo sama nie dałabym rady za bardzo osłabiona jestem .. tata Zuzi dzielnie nią i mna sie opiekował zdał pierwszy egzamin ..
W szpitalu już nie kąpie się dzieci dopiero wczoraj była w.domu pierwsza kąpiel daliśmy rade ..
Aha w Wejherowie w szpitalu jest jakaś bakteria w wodzie i nie można pić , myć i ogólnie prawie nic robić z ta woda ...
Muszę nadrobić forum bo nie miałam mocy śledzić
Sąsiadka o której już pisałam że w czerwcu urodziła też mówiła że w szpitalu w którym ja mam rodzić nie kąpia noworodków bo jakaś bakteria w wodzie, ciekawe jak po tych przeszło 2 miesiącach jest... Ok dzieci dziećmi ale jak kobieta czy po porodzie SN czy CC ma iść się umyć jeżeli są bakterie a krocze krwawi bo wiadomo jak jest po SN albo do rany odrobinę wody się dostanie po CC... Weź bądź człowieku mądry i pisz wiersze [emoji37][emoji852]️[emoji30]

Ale cisza od @GoJ @StarAnia [emoji848]
 
Super :) a wiesz, ze moj maly tez od wczoraj jakis niespokojny jest, tez sie prezy. Na chwile jak zasnie, to zaraz sie budzi i szuka cyca i wlasnie zaraz nie chce. Myslisz, ze to cos od jedzenia? Ja jem WSZYSTKO od poczatku i wczesniej tego nie mial. Zauwazylam, ze robi mniej kupy i nie po kazdym karmieniu
Nie mam pojęcia... trzeba by wrócić do studiowania skoków rozwojowych bo nie pamiętam....
 
Bardzo chciałam, a trochę musiałam. Jako że byliśmy długo w szpitalu mąż szybko musiał wrócić do pracy, Starszą trzeba było odbierać, zaprowadzać. Mąż pracował na 2etaty, zakupy też zrobić musiałam i chciałam.
Dziś na szczęście tak nie żyjemy, ale nawet gdyby, to bym zrobiła wszystko żeby to inaczej zorganizować. Dlatego też m.in. zależy mi, żeby niepotrzebnie wcześniej w szpitalu nie siedzieć.

Dziś koło 8ej zaliczyłam paskudną akcję w szkole u najstarszej. Znajomy zadzwonił, że płacze na korytarzu, aż się zanosi i nie udało mu się jej uspokoić. Że jakaś koleżanka postraszyła ją, że mama pójdzie do dyrektora, więcej trudno było mu zrozumieć Już wiedziałam o co chodzi, ubrałam się szybko i pojechałam.
Okazało się, że to ciąg dalszy nieporozumienia z koleżanką wczoraj. Wyjaśnionego od razu wczoraj przez wychowawczynię i określonego przez nią jako robienie z igły wideł.

Córka miała lekcje z inną panią, wywołałam córkę na korytarz. Płakała tak, bo matka tamtej dziewczynki nakrzyczała na nią na korytarzu, straszyła dyrektorem i że pożałuje. Brak mi k...a słów. Uspokoiłam, wytłumaczyłam.

To nie pierwsze straszenie tej matki, ale pierwsze bezpośrednio do mojego dziecka. W ubiegłym roku była jazda, bo nie umiały się dziewczynki dogadać i ciągle awantury. Powiedziałam córce, że jak takie problemy to niech w ogóle nie gada, nie bawi się z tą koleżanką, są inne. I co? Afera matki i straszenie dyrektorem, bo ignorują jej dziecko i się nie chcą z nią bawić. Potem moja bała się cokolwiek zrobić, żeby nie było skarzenia, straszenia.
I mamy cd.
A tą matkę znam, myślałam że jest w porządku, ale widzę pięknie jej odwala. Jutro mąż ma zamiar z nią przed lekcjami pogadać.
A ja już po nocy nie bardzo, teraz też mnie brzuch boli, a dziś tyle jazdy i załatwien po skierowanie, proszenie lekarza itd [emoji17]
Bo rodzice są gorsi od dzieci... niestety też poj..nych zaliczyłam swego czasu.
 
Uderz do matki i to najlepiej przy nauczycielu. I powiedz ze jeżeli będzie atakować Twoje dziecko to sprawa skończy się inaczej. Nie musisz mówić jak bo nie mam pomysłu narazie:) u mnie pomogło. ***** co to ma być za straszenie dziecka. Jak wychowała swoje tak ze inne nie chcą się z nim bawić to niech coś z tym robi a nie straszy cudze dzieci ...
Mi Kacpra w pierwszej klasie (a poszedł jako 6 latek) rodzice(!) policją straszyli!! Pomijam że uczyłam dzieci że policja jest od pomagania np. gdyby się zgubili...
 
reklama
Czekanie na tych korytarzach w szpitalu to jakaś tragedia . Mogliby jakoś inaczej to rozwiązać, a nie kazać kobietom w ciąży siedzieć godzinami .
To ja Wam powiem że nie wiem o czym piszecie bo na Madalińskiego nigdy nie czekałam dłużej niż 5 do 10 minut na cokolwiek... Poza wypisem do domu i porodem ;)
 
Do góry