Hej dziewczyny, przepraszam za ciszę, ale nie ogarniam świata jeszcze. Wczoraj ledwo przyszłam do domu i ogarnęłam wokół siebie, to przyjechali moi rodzice na urodziny Weroniki. Do tego ogarnianie Milka, pierwsza kąpiel w domu (ja Miłosza, Przemek Weronikę), usypianie dwójki, bo Młoda stęskniona za mną i bajkami na dobranoc. Dziś z kolei od rana jazda - USC, przychodnia dziecięca i ginekologiczna - musiałam zadeklarować Młodego, od razu pokazałam go pediatrze i dostałam skierowanie na badania z okazji naszego konfliktu - także w czwartek on idzie się kłuć, a ja zrobić przegląd podwozia i ściągnąć ten szewek, który się ostał. Myślę też czy sobie morfo nie strzelić, bo po porodzie bezpośrednio miałam lekka anemię, a teraz coś mnie zawroty głowy męczą.
Rozpakowane kobitki - jak wasze brzuchy? Ogarniacie je jakoś po porodzie? Głównie o stan skóry mi chodzi, bo, jak się pewnie domyślacie, za kolorowo z tym u mnie nie jest. Może peeling kawowy?
Co u Was w ogóle? Wszystkim rozpakowanym gratuluję oczywiście, ale niestety straciłam rachubę. Załączam parę aktualnych fotek
sorry za fragment cycka, ale tylko przy nim strzela takie uśmiechy
Zobacz załącznik 894716Zobacz załącznik 894717Zobacz załącznik 894718Zobacz załącznik 894720