Dzien dobry!
Witam się spokojna, szczęśliwa, zrelaksowana i w ogóle jest cudnie!
Zmiana lekarza była moją najlepszą decyzja ostatnich miesięcy
Od początku. Przyszłam, pogadalam z rejestratorką, poklelysmy razem na tego buca i ogolenie wylalysmy żale. Jak przyszedł lekarz (matko, jaki młodziutki, sympatyczny brodacz!) to Sandra przepadła u niego na 20 min prawie. Więc jak mnie zawołał, to wchodzę i mówię "dzień dobry, pan jest w temacie?" A on w smiech i że tak, że coś tam słyszał ale żebym jeszcze powiedziała od siebie. No to opisuje sprawe a on się tylko złapał za głowę i mówi, że szkoda gadać, i zostaje śmiech przez łzy. No i mowi, żebym się nie denerwowała, że zaraz mnie zbada i wszystko sprawdzi, a ja mam być spokojna, bo to dla ciężarnych bardzo ważne.
Ok. Więc wnioski:
- szyjka co prawda krotka, bo 10 mm, ale "bardzo fajna, taka twarda, że za nic nie puści". Przepuszcza palec, ale y wieloródek to jak najbardziej dopuszczalne. Mam normalnie żyć
- łożysko nie jest w 3 st dojrzałości i nigdy nie było. Ponoć max 2 stopień, a i tak by się wahał. Był BARDZO zdziwiony, że tamten lekarz postawił taka diagnozę, bo całkowicie nie ma podstaw.
- Młody wazy 2523g +/- 379g, czyli jest na 50 centylu idealnie, przy czym zaznaczył, że prawdopodobnie bardziej plus niż minus, biorąc pod uwagę wcześniejsze USG i tempo jego wzrostu. Pomiary mogą byc dość mocno zakłamane, bo mam bardzo dużo wód płodowych (ale jeszcze w normie).
Generalnie on zagrożenia porodem przedwczesnym nie widzi na chwilę obecną, wszystko jest super, Miłosz rozwija się prawidłowo i dumnie pokazuje siusiaka, także nie może być mowy o żadnej pomyłce. Mówi, że nie widzi przeciwwskazań do porodu naturalnego, że słyszał, że chce rodzić w wodzie i że super. Jedyne co, to stwierdził, że dzidziuś zapowiada się na sporego. Tzn tu sprostował, że nie na sporego jako takiego, tylko sporego jak na mnie, bo ja liliput. Powiedziałam, że o to się nie martwie, bo dam radę i już. On, że uwielbia takie podejście i w ogóle ma nadzieję, że już nie będę musiała się stresować w tej ciąży.
Za tydzień mam KTG i kolejną wizytę. W końcu czuje się zaopiekowana i spokojna (a 4 lekarzy w tej ciąży przeszlam już i ani razu się tak nie poczułam). Zeszlo że mnie całe napięcie. Jest cudnie <3