reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Wrześniowe mamy 2018

A mi zostało 85 dni i szczerze to znów sinusoida życia leci w dół :( Czemu tak musi być?
Padła nam chyba pompa hamulcowa w aucie :( nieważne ile to będzie kosztować (znajomy nam powiedział, że sama cześć 400 zł, my potem patrzymy w necie, że 200-400) to i tak nie mamy na to kasy. Zaczęliśmy się w dwójkę martwić. Rocznica ślubu, a my mamy kolejne zmartwienie. Mój chce kasę pożyczyć od swojej mamy. Już to widzę. Chcieliśmy pożyczyć na ubezpieczenie auta to powiedziała: "No ja wiem, że ty mi o tym mówiłeś wcześniej, ale ja nie wiem ile mnie jeszcze remont łazienki wyniesie" wkurwiłam się! Nie dość, że nam nie pomogla, kiedy prawie umarłam w szpitalu, to jeszcze robi sobie remont bo ma takie widzimisie (serio, zrobiła ten remont, bo się jej łazienka nie podobała). W końcu pozyczylismy kolejny raz kasę od rodziców i to jeszcze po tym jak nam fundneli ten wyjazd nad morze. No i mój mówi teraz, aby znów od jej mamy pożyczyć. Eh... Już to widzę. Ale mnie martwi to, że ja nie wiem z czego my to oddamy :( a jeszcze chciałam zacząć robić wyprawkę dla Basi :( a najbardziej boli mnie to, że chciałabym tak kiedyś wejść do sklepu i kupić coś i dla Marysi i dla Basi nie patrząc na cenę. Trochę zaczynam żałować, że to dziecko teraz. Ale przecież ta decyzja była podjęta przez to, że już chcieliśmy i że względu na moją wadę serca.
Kochana a pociesze cię czy ty myślisz że tylko wy macie pod górę????? Teraz właśnie leżę w samochodzie i czekam aż na gwarancji dopasuja elementy silnika od naszego busa którego niedługo potrzebuje bo tylko nim jeżdżę, auto jest robione 3miesiace silnik a to tylko dlatego że robimy za gotówkę która mąż ciężko zarabia na wręcz zapierdala i prawie nie śpi po nocach no bierze takie ładunki tirem aby pomóc na wszystko zarobić naprawa silnika właśnie podliczajac wyniosła nas 8tys czujesz???? Miałam bym już za to dawno wózek, wakacje, opal na zimę a tak to jeszcze wszystko przed nami i na czas naprawy auta odkupilam od moich rodziców takie aby aby autko żeby był niezależna i moc jeździć do lekarza czy gdzie kolwiek a mąż ma swój samochód bo musi dojeżdżać do pracy, żeby było mało problemów to powiem Ci ze mamy jeszcze jedno auto które stało na gwarancji w warsztacie dwa lata!!!! To dopiero jest kosmos jak mechanicy nas w huja robią auto już nadal zepsute jest zabrane ale byliśmy zmuszeni zgłosić sprawę do prokuratury i odbędzie się sprawa w sądzie bo czemu miałabym odpuścić skoro daliśmy wtedy ponad 5tys za jego naprawę i tak można problemów naliczac ogrom!!!! I jakoś walczymy sami ja piszę pisma do prokuratury ja jak dziś jadę daleko ponad godz walczyć o swoje abyśmy mogli wkoncu ten samochód zrobić a mąż mnie wspiera nie mamy wyjścia on jest w pracy zarabia kasę na to wszystko abyśmy się nie pogrążali bo powiedziałam dość już coś na raty i kredyty dość...... I według mnie nie powinnas mieć pretensji do teściowej że sobie łazienke robi a wam nie pomaga!!! Przecież w cale nie musi jej życie jej kasa i nawet jak sobie zmieni kafle z nudów to o co masz pretensje??? Przecież jesteście z mężem rodzina i sami powinniście sobie radzić owszem teściowie i rodzice mogą nam pomóc ale nie muszą i nie powinnismy mieć do nich o to pretensje! Tak samo jest z pilnowaniem wnuków mogą pomóc ale nie muszą maja przecież już swoje sprawy, swoje życie i chcą zapewne mieć święty spokój....... Ja od teściow i swoich nie wymagam pytam czy popilnuja dzieci jeśli nie to nie obrażam się tam samo z kasą moje problemy moje dzieci moja mama może mi uszyc pościel ale nie musi jak by powiedziała nie to u mnie jest nie sama muszę z mężem zadbać o swoją rodzine i odkąd jestesmy razem czyli 26lat a 10lat po ślubie nic od nikogo nie dostaliśmy tylko cały czas sami i nie wcale nie mamy łatwo ile się razy wyrycze ale brniemy dalej i jakoś leci także wam życzę aby wszystko się ułożyło a 200zl to nie 2000zl więc w miarę jeszcze da się to ogarnąć Pwoodzenia
 
reklama
Ja się tak zastanawiam troszkę nad tym moim trzecim wyjazdem do szpitala.
Najbliżej mam 25 km szpital, kolejny już 50 km więc raczej wybór jest ograniczony....
Ale nie wiem czy ją wytrzymała bym w domu ze skurczami. Bała bym się, że coś przegapie albo że pójdzie szybciej niż ostatnio i nie zdążę :unsure:
Hmm. Ale jednak mam nadzieję, że zacznie się samo, w domu i jak będzie co 3 minuty skurcz to pojadę.
Bo do tej pory absolutnie nic się nie działo. Ciąże przenoszone więc ja się martwiłam czy te wody nie zzielenieją skoro termin o 2 tygodnie każdy był wydłużony
No ja gdyby nie lęk o życie to pewnie urodziłabym całkiem w domu... nie trawię szpitali...
 
Ja się tak zastanawiam troszkę nad tym moim trzecim wyjazdem do szpitala.
Najbliżej mam 25 km szpital, kolejny już 50 km więc raczej wybór jest ograniczony....
Ale nie wiem czy ją wytrzymała bym w domu ze skurczami. Bała bym się, że coś przegapie albo że pójdzie szybciej niż ostatnio i nie zdążę :unsure:
Hmm. Ale jednak mam nadzieję, że zacznie się samo, w domu i jak będzie co 3 minuty skurcz to pojadę.
Bo do tej pory absolutnie nic się nie działo. Ciąże przenoszone więc ja się martwiłam czy te wody nie zzielenieją skoro termin o 2 tygodnie każdy był wydłużony
Hmmm 25 km i skurcze co 3 minuty może być ciężko. Ja pierwszy poród równe 24h, drugi zostałam w domu do skurczy co 3-4 minuty i od wejścia do szpitala 2h. Ale fakt faktem, w aucie miałam cały jeden skurcz, na szczęście :) urodziłam na nieregularnych, ktg pisało a to co 6, a to 8, a to 4 :)
Może załóż sobie co 4 minuty. Choć polecam to rozwiązanie. W domu skurcze tak nie bolały.

Wertykalnie można jeszcze w pozycji kolankowo-łokciowej czy na siedząco, np na krzesełku porodowym. Ja dwójkę na łóżku rodziłam, ale na siedząco, byłam nacina , więc zapewne było pod górkę nadal, ale nacięcia niewielkie. Przy drugim porodzie próbowałam właśnie w kleczki, potem na boku, ale nie dałam rady. Strasznie drżały mi mięśnie.
Teraz marzy mi się poród bez parcia. Może się uda :)

To teraz jest ten czas, że możecie poszukać szpitala gdzie można rodzić w pozycjach Wertykalnych. Jak się poród potoczy tego nie wie nikt, ale nasze nastawienie jest kluczowe.

Goj bardzo Ci współczuję :( sama jestem dda, mam skłonności do nałogów, pewne problemu z którymi szczególnie w ciąży ciężko mi się uporać.
Ale dziewczyny już wszystko powiedziały. Walcz o siebie i o dzieci. Jak się uda z nim, to super, jak się nie uda, to też sobie poradzicie.
 
N
Heh moja identycznie. Tyle rzeczy mebli AGD co jej kupiłam a ona potrafi po dwóch mc powiedzieć ze się zepsuło ... nie dba o nic. Poprostu nauczona ze ktoś się zlituje i da to po co ma dbać ....
No moja też. Pralka. Blender. Odkurzacz... normalnie piwinna na miotle z moździerzem latać a nie do elektroniki tykać...!
 
Hmmm 25 km i skurcze co 3 minuty może być ciężko. Ja pierwszy poród równe 24h, drugi zostałam w domu do skurczy co 3-4 minuty i od wejścia do szpitala 2h. Ale fakt faktem, w aucie miałam cały jeden skurcz, na szczęście :) urodziłam na nieregularnych, ktg pisało a to co 6, a to 8, a to 4 :)
Może załóż sobie co 4 minuty. Choć polecam to rozwiązanie. W domu skurcze tak nie bolały.

Wertykalnie można jeszcze w pozycji kolankowo-łokciowej czy na siedząco, np na krzesełku porodowym. Ja dwójkę na łóżku rodziłam, ale na siedząco, byłam nacina , więc zapewne było pod górkę nadal, ale nacięcia niewielkie. Przy drugim porodzie próbowałam właśnie w kleczki, potem na boku, ale nie dałam rady. Strasznie drżały mi mięśnie.
Teraz marzy mi się poród bez parcia. Może się uda :)

To teraz jest ten czas, że możecie poszukać szpitala gdzie można rodzić w pozycjach Wertykalnych. Jak się poród potoczy tego nie wie nikt, ale nasze nastawienie jest kluczowe.

Goj bardzo Ci współczuję :( sama jestem dda, mam skłonności do nałogów, pewne problemu z którymi szczególnie w ciąży ciężko mi się uporać.
Ale dziewczyny już wszystko powiedziały. Walcz o siebie i o dzieci. Jak się uda z nim, to super, jak się nie uda, to też sobie poradzicie.
Ja mam nie tyle skłonności do uzależnień a raczej do powtarzalności czynności czy zachowań...

Dziś ogarnął mnie pusty śmiech. Rano odczytuję smsy od męża... jak gdyby nigdy nic pisze co robimy i że on się kiepsko czuje... kur...!
 
reklama
Do góry