reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Wrześniowe mamy 2018

Ale że co, w którym miejscu ci skoczyło?
Myślę, że niejedna rodząca wpadła w zbyteczną panikę i utrudniała poród, który przebiegał całkowicie poprawnie. Co innego, kiedy trafi się na lekarza albo położną, która najwyraźniej źle wykonuje swoją pracę, tak jak u @GoJ :(


Też planuję zrobić zapasy waterwipes :)
Jak położnicą wpadnie w panikę, to położnej zadaniem jest ja uspokoić. Myślisz, że jak ktoś komuś powie "nie wpadaj w panikę, nie lamentuj" to w czymś to pomoże? Nie, zaszkodzi. Niestety większość dobrze przebiegających porodów jest rujnowanych przez personel medyczny i niepotrzebne ingerencje - jak u mnie. Na dodatek przez podejscie takie, jak Twoje teraz (no jakbym siebie 4 lata temu czytała), grzecznie słuchałam i robiłam co karza. Płakałam i robiłam co karzą. A potem leczyłam depresję. W jakby mi położna takim tekstem zasadziła teraz, to bym chyba wróciła do domu urodzić po ludzku.
 
reklama
@RooibosGirl nadzieję że jednak młody nie chce przywitać świata swoją pupa miałam do końca :p ale już koło 34 tygodnia lekarz mówił że wszystko może się zdarzyć ale szanse maleja więc byłam na to przygotowana że może się tak skończyć.

A szkoła rodzenia to też dla mnie trochę odskocznia. Siedzę w domu od dwóch lat, mieszkam w mieście gdzie nie mam ani znajomych ani rodziny więc czasem dobrze z kimś innym pogadać poza dzieckiem i mężem. Może znajdę jakaś wózkowa koleżankę na spacery ;) Dodatkowo w tej szkole sa spotkania dodatkowe np z chustonoszebia fajnie było by nauczyć się motać :) może mi się spodoba i przy córze bedziemy się chustowac kto wie :)
 
Dasz sobie radę ;) Jak akcja porodowa już się zacznie to nic jej nie powstrzyma.
Położna opowiadała o tym jak nie powinno się zachowywać wobec lekarza i położnych w czasie porodu - po pierwsze nie lamentować nad sobą oj ja nie dam rady, ja nie dam rady, bo to w niczym nie pomaga i na nikim nie robi wrażenia, ani nie strzelać fochów, że porodu nie przyjmuje bardziej przyjacielska ekipa. Nawet jak zaciśniesz nogi i strzelisz focha, że skoro są tacy chamscy to nie rodzisz to dziecko i tak wyjdzie ;)
A ona się z choinki urwała? O kryzysie 7 centymetra też nie słyszała na pewno. Tiam...
Ja pierwszy poród byłam cicha, ale były momenty, że mówiłam, że mam dosyć, żeby wyciągnęli w końcu ze mnie to dziecko. Usłyszałam w odpowiedzi, że dam radę, że jestem dzielna itp. Przy drugim porodzie krzyczałam, bo mi ortodonta zabronił zęby zagryzać. I ani razu nie usłyszałam, że mam być ciszej. Położna tylko już pod koniec wpadła z tekstem, o już blisko, bo zrobiła się Pani głośniejsza :) to co rodzimy?
Niech by mi się jakaś chamska trafiła....
Niestety jest jak Starania mówi, trafić można różnie. I trzeba być na to gotowym, nastawić się psychicznie i na ból i na personel. Wybrać szpital pod kątem dobrych położnych. I nie słuchać takich bzdur.

Nie czytam ogólnego, ale zobaczyłam temat w skrócie na liście na telefonie. Więc wybaczcie, że wyskoczyłam jak Filip z konopii. Ale to Wy macie się czuć godnie podczas porodu. Po porodzie z resztą też, bo lekarza bym w sekundzie wyprosiła i złożyła skargę.
 
U mnie w szpitalu jest różnie. Ja przy pierwszym już siły nie miałam. Nie można było pić ani jeść, po 3 dniach skurczy i 10 h rodzenia byłam wykończona.
A położna franca ''źle oddychasz, opóźnisz wszystko''.
Przy drugim wiedziałam już co i jak, no i położną miałam fajną babkę, na skurczu przy tych 7 cm zrobiła mi taki lekki masaż szyjki (nie poczułam w sumie nawet go a mówią kobitki że to bolesne takie) i przyśpieszyło. Lekarz też kazał jej naszykować do nacięcia wszystko bo przyszedł sobie popatrzeć a ona czekała z tym i faktycznie urodziłam bez ingerencji.
Ale obok kobitka już gorzej miała bo ta jej położna to mówiła jej teksty w stylu ''po co krzyczysz, i tak ci nie pomoże to albo no i czego krzyczy, czego przesadza....'' jak qrde w mięsnym, bezosobowo
(bo w szpitalu u nas jest jedna porodówka, są 3 salki osobne ale współny korytarz żeby np lekarz mógł przechodzić i położne, stąd jest bez drzwi itd.
 
smyk ma ładne rzeczy jak są nowe...niestety jakość wiele do życzenia
wczoraj dwa spiochy 1 raz prane i dwie wielkie dziury, idzie sie........wQ..rzyć

za to firma SOFIJA i PINOKIO ma super gatunkowo


nie umiem w jednej wiadomosci zacytowac pare osob ale estem sierota :)

Tez tego nie umiem wiec odpisuje każdej osobno :)
 
U mnie w szpitalu jest różnie. Ja przy pierwszym już siły nie miałam. Nie można było pić ani jeść, po 3 dniach skurczy i 10 h rodzenia byłam wykończona.
A położna franca ''źle oddychasz, opóźnisz wszystko''.
Przy drugim wiedziałam już co i jak, no i położną miałam fajną babkę, na skurczu przy tych 7 cm zrobiła mi taki lekki masaż szyjki (nie poczułam w sumie nawet go a mówią kobitki że to bolesne takie) i przyśpieszyło. Lekarz też kazał jej naszykować do nacięcia wszystko bo przyszedł sobie popatrzeć a ona czekała z tym i faktycznie urodziłam bez ingerencji.
Ale obok kobitka już gorzej miała bo ta jej położna to mówiła jej teksty w stylu ''po co krzyczysz, i tak ci nie pomoże to albo no i czego krzyczy, czego przesadza....'' jak qrde w mięsnym, bezosobowo
(bo w szpitalu u nas jest jedna porodówka, są 3 salki osobne ale współny korytarz żeby np lekarz mógł przechodzić i położne, stąd jest bez drzwi itd.
Wiesz co to i tak nieludzkie. Jak można zabronić picia? Mi wręcz wodę podawały położne, a i tak dostałam kroplowke nawadniającą. Jeść też coś tam można, ja nie miałam nawet ochoty. Ale zanim wyszłam z domu przed drugim porodem, to się najadłam :) na poród trzeba mieć siły, to ogromny wysiłek fizyczny.
 
reklama
Melduje się ja po wizycie :-) nasz Czaruś wazy już 730 g , 24+6 dzisiaj, szyjka długa, łożysko na tylnej ścianie. Na początku lipca do wykonania glukoza,Mocz, pełna morfologia i do powtórzenia toksoplazmoza, bo miałam wcześniej wątpliwy wynik. Mówiłam, że czasem twardnieje mi brzuch, ale to nie jest bolesne, ale lekarz zalecił magnez zacząć brac, bo mówił, ze będzie mi spadał. Mówił ze np Mag.nella- 2 x1 tabletce, może polecicie jakiś inny, lepszy ? Na bakterie w moczu nie kazał zwracać uwagi, jeśli nie mam jakichś innych niepokonajacych objawow. No i żebym trochę przystopowała ze słodyczami, bo to puste kalorie, ale jak :D kolejna wizyta 17 lipca, przed jego urlopem. Wynik glukozy kazał przysłać SMS , i kazał mi na badanie wziąć
Swój duży kubek 300ml. Mówił ze często w laboratoriach rozpuszczają w tych małych kubeczkach i potem kobietki, albo zwracają albo padają na twarz. I kazał tak pic to 3-5
Min, a nie na raz . Mam 2 tygodnie żeby się do tego nastawić :D załączam fotkę, niezbyt twarzowa, bo Mały się pępowina bawił <3
Zobacz załącznik 867446

Asmag forte. Jedyny jaki u mnie się sprawdził. Mi każdy gin ten polecał i mieli racje
 
Do góry