reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Wrześniowe mamy 2018

Ja tak z innej beczki pamiętam jak pisałam że miałaś kiedyś zkarzepice weź mi teraz napisz jakie bierzesz leki prócz acard? Czy twój gin też tak panikę sieje jak widzi grubsza kobietę z żylakami???

U mnie wtedy skończyło się na początkowych objawach. Przeszło mi po heparynie+acardzie. Plus dużo, dużo wody. Od 18 tc nic nie biorę. Dzięki Bogu nic się nie działo. Ale odstawiłam też Duphaston. To on tak na mnie działał. Nie powiem, bałam się. A mój gin na mnie normalnie reaguje. Ja przytyłam póki co może 500g. Nawet nie kilogram. Ale on akurat na wagę nie zwraca uwagi, wręcz powiedział mi, że ciąża nie jest od odchudzania, więc mam nie przesadzać. Żeby była jasność - nie odchudzam się. W poprzedniej ciąży przytyłam ok. 30 kg, które mi zostały (miałam sterydy dawane, itd.). Teraz po prostu odrobinę bardziej się pilnuję. Ale nie chcę skończyć z jakąś dziką otyłością, co mogłoby mi grozić, gdybym sobie pofolgowała. Tak jak pamiętasz - startowałam z wysokiej wagi (powyżej 90 kg.).
 
reklama
Ja bym nie chciała CC przede wszystkim ze względu na to że pobyt w szpitalu dłuższy... Poza tym dobrze znoszę.. inaczej szybko dochodzę do siebie po SN. To znam. Wiem z czym się je. U mnie jeśli miałoby być CC to decyzja podjęta podczas porodu znaczy nie mam żadnych wskazań do CC i nie ukrywam cieszy mnie to.

Czemu dłuższy pobyt? U nas w szpitalu 3 doby max i baj baj. Po cesarce stawiaja po 6 lub 8 h na nogi. Jak z matka i dzieckiem ok to 3 dni i do domu.
 
U mnie wtedy skończyło się na początkowych objawach. Przeszło mi po heparynie+acardzie. Plus dużo, dużo wody. Od 18 tc nic nie biorę. Dzięki Bogu nic się nie działo. Ale odstawiłam też Duphaston. To on tak na mnie działał. Nie powiem, bałam się. A mój gin na mnie normalnie reaguje. Ja przytyłam póki co może 500g. Nawet nie kilogram. Ale on akurat na wagę nie zwraca uwagi, wręcz powiedział mi, że ciąża nie jest od odchudzania, więc mam nie przesadzać. Żeby była jasność - nie odchudzam się. W poprzedniej ciąży przytyłam ok. 30 kg, które mi zostały (miałam sterydy dawane, itd.). Teraz po prostu odrobinę bardziej się pilnuję. Ale nie chcę skończyć z jakąś dziką otyłością, co mogłoby mi grozić, gdybym sobie pofolgowała. Tak jak pamiętasz - startowałam z wysokiej wagi (powyżej 90 kg.).
To ładnie trzymasz wagę ja już przytylam 3,5kg no masakra dla mnie....
 
Ja na sma wieczór dowiedziałem się coś co mnie normalnie już dobilo i musiałam się wyryczec.... Życie na ostatnio bardzo kopie i staramy się walczyć z tym i sprostać każdym problemom, ale dziś już mi nerwy puściły, najgorsze jest to że mój M ciężko pracuje i zarabia kasę aby walczyć właśnie z tymi naszymi problemami ale ciągle coś i kłody pod nogi.... Eh brak słów czasami w takich sytuacjach myślę, że ludzie mają naprawdę gorzej i to mnie trzyma przy sile
 
Ale mnie mój S. wkurzył. Dostałam od ciotki dzisiaj kilka kartonow ubrań po jej synku (naszym chrześniaku). Czemu ja go nie zapytałam, czy mam to wziąć , że nie po to on tak długo pracuje żeby dziecko w używanych chodziło. Ze to pierwsze dziecko i wszystko ma być nowe ja mu mówię spokojnie, jeszcze jest tyle rzeczy do kupienia, że jeszcze będzie mało tej twojej pracy. Brrr
 
Ale mnie mój S. wkurzył. Dostałam od ciotki dzisiaj kilka kartonow ubrań po jej synku (naszym chrześniaku). Czemu ja go nie zapytałam, czy mam to wziąć , że nie po to on tak długo pracuje żeby dziecko w używanych chodziło. Ze to pierwsze dziecko i wszystko ma być nowe ja mu mówię spokojnie, jeszcze jest tyle rzeczy do kupienia, że jeszcze będzie mało tej twojej pracy. Brrr
Jeszcze będzie płakał jak zobaczy że większość jego kasy razem z pieluchami w koszu ląduje.
 
Ja na sma wieczór dowiedziałem się coś co mnie normalnie już dobilo i musiałam się wyryczec.... Życie na ostatnio bardzo kopie i staramy się walczyć z tym i sprostać każdym problemom, ale dziś już mi nerwy puściły, najgorsze jest to że mój M ciężko pracuje i zarabia kasę aby walczyć właśnie z tymi naszymi problemami ale ciągle coś i kłody pod nogi.... Eh brak słów czasami w takich sytuacjach myślę, że ludzie mają naprawdę gorzej i to mnie trzyma przy sile
Mam tak od wczoraj.
 
reklama
Cos zabawnego na koniec dnia: moj facet zamowil mi poduszke do spania i rozek. No i czekalismy bity tydzien na ta poduszke. Poszedl na poczte odebrac: wraca z mala paczka. Ja: jak to? Taka mala? Rozpakowujemy, a tam rozek i... uwaga! Uwaga! poszewka na poduszke :) :) :) pomylil sie...
Od razu zamowil mi poduszke (mam nadzieje ;)), a ja nadal spie z jaskiem ;)
 
Do góry