Ja muszę zrobić glukozę do 12 czerwca kiedy mam wizytę. Wszyscy tak straszą, że będzie mnie mdliło i będzie paskudnie, że przygotowuję się na to badanie jak na wojnę haha
Ciekawe czy pozwolą mi wkropić to pół cytrynki, które tak często polecałyście.
A tak w ogóle to ja dzisiaj jestem beznadziejna. Wczoraj wulkan energii, pół dnia łaziłam po dworze, a dzisiaj najpierw nie mogłam zwlec się z wyra, ale potem jakoś zmusiłam się do spaceru z psem po górkach w lesie i to chyba wycisnęło ze mnie całą energię. Jak usiadłam na kanapie tak siedzę, laptop na kolanach, nogi na ławie, 2 rożki lodowe już wpierniczone, drzwi na balkon otwarte, jest przeciąg, co chwilę fruwają jakieś papiery, które spadają z ławy. No bajzel robi się okrutny... a na środku ja i moje brzucho...