reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Wrześniowe mamy 2018

reklama
A skąd to podejrzenie?
Bo goraczkuje już 4 dobę, czopki działają, ale po 6 godzinach znów gorączka, a poza tym mój mąż pojechał z nią do lekarza i on wyczuł coś na płucach i dał skierowanie do szpitala. Teraz mała śpi na rękach męża, ale pewnie niedługo czopek przestanie działać. Pytanie czy zostanie ona w szpitalu czy nie. Jak to piszę to mam łzy w oczach.
Dodatkowo dowiedziałam się, że do domu nie wiadomo czy wrócę, bo chcą mnie przenieść do kliniki (nie bardzo rozumiem czy będę tam leżeć czy jak), bo nie mogą mi dać czegoś co unormuje moje serce i będę mogła żyć bez strachu, że będę miała stan omdlenia. Niby jestem zdrowa i mogłabym siedzieć w domu, ale mnie trzymają, bo mogę mieć atak omdlenia. Masakra :(
 
Bo goraczkuje już 4 dobę, czopki działają, ale po 6 godzinach znów gorączka, a poza tym mój mąż pojechał z nią do lekarza i on wyczuł coś na płucach i dał skierowanie do szpitala. Teraz mała śpi na rękach męża, ale pewnie niedługo czopek przestanie działać. Pytanie czy zostanie ona w szpitalu czy nie. Jak to piszę to mam łzy w oczach.
Dodatkowo dowiedziałam się, że do domu nie wiadomo czy wrócę, bo chcą mnie przenieść do kliniki (nie bardzo rozumiem czy będę tam leżeć czy jak), bo nie mogą mi dać czegoś co unormuje moje serce i będę mogła żyć bez strachu, że będę miała stan omdlenia. Niby jestem zdrowa i mogłabym siedzieć w domu, ale mnie trzymają, bo mogę mieć atak omdlenia. Masakra :(
Niech działają jak najszybciej! Trzymam kciuki żebyś jak najszybciej mogła zająć się córą. To bezczynne leżenie to musi być koszmar :(
 
No to trudno, ciekawe czy mi dojdzie jeszcze maloplytkowosc, bo w poprzedniej pod koniec miałam mało płytek krwi.
Dziewczyny, w ciąży nie wolno się denerwować, a ja przy swojej wadzie serca to już szczególnie. Będę wdzięczna za jakiekolwiek słowa otuchy, bo właśnie się dowiedziałam, że mąż przyjechał do szpitala z córką (1.5 roku) z podejrzeniem, że ma zapalenie płuc. Ja nie mogę stąd wyjść :( zalamka po całości...

Grunt to staraj się nie martwić na zapas. A nawet jeśli, to dadzą sobie radę. Wystarczająco masz stresów, nie dokładaj sobie sama :)
 
Koszmar jak cholera :( dobrze, że mam wspaniałego męża. Dzięki za wsparcie!
Już wiem, że córka ma czyste płuca, jeszcze czekają na wyniki moczu.

Współczuje. Trzymaj się. Będzie dobrze, masz fajnego męża niejeden by nie umiał się odnaleźć w takiej sytuacji. Zdrowia dla Was obu
 
Bo goraczkuje już 4 dobę, czopki działają, ale po 6 godzinach znów gorączka, a poza tym mój mąż pojechał z nią do lekarza i on wyczuł coś na płucach i dał skierowanie do szpitala. Teraz mała śpi na rękach męża, ale pewnie niedługo czopek przestanie działać. Pytanie czy zostanie ona w szpitalu czy nie. Jak to piszę to mam łzy w oczach.
Dodatkowo dowiedziałam się, że do domu nie wiadomo czy wrócę, bo chcą mnie przenieść do kliniki (nie bardzo rozumiem czy będę tam leżeć czy jak), bo nie mogą mi dać czegoś co unormuje moje serce i będę mogła żyć bez strachu, że będę miała stan omdlenia. Niby jestem zdrowa i mogłabym siedzieć w domu, ale mnie trzymają, bo mogę mieć atak omdlenia. Masakra :(
Napewno wszystko będzie dobrze jak już są u lekarza to ten nie wypuści dziecka bez sprawdzenie co jej dolega jam gorączkuje to pewnie dostaniesz antybiotyk i będzie od razu poprawa dobrze ze płuca czyste łatwo mówić ale nie zamatywiaj się na zapas
 
reklama
Do góry