reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Wrześniowe mamy 2018

Dziewczyny, pomożecie coś na pękające kąciki ust?mam ten problem od początku ciąży, miałam z jednej strony, a teraz po drugiej [emoji20] wyglada to nieestetycznie i zaczęło mi przeszkadzać . Raczej to nie zajady,po prostu tak jakby skóra się kruszyła.. nie wiem czy ginekolog coś mi może na to poradzić? Wizyta w sobotę
 
reklama
Dziewczyny, pomożecie coś na pękające kąciki ust?mam ten problem od początku ciąży, miałam z jednej strony, a teraz po drugiej [emoji20] wyglada to nieestetycznie i zaczęło mi przeszkadzać . Raczej to nie zajady,po prostu tak jakby skóra się kruszyła.. nie wiem czy ginekolog coś mi może na to poradzić? Wizyta w sobotę

Zapytaj w aptece ale powiedz o ciąży. Ginekolog może wiedzieć co na to ale nie musi a do soboty daleko
 
Dziewczyny, pomożecie coś na pękające kąciki ust?mam ten problem od początku ciąży, miałam z jednej strony, a teraz po drugiej [emoji20] wyglada to nieestetycznie i zaczęło mi przeszkadzać . Raczej to nie zajady,po prostu tak jakby skóra się kruszyła.. nie wiem czy ginekolog coś mi może na to poradzić? Wizyta w sobotę
A wiesz, że ja mam to samo? Też najpierw z jednej strony, a potem dopiero z drugiej... Ledwo co zaszłam w ciążę i pojawił mi się zajad, czy co to tam jest z lewej strony ust. po 2 miesiącach jakoś to zaleczyłam i poleciałam szybko do dentysty na obowiązkową wizytę... został mi jeszcze jeden ząb do zrobienia, ale po tamtej wizycie przez podrażnienie zrobił mi się taki zajad z prawej strony... i już nic na niego nie działa :/
 
A wiesz, że ja mam to samo? Też najpierw z jednej strony, a potem dopiero z drugiej... Ledwo co zaszłam w ciążę i pojawił mi się zajad, czy co to tam jest z lewej strony ust. po 2 miesiącach jakoś to zaleczyłam i poleciałam szybko do dentysty na obowiązkową wizytę... został mi jeszcze jeden ząb do zrobienia, ale po tamtej wizycie przez podrażnienie zrobił mi się taki zajad z prawej strony... i już nic na niego nie działa :/

No masakra...teraz mam z dwóch stron :/ a ja nigdy zajadów czy jak to nazwać nie miałam. Morfologia tez okej mi wychodzi.
Smarowałam taka mała Ziaja na zajady, ale nic nie pomagało , a nie chciałam ciagle chodzić na biało wysmarowana. A za tydzień tez mam kontrol u dentysty i jakoś wolę mieć to wyleczone. Maść z witamina A się trochę boje,bo niby niewolno jej w ciąży, ech...
 
No masakra...teraz mam z dwóch stron :/ a ja nigdy zajadów czy jak to nazwać nie miałam. Morfologia tez okej mi wychodzi.
Smarowałam taka mała Ziaja na zajady, ale nic nie pomagało , a nie chciałam ciagle chodzić na biało wysmarowana. A za tydzień tez mam kontrol u dentysty i jakoś wolę mieć to wyleczone. Maść z witamina A się trochę boje,bo niby niewolno jej w ciąży, ech...
spróbuj może penaten, ja go stosuje na wszelkie małe rany u siebie i u dziecka
 
No masakra...teraz mam z dwóch stron :/ a ja nigdy zajadów czy jak to nazwać nie miałam. Morfologia tez okej mi wychodzi.
Smarowałam taka mała Ziaja na zajady, ale nic nie pomagało , a nie chciałam ciagle chodzić na biało wysmarowana. A za tydzień tez mam kontrol u dentysty i jakoś wolę mieć to wyleczone. Maść z witamina A się trochę boje,bo niby niewolno jej w ciąży, ech...
No to może spróbuj tym, czym ja się leczyłam: blistex intensive lip relief (z rossmanna, mała biała tubka) - trzeba tym często smarować... poza tym jak już sie trochę podleczy to trzeba non stop to chore miejsce natłuszczać, żeby nie zaschło, bo znów zaczyna pękać i tak jak piszesz "kruszyć się". I tu jedno wiem na pewno: niestety pomadki Carmex się do tego nie nadają :(
Możesz spróbować też witaminy B2 - to jest takie typowe na zajady i przyśpiesza ich gojenie. Z tego co mi mówili to maluszkowi to nie zaszkodzi ;) Używałam też maści actisoftin, ale tak jak zazwyczaj u mnie działa na zajady tak tym razem w ogóle. Aptekarka polecała mi maśc candi, ale kiedyś ją miałam i nic nie pomagała.
Mi akurat zajady zdarzają się często.... jakieś osłabienie organizmu i od razu siup - straszę zajadami. A w ciąży wiadomo - nasza odporność jest osłabiona, więc ja akurat nie dziwię się, że to się przyplątało :/
 
Chce pracować jak najdłużej, ale nie wiem na ile pozwoli mi serce. Wczoraj miałam 8 ataków omdlen i to nie było związane z jakimś zdenerwowaniem czy wysiłkiem. Boję się tego, że w pracy stracę przytomność. Stresuję się taka rozmową z szefem, ale czuję wewnętrznie, że tak będzie lepiej. Najwyżej po macierzyńskim, jeżeli nie będę miała przedłużonej umowy, spróbuję jeszcze raz lub poszukam innej pracy.
Dziękuję Wam za podpowiedzi :)
I powiedz mu szczerze, że chciałaś dłużej pracować i dlatego jeszcze nic nie mówiłaś, ale masz kłopoty ze zdrowiem itp. itd.
 
I powiedz mu szczerze, że chciałaś dłużej pracować i dlatego jeszcze nic nie mówiłaś, ale masz kłopoty ze zdrowiem itp. itd.
Wątpię, żeby pracodawca był aż tak szlachetnym człowiekiem :( To jest biznes. Niestety, ale w tej kwestii jestem pesymistką. Nie trafilam jeszcze na serdecznego pracodawcę - koniec końców okazywało się, że pracownik nic dla niego nie znaczy. Koleżanka pracowała kilka lat w firmie, gdy tylko poszła na macierzyński od razu dowiedziała się, że nie ma już gdzie wracać. Innego razu to ja miałam podjąć pracę niby w zastępstwie za dziewczynę, która po miesiącu od podpisania umowy powiedziała pracodawcy, że jest w ciązy i rzuciła L4. Pracodawca tak na nią narzekał, że stwierdziłam, ze nie mam ochoty pracować u takiego psychola...
Koleżanka nie była w ciąży, ale miała problemy ze zdrowiem - też co chwilę mdlała. Chciała pracować, ale w końcu szef wezwał ją na dywanik i kazał iść na L4, bo nie chciał, żeby mu umarła w trakcie pracy. Po jakimś czasie wróciła, ale on i tak zwolnił ją przy pierwszej lepszej okazji.
Ja straciłam moją ukochaną pracę w grudniu, w styczniu dowiedziałam się, że jestem w ciąży i postanowiłam, że już niczego nie będę szukać, bo nie będę miała nerwów do tego, żeby wykręcić jakiemuś pracodawcy numer i chwilę po podpisaniu umowy przynieść L4, a na bank tak by to się skończyło... po co ktoś miałby mnie przeklinać...
Swoją drogą ten ostatni pracodawca też otwarcie powiedział mi, że ma nadzieję, że nigdy nie zajdę w ciążę, bo nie jest mu potrzebny taki pracownik - fajnie nie?
 
Ostatnia edycja:
ja dowiedziałam się o ciąży świeżo po przedłużeniu umowy, od razu miałam wskazania do l4 z powodu plamień i kiepskiego samopoczucia, a w swojej pracy musiałam trochę dźwigać. Też miałam wątpliwości czy powiedzieć pracodawcy, na początku się nie zgodziłam na zwolnienie, tym bardziej, że tak naprawdę ja jedna ogarniałam cały interes i nie chciałam z dnia na dzień zostawiać nikogo na lodzie. Ale przemyślałam sprawę i uznałam, że jak coś się stanie, bo nie oszczędzałam się tak jak zalecił lekarz, to będę mogła mieć tylko do siebie pretensje. Tak naprawdę nie jest najważniejsze kto co o nas pomyśli tylko zdrowie maluszka ;)
Dałam L4 i nikt nie był na mnie zły. Bałam się tego, ale przyjęli to ze zrozumieniem. I tak już 3 miesiąc na zwolnieniu i do końca ciąży na pewno nie wrócę do pracy.
Co prawda jakbym po macierzyńskim chciała wrócić do tej samej pracy to nie mam gdzie, bo zmienili miejsce stacjonowania firmy, ale nie ta praca to inna, to naprawdę nie jest teraz najważniejsze :)
 
reklama
Ja też zazdroszczę osobom co mają wyrozumiałych szefów. Zwłaszcza dla ciąży. Ja choć mam umowę na czas nieokreślony to o ile nic się nie zmieni w firmie nie wyobrażam sobie powrotu. Jestem spalona- bo zamiast myśleć o karierze i kolejnych awansach ( obiecanych ) zaszłam w ciąże. Moja szefowa tego nie rozumie, sama jest wiekowa i bezdzietna. Oddana pracy. A ja mam już 30 lat- jak na pierwszą ciąże wedle biologii to i tak późno.
Wiadomo myślenie o pracy nie jest teraz najważniejsze, ale ja naprawdę ja lubiłam, nawet co noc mi się śni że wracam :) a teraz nie wiem co zrobię po tym macierzyńskim...
 
Do góry