reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Wrześniowe mamy 2018

reklama
Miałam takie plany na dziejszy dzien. Pogoda piękna, chciałam chłopakom wyciągnąć rowery, żeby pojezdzili. Mieliśmy spędzić prawie caly dzień przed domem i nici. Mam nadzieję że jutro będzie też pogoda i będę na chodzie.
 
Dziewczyny a u mnie czas stanął w miejscu dopiero 13+1maskara tak dawno dowiedziałam się o ciąży a dopiero początek wlecze się strasznie, nic po mnie nie widać nic nie czuje oprócz bólu piersi i czasami wymiotów i mdłości nic a nic prenatalne powtórka dopiero 4kwietnia a gin 6kwietnia ciągle zżera mnie ciekawość czy rośnie czy wszystko ok itp
Nie martw się, też nie mam objawów, tylko ból piersi. Czemu masz powtarzane prenatalne?

I zamierzam umyć okna, wysprzątać piwnicę, odchudzić szafy. Idę od kwietnia na L4 i musze mieć zajęcie, bo zwariuje. Pewnie gdybym już miała dzieciaczka, miałabym zajęcie, a tak-nie wyobrażam sobie lenić się całymi dniami. I to niestety dziedziczne, ani mama ani babcia nie potrafią usiedzieć na miejscu ;)
 
Ostatnia edycja:
Lekarz nie mówi zazwyczaj tego co można wyczytać w ulotce.

Ja się zrobiłam mega leniwa. Energii starcza mi do 14stej max a potem płynne zejście i nuży mnie już.... zaraz brykam spać. Juz siedze w łóżku w piżamce.
 
Ja tez juz wykapana, moje chlopaki tez. skonczylam im czytac kolejny rozdzial Kubusia Puchatka, jeden ma odlot juz wiec go zaraz mezul przeniesie a drugi bedzie siedzial pewnie do 23 bo spał popołudniu:)
 
Hej! Dawno mnie nie było, ale staram się nadrobić zaległości. U mnie 15+3.

Co do euthyroxu, to ja biorę naprzemiennie 137 i 175 (czy jakoś tak). Ogólnie duża dawka. Jeśli zwymiotujecie go po 10 minutach, to trzeba wziąć drugą tabletkę i starać się ją "utrzymać" w żołądku, bo ta na pewno się nie wchłonęła. Z tym nie ma raczej żartów. No i po wzięciu trzeba godzinę odczekać. Ja tak robię już od wielu, wielu lat. Tak mi kazali różni lekarze. Niby 30 minut to minimum, ale wskazana jest właśnie godzina. Ja mam ten komfort, że nie wymiotuję, więc nie mam problemu - poza napadem porannego głodu.

A tak z innej beczki - pytanie do dziewczyn, które są po CC. Jak planujecie rodzić? Czy u Was SN wchodzi w grę? Ja się zaczęłam zastanawiać, czy by tak nie spróbować, bo myśl o CC zaczęła mnie bardzo stresować, pomimo że pierwszą miałam rewelacyjną. Boję się tylko trwałości szwów, zwłaszcza, że mojej koleżance zaczęły ostatnio pękać przy skurczach, a rodziła po 5 latach od pierwszej i jedynej do wtedy CC.

I pytanie do dziewczyn po SN. Czy to jest rzeczywiście takie koszmarne? Jakie są Wasze odczucia? Da się przeżyć? Co jest najgorsze? Czy rzeczywiście się zapomina? Jak z dochodzeniem do siebie? Który moment jest najgorszy?

Buźka!
 
Hej! Dawno mnie nie było, ale staram się nadrobić zaległości. U mnie 15+3.

Co do euthyroxu, to ja biorę naprzemiennie 137 i 175 (czy jakoś tak). Ogólnie duża dawka. Jeśli zwymiotujecie go po 10 minutach, to trzeba wziąć drugą tabletkę i starać się ją "utrzymać" w żołądku, bo ta na pewno się nie wchłonęła. Z tym nie ma raczej żartów. No i po wzięciu trzeba godzinę odczekać. Ja tak robię już od wielu, wielu lat. Tak mi kazali różni lekarze. Niby 30 minut to minimum, ale wskazana jest właśnie godzina. Ja mam ten komfort, że nie wymiotuję, więc nie mam problemu - poza napadem porannego głodu.

A tak z innej beczki - pytanie do dziewczyn, które są po CC. Jak planujecie rodzić? Czy u Was SN wchodzi w grę? Ja się zaczęłam zastanawiać, czy by tak nie spróbować, bo myśl o CC zaczęła mnie bardzo stresować, pomimo że pierwszą miałam rewelacyjną. Boję się tylko trwałości szwów, zwłaszcza, że mojej koleżance zaczęły ostatnio pękać przy skurczach, a rodziła po 5 latach od pierwszej i jedynej do wtedy CC.

I pytanie do dziewczyn po SN. Czy to jest rzeczywiście takie koszmarne? Jakie są Wasze odczucia? Da się przeżyć? Co jest najgorsze? Czy rzeczywiście się zapomina? Jak z dochodzeniem do siebie? Który moment jest najgorszy?

Buźka!


Ja rodzilam 2 razy SN. Wiadomo jest to bol i boli. Jest tak zwany kryzys 7 cm gdzie skurcze masz juz czeste i dluzsze i bola. Wtedy masz ochote na czworaka wyjsc ale to też zalezy jaki masz próg bolu. Boleć bedzie bolalo. Osobiscie dla mnie parte byly ok i bylo to niebo. Zapominasz o bolu szybko. Ja doszlam ekspresowo do siebie plus mialam taki ze mnie nie nacinano. Zawsze mozna prosić o znieczulenie i tez daje duza ulga. Czujesz ze masz skurcze ale nie czujesz bolu :)
 
reklama
Z pierwszym dzieckiem dostalam to znieczulenie zewnatrzoponowe, w ogole straszyli mnie ze to boli samo wbijanie sie w kręgosłup cuda na kiju. Jak przyszla anestezjolog to bylam tak wystraszona ze malo co tam nie padlam. Znieczulila mnie miejscowo, raz dwa trzy cewnik ze znieczuleniem mialam zalozony i mi dawkowala. Pilnowaly mnie czy mam czucie w nogach wszystko. Rewelacja wiec brac dziewczyny jak macie możliwość tylko powiedzcie wczesniej bo beda musialy wam zrobic badania z krwi czy sie nadajecie na znieczulenie. A z drugim dzieckiem też prosilam o znieczulenie ale nie mialam już ZZO tylko w kroplowce i obstawiam ze tutaj dostalam placebo.Ale czlowiek jest w takich emocjach ze chyba mi to różnicy nie zrobilo :p
 
Do góry