Witam się i ja
A ja dziś uziemiona na cały dzień w domu. Mój poszedł rano do pracy i zabrał i swoje i moje klucze od mieszkania, także nie wyjdę, bo nie zamknę domu. Ale nawet jestem zadowolona, bo nie muszę się nigdzie ruszać
. Może w końcu tę torbę do szpitala zapakuję, bo nawet mój gin na ostatniej wizycie już mi się kazał zapakować
. Ale wczoraj wyprałam wszystkie pościele do łóżeczka, dziś poprasowałam, ubrałam i łóżeczko przygotowane już na gotowo dla Mikiego, tylko jeszcze musimy je do sypialni wstawić, a tam strasznie ciasno i pomysłu nie mamy jak je zmieścić.
Poza tym wczoraj mój postanowił pomóc mi w sprzątaniu i zrobiliśmy gruntowny porządek w mieszkaniu. Śmiałam się, że syndrom wicia gniazda mu sie włączył
Na dziś zostały mi tylko podłogi do zmycia i okna do umycia i będzie spoko
Pauluss00 Mi też się wydaje, że dziecko może się przekręcic jeszcze w każdej chwili, chociaż im jest większe i bliżej porodu tym mu na pewno ciężej, ale nie jest to niemożliwe. Sąsiadka ostatnio mi opowiadała, że jej kuzynce synuś przekręcił się główka do góry przed samym porodem i robili jej cc.
Kurcze mnie tez nic nie boli, ani jak na okres, ani nie mam bóli z krzyża, nic. I rozwarcia żadnego nie mam. A tu juz nie całe dwa tyg do terminu... Nawet nie wiem czy brzuch mi twardnieje. Coś tam twardnieje, szczegolnie wieczorem jak dużo pochodzę i w nocy. Najczęściej jak wstaję w nocy na siusiu, to mam bardzo twardy brzuch. Mam nadzieję, że ta ,moja macica jednak ćwiczy.
Lalki kochana leż jak najwięcej, co maleństwo urodzi się w bezpiecznym terminie. Musisz się oszczedzać
Natalia ja też wszystko mam wyprane w Loveli. Mam nadzieję, że mały nie będzie miał uczulenia, ale jednak na kolejną butlę sie nie skuszę, bo mam jeszcze spory zapas po poprzedniej biedronkowej promocji. Jak mi się skończy, to zakupię. Nie lubię robić dużych zapasów, bo te promocje się co chwile powtarzają.
Lady Agnes Gratuluję suwaczka!
maggie2205 Ale Ci zazdroszczę. Mój nie chce być przy porodzie, a ja czuję, że byłoby mi raźniej. I wiem, że to byłoby piękne wspólne przeżycie, niezapomniane. Ale nie mogę go zmuszać. Mam tylko nadzieje, że może jeszcze zmieni zdanie i zostanie ze mna na porodówce. Jeśli nie to trudno, nie nastawiam sie zbytnio, co bym się nie rozczarowała.
Ciekawe jak się czuje Kołtunek i malutki Bartuś
Strasznie jej zazdroszczę, że ma już poród za sobą. Ja się trochę zaczynam stresować, żeby wszystko z małym było dobrze i nie było żadnych komplikacji. Resztę przeżyję
Pojutrze mam ktg, a wizytę w dniu terminu, jeśli jeszcze sama sie nie rozpakuję. Pewnie wtedy dostanę skierowanie do szpitala na wywołanie