Relacja od lekarza:
Byłam u dr Jerzy Świtała, ordynator na Raciborskiej, w piątek dzwoniłam umówił mnie na poniedziałek na 19;00. Zdziwiona, że tak szybciutko z terminem pognałam dziś w te pędy na wizytę.
Przychodzę a tam cała poczekalnia babek - jakieś 14 osób więc pytam się czy są dwa gabinety bo coś mi tu nie gra. Okazuje się, że nie ma recepcji dr umawia wszystkich na jedną godzinę i tak babki czekają tam od 15;00!!!!!!!!!!!!! Myślę sobie o *****, to ja wejdę o 24;00
Obok mnie siedziała Pani 9 miesiąc ciąży i czekała od 17;00 a była już 20;00, laska głodna, nogi jak balon jej popuchły ledwo siedzi na krześle a przed nią jeszcze laski z 15;00 i 16;00 godziny. No więc mówię spoko dziewczyny, że tak czekacie ale ja to *******e. Po pierwsze to są jakieś ***** jaja, po drugie teraz może wysiedzę ale co zrobie potem? Jak będę w 9 miesiącu i co mam czekać 4h z cukrzycą w poczekalni?
No więc to są jakieś jaja ja rozumiem że prywatnie idzie się do lekarze, że może być obsuwa bo są nagłe przypadki i można zaczekać 1h, czasem jak trzeba to i 2h. Ale laski mówią, że tam co wizytę takie cyrki są. No więc wstałam i wyszłam i powiem szczerzę *******ę doktorka serdecznie. I chyba pierdziele rodzenie w szpitalu bo takie rzeczy to za komuny były, że lekarz Pan i władca robił co chciał a baby czekały. Jutro dzwonie na Łubinową płacę, wymagam 20 moich koleżanek tam urodziło i nic się nie stało, jedynie jedna miała akcję że jej dziecko do szpitala przewieźli bo miało przepuklinę. Z mojej lekarki nie zrezygnuję będzie mnie prowadzić 2 lekarzy moja + ten z Łubinowej i tyle.