Hej dziewczyny, przepraszam, że tak od razu do konkretów ale wracam tutaj z pytaniem, niestety z kategorii przykrych, ale wiem że niektóre z Was przez to przechodziły. Generalnie w poniedziałek poszłam do gina myśląc, że już może usłyszę serduszko (6+0) natomiast niestety nie było mi to dane. Od wczoraj jestem w szpitalu i dziś już jednoznacznie lekarz potwierdził mi, że ciąża obumarła. Zaaplikowali mi cytotec i za 2-3h będę łyżeczkowana. Lekarz spytał mnie czy będziemy chcieli robić badania genetyczne kosmówki, ale ja totalnie nie wiem co robić.
Stąd moje pytanie, czy któraś może je robiła? Warto? Czy na tak wczesnym etapie gdzie nawet nie było mi dane zobaczyć serduszka, a lekarka miała problem z zlokalizowaniem pęcherzyka ciążowego cokolwiek tam może wyjść?
Dodam, że wraz z mężem robiliśmy badania genetyczne w Katowicach, ale nie wiem czy to ma jakieś znaczenie? Kariotypy i cała reszta wyszła poprawnie