Kosinka94
Moderator
- Dołączył(a)
- 30 Sierpień 2021
- Postów
- 4 175
GratulujeMam wyniki:
Zobacz załącznik 1564556
Coś niska ta beta chyba? Ostatnia okres 13.08 owulacja jakoś 26-27. Czyli jest jakieś 12 dni po owulacji.
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
GratulujeMam wyniki:
Zobacz załącznik 1564556
Coś niska ta beta chyba? Ostatnia okres 13.08 owulacja jakoś 26-27. Czyli jest jakieś 12 dni po owulacji.
Moja mama wie, teściowa też więc myślę że ojciec i teść również. Mimo to mój ojciec ciągle "moim marzeniem jest by każdy z was miało po 2 dzieci" nie wytrzymałam pewnego razu i wylałam na niego "wiadro pomyj". Nie umiałam się pohamować. Jest nas 5 i każdy oprócz jednego było wpadka, nie ogrania tematu rozrodu, gość ma więcej szczęścia niż rozumu. I tak, tak myślę o swoim tacie, a co za tym idzie jestem najgorsza - bo mówię co myślę i najgorsze jest to że zawsze trafnieTak, chcę najpierw zrobić badania i przede wszystkim wyjść z największego ryzyka poronienia. Straciłam dziecko w 9tc, był to dla mnie bardzo ciężki czas, moi właśni rodzice potraktowali mnie wtedy jak śmiecia, więc nie wyobrażam sobie tego ponownie, by ktokolwiek wiedział oprócz mnie i mojego chłopaka. Po prostu bardzo się boję powtórki.
Ja nie zamierzam ukrywać, jak się uda będę wszystkich błagać o modlitwę i wparcie.Współczuje reakcji rodziców. Bardzo mi przykro z tego powodu.
Osobiście mam podobne zdanie co ty na temat „ukrywania”. Po dwóch poronieniach nie jest to łatwe. Moi rodzice wiedzą o obu i akurat zachowali się na medal, bardzo wspierająco, ale przeżywali to również ze mną. I nie chciałabym im fundować stresu. Ale będzie ciężko, bo mieszkamy blisko siebie.
Moi rodzice powiedzieli, że to był zlepek komórek i nie rozumieją jak mogę płakać, a poza tym tekst, że „i tak jestem za młoda na posiadanie rodziny”.Moja mama mnie całkiem zignorowała i też najbliższym przyjaciłom powiemy po prenatalnych, a rodzinie i reszcie jak już sami zobaczą
Jpr co za ludzie nie rozumiem, nie rozumiem takiego zachowania ludzi, tym bardziej że jesteś ich córką.Moi rodzice powiedzieli, że to był zlepek komórek i nie rozumieją jak mogę płakać, a poza tym tekst, że „i tak jestem za młoda na posiadanie rodziny”.
Potem się do mnie nie odzywali do czasu aż moja szefowa, nie powiedziała mojej ciotce, że jestem w ciąży, a ciotka powiedziała moim rodzicom. Ale całą ciążę nawet nie zapytali czy dziecko jest zdrowe. Obchodziła ich tylko płeć.
Chociaż teraz kochają Aleksandra, to i tak nigdy im nie zapomnę tego.
Ja również tego nie rozumiem. Nigdy mnie za to nie przeprosili, a jak powiedziałam o tym babci, to stwierdzili oburzeni, że wcale tak nie było. Do teraz mam smsy od ojca, w których pisał do mnie teksty, że nie wie jak mogę rozpaczać po zlepku komórek.Jpr co za ludzie nie rozumiem, nie rozumiem takiego zachowania ludzi, tym bardziej że jesteś ich córką.
OkropneJa również tego nie rozumiem. Nigdy mnie za to nie przeprosili, a jak powiedziałam o tym babci, to stwierdzili oburzeni, że wcale tak nie było. Do teraz mam smsy od ojca, w których pisał do mnie teksty, że nie wie jak mogę rozpaczać po zlepku komórek.
Straszne... Ja się wkurzam zawsze na męża za teksty typu "grunt, że już mamy dzieci bo gdybyśmy ich nie mieli to by było dużo gorzej". Nie, nie byłoby. Dla mnie to taka sama strata jak gdybym była bezdzietna, i dokładnie tak samo przeżywałam CP i każde poronienie jak gdyby to miało być moje pierwsze dziecko. Ale cóż, jak ktoś nie jest w naszej skórze to nie zrozumie nigdy. Bardzo współczuję.Moi rodzice powiedzieli, że to był zlepek komórek i nie rozumieją jak mogę płakać, a poza tym tekst, że „i tak jestem za młoda na posiadanie rodziny”.
Potem się do mnie nie odzywali do czasu aż moja szefowa, nie powiedziała mojej ciotce, że jestem w ciąży, a ciotka powiedziała moim rodzicom. Ale całą ciążę nawet nie zapytali czy dziecko jest zdrowe. Obchodziła ich tylko płeć.
Chociaż teraz kochają Aleksandra, to i tak nigdy im nie zapomnę tego.
U mnie teściowa nic nie woe o ciąży i poronieniu.moja mama natomiast wie ,ale zbytnio się tym nie przejęła. Także jak by mi się kiedykolwiek udało w ciążę zajść, na pewno nikt się nie dowie.mozevto głupio zabrzmi, ale jak poroniłam to większe wsparcie dostałam od szefowej -przyjaciółki, niż od mamy..ale każdy to przeżywa inaczejWspółczuje reakcji rodziców. Bardzo mi przykro z tego powodu.
Osobiście mam podobne zdanie co ty na temat „ukrywania”. Po dwóch poronieniach nie jest to łatwe. Moi rodzice wiedzą o obu i akurat zachowali się na medal, bardzo wspierająco, ale przeżywali to również ze mną. I nie chciałabym im fundować stresu. Ale będzie ciężko, bo mieszkamy blisko siebie.