mój mnie też wkurzył i wszyscy mnie dziś wkurzają.
Szukałam w domu ładowarki od mojego laptopa, bo jest mi potrzebny, a był u nas wcześniej przyjaciel, który stwierdził, że zostawił u naszej wspólnej koleżanki ładowarkę. Oczywiście moj chlop odwiózł go do domu i po drodze po tę ładowarkę.
Wrócił, pytam go czy widział moją ładowarkę, bo dom przeszukany i nie ma. Stwierdził, że w sumie to nie wie, ale nasz przyjaciel nie ma MacBooka, a przed chwilą dostał ładowarkę do macbooka od naszej koleżanki
Więc napisał do niego, stwierdził, że nie, nie ma mojej ładowarki, a za chwilę dzwoni i mówi, że jednak ma. Pojechał ją odzyskać i coś długo nie wraca.
Wczoraj u nas siedzieli i nie wiadomo czemu sobie wzieli ładowarkę od macbooka skoro wyraźnie widać, że to nie jest ładowarka do telefonu. A prosiłam milion razy, żeby nikomu jej nie dawał, bo nie mamy w domu żadnej innej zapasowej ladowarki z usb-c, a laptop jest mi potrzebny, bo piszę książkę i przeprowadzam właśnie korektę (nie mojej) książki
Wcześniej postanowił ulepszać wannę i w całym domu śmierdzi silikonem, bo musiał to robić akurat na noc jak idziemy spać.
Kupił chleb tostowy, żeby rano zrobić mi tosty, a wyrzucił toster, bo się zepsuł kilka dni temu.
Ogarnęłam cały dom, a ten w butach całych w błocie, chodzi po domu.
Chciałabym być facetem i tak beztrosko podchodzić do życia jak on. O ile byłoby łatwiej!