U mnie dwa testy białe jak śnieg. Nie szłam nawet na betę bo i po co ... chyba, że jakimś cudem coś się zmieni i będzie jeszcze w tym cyklu pozytyw.. nie mam już powoli na to sił, nie mam już przez to ochoty płakać, denerwować się.. po tylu latach widząc raz kreskę, raz fałszywą drugą kreska i powtarzając test ponownie dla potwierdzenia kolejnąla biel vizira..nie mam sił. Ginekolog mówiła, że październik/ listopad włączymy stymulację. Nie za bardzo chciałam zastrzyków ale ja już nie mam sił. Jestem zmęczona. Zawsze szukam pozytywów, zawsze staram się z uśmiechem godzić porażki ale pomimo, że mam już 5 letniego syna - nie umiem się poddać w tych staraniach. Nikt nie zrozumie kobiety starającej się kilka miesięcy/ lat jak druga kobieta, która wie, że to nie kwestia "uwolnienia głowy", "nie myślenia o tym , " zajęcia się czymś innym " .. albo moje ulubione : " bo Ty za bardzo chcesz " - to po co robić dziecko nie chcąc go całym sercem? Musiałam się trochę wygadać. Wylać gdzieś uczucia, bo wśród najbliższych wiecie... dla nich to nic nowego, że wychodzą negatywy - w końcu za bardzo chce.