Lwica1410
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 23 Czerwiec 2021
- Postów
- 2 382
Oo dwie kreski, szkoda tylko że na takim teście.Jednak to co mnie złapało to nie angina... Zobacz załącznik 1564609
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
Oo dwie kreski, szkoda tylko że na takim teście.Jednak to co mnie złapało to nie angina... Zobacz załącznik 1564609
To lezing i odpoczynek teraz.Na razie jest dobrze, ale nie chce zapeszać. Bo u mnie to nie jest tak, że leje się cały dzień. W zasadzie od 11 mam czysto. Ja mam takie chlusty krwi kiedy się wylewa kubek krwi, a drugi skrzepów.
Leki zaczęły działać, bo czuję minimalne skurcze.
Słabo mi chyba z utraty krwi i z nerwów. Kręci mi się w głowie i nie mam mocy na nic.
Dziękuje, że pytasz.
Ja tego nie pisałam w tym kontekście że Wasza postawa jest zła. Sama wcześniej miałam podobne podejście, tylko teraz gdy wiem na czym stoję jest inaczej. Jeśli mi się uda donosić zdrową ciążę będzie to dla mnie w jakimś stopniu cud. Naczytałam się ogrom historii dziewczyn z mutacjami i jedno słowem które się po tym nasuwa to loteria.Każda z nas będzie robiła to co uważa za słuszne i z czym będzie czuła się dobrze.
Ten zlepek komórek to mogła być ich wnuczka lub wnuk. Straszne zachowanie, ogromnie tulę.
Moja teściowa też nie wie, bo twierdzi, że jest za młoda na babcię (kobieta po 50tce). Zresztą ona myśli, że żyjemy życiem bezproblemowym. Niech dalej tak myśli, bo nie mam ochoty na jej złote rady. To nasz świadomy wybór, że nie mówimy jej o wielu rzeczach.
Moja mama płakała ze mną. Chociaż nie wiedziała co powiedzieć i jak się zachować - ja jej musiałam powiedzieć, że niczego nie oczekuje od niej, najważniejsze, że rozumie. Nigdy nie poroniła, ale powiedziała, że zdaje sobie sprawę, że to ból rozrywający serce. Ojciec mnie przytulił jak wróciłam ze szpitala. Gotowała nam jak nie miałam siły wstać z łóżka. Wiem, że jestem szczęściara i mojemu dziecku też dam takie wsparcie w każdym etapie jego życia jak moi rodzice.
Okres I proszę o wesołe minki.Kropku, co się dzieje? Bezowulacyjny, okres?
Jak z trójką dałaś radę to niby dlaczego z kolejnym miałabyś nie daćA mi odwala. Im bliżej testowania ( spodziewany okres 12-13) to coraz częściej i intensywniej myślę czy mnie powaliło, co ja sobie myślałam namawiając męża na kolejne dziecko. Czy damy radę, czy nie za stara jestem, czy psychicznie dam radę. Jak to wszystko ogarnę, czy może nie lepiej wkoncu pożyć, mamy już 3 dzieci najmłodszy 4.5 roku. jeny chyba strach mnie pokonuje, boję się strasznie to już chyba nie na moje nerwy... Ale z drugiej strony nie mogę przestać myśleć o dziecku, to bardzo silne uczucie. ah chyba juz bym chciała mieć menopauzę... Za dużo sprzecznych uczuć!
Ooo to,to ,te zlote rady teściowejKażda z nas będzie robiła to co uważa za słuszne i z czym będzie czuła się dobrze.
Ten zlepek komórek to mogła być ich wnuczka lub wnuk. Straszne zachowanie, ogromnie tulę.
Moja teściowa też nie wie, bo twierdzi, że jest za młoda na babcię (kobieta po 50tce). Zresztą ona myśli, że żyjemy życiem bezproblemowym. Niech dalej tak myśli, bo nie mam ochoty na jej złote rady. To nasz świadomy wybór, że nie mówimy jej o wielu rzeczach.
Moja mama płakała ze mną. Chociaż nie wiedziała co powiedzieć i jak się zachować - ja jej musiałam powiedzieć, że niczego nie oczekuje od niej, najważniejsze, że rozumie. Nigdy nie poroniła, ale powiedziała, że zdaje sobie sprawę, że to ból rozrywający serce. Ojciec mnie przytulił jak wróciłam ze szpitala. Gotowała nam jak nie miałam siły wstać z łóżka. Wiem, że jestem szczęściara i mojemu dziecku też dam takie wsparcie w każdym etapie jego życia jak moi rodzice.
Ojejku dzięki...Przykro , że dopadły Cię takie myśli, nie ma się co wstydzić własnych uczuć, uważam jednak , że to nieodłączna część życia, dla Nas starających, gorsze momenty, poczucie beznadziei.
Nie przepraszaj za to, masz prawo się tak czuć, niezależnie od stażu starań, każdy przeżywa to po swojemu i ma do tego prawo.
Trzymam kciuki, żeby nastrój się polepszył, i żeby w końcu się udało.
Osobiście też pamiętam, że miałam swój pietwszy kryzys starań właśnie w takim samym czasie jak Ty.
Przytulam wirtualnie
Spokojnie, ja też nie. Może źle ubrałam to w słowa. Chodzi mi o to aby każda robiła tak jak jej pasuje i z czym czuje się komfortowo. A nie "co wypada" lub "bo większość tak robi". Aby dbać o swój komfort psychiczny, bo to jest najważniejsze. Każda ma inny bagaż doświadczeń czy inną głowę o tym należy pamiętać. I absolutnie żadna z tych postaw nie jest lepsza lub gorsza.Ja tego nie pisałam w tym kontekście że Wasza postawa jest zła. Sama wcześniej miałam podobne podejście, tylko teraz gdy wiem na czym stoję jest inaczej. Jeśli mi się uda donosić zdrową ciążę będzie to dla mnie w jakimś stopniu cud. Naczytałam się ogrom historii dziewczyn z mutacjami i jedno słowem które się po tym nasuwa to loteria.