reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Wrzesień 2014:)

Ala na tak samo uważam.

Dwa on z rodziną w bardzo złych stosunkach żyje. Zreszta pisałam o tym. Po ostatniej wizycie u nich zostawił mnie w ciąży i pojechał nad morze odreagować nie mówiąc ani słowa.

To co tym razem będzie?
Ich dzieciaki ***** obchodzą. Chcą zobaczyć co mamy w domu, a czego nie. Zawsze tak z nimi było. I potem zacznie się wydzwanianie Artur daj bo wy macie, a my nie. Bo przechlalismy wszystko.

Tyle czasu ze sobą niegadali i było ok, teraz nie wiem co go naszlo. Pewnie znów czeka, aż mu terapię szokową urządzą to wtedy znów wróci wszystko na stare tory.

A my teraz pijemy wodę :))

Mała pruje w pieluchę, aż miło ;)
 
reklama
Maltanka u mnie średnia wieku sąsiadów to +60, więc kontaktu nie mamy.. :-p

Muszę się zabrać za obiad, a mam wielkiego leeenia:zawstydzona/y:
 
Ja już dawno zapowiedziałam, że odwiedzin żadnych nie chcę, póki do siebie nie dojdę... no ale zobaczymy jak życie to zweryfikuje. Inaczej jak teściowa ma wpaść zobaczyć małego i sobie iść a inaczej jak moich T trzeba przywieźć i odwieźć i co za godzinę powiem, mężu już pora odwieźć mamusię.... :-):-D
Boję się, że poobraża się rodzinka, bo ja nie należę do wylewnych ludzi i wszystko sama chcę przeżyć najpierw a potem innych dopuścić, ale tylko na chwilę ;-)wiem, że to wkurzające jak tu karmienie a dzwonek do drzwi a ja nie mam zamiaru cycować przy ludziach.
Dobrze, że mój mąż stoi za mną murem.
Z dzieciaczkami to tak jest- bunt dwu-, trzy- czy czterolatka i tak zejdzie do osiemnastki :-D no ale co zrobić nie da sie żyć schematem, żeby dzieciom było lepiej, bo ciągle coś si wydarza, teraz ciąża i o też dzieci uż czują, bo jest inaczej... a też i próbują swoich sił w walce ze "światem" układanym pod siebie a nie pod nakazy i zakazy rodziców. Wytrwałości wam życzę.
Czytam kartkę co mam zabrać so szpitala i chyba zmieszczę się w torbę z Frankiem, bo tylko koszule do karm, stanik, wodę, przybory toal. i badania mam wziąć. Musszę jakiejś małej torby poszukać a i tak pewnie na wszelki w. big podpachy wezmę.

Ale najpierw obiad idę przyszykować a trochę mam do zrobienia.
 
Maltanka no my tez mu kary dajemy, zabieramy rzeczy, do kata idzie, rozne kary ma bo przeciez nie pozwole mu na takie zachowanie bez konsekwencji ale co z tego jak za 5 min znowu to samo...

Alicja dzieki, troche mnie pocieszylas :) bo moze to rzeczywiscie tylko takie wiekowe zachowanie i w koncu kiedys przejdzie...

A co do gosci zaraz po porodzie to ja bede miala moja mame i sie ciesze bo nie wiem jakbym to ogarnela wszystko na poczatku :) ale moj tesc chcial y przyjechac po tem jak mama wyjedzie i jakos mi sie to nie widzi... On jest sympatyczny i go lubie ale trzeba kolo niego biegac bo sam sobie nic nie zrobi a po drugie jakos sie czuje bardzo nadopiekuncza co do mojej malej i nie podoba mi sie sama mysl ze ja ktos bedzie chcial dotykac i na rekach nosic oprocz mnie i mojego meza. Dziwne to bo z chlopakami sie tak nie czulam i moglam oddawac innym chetnie a teraz mam wlasnie takie uczucia :/
 
Ostatnia edycja:
hania w takim przypadku ja bym postawiła na swoim, że nie chcę odwiedzin

kusiak
to tylko konsekwencja wam pomoże, jak zaraz jest to samo to znowu do kąta itp....musi widzieć, że jesteś twarda i nic nie wymusi, wiem czasami ręce opadają, ale jak odpuścisz to dasz mu wygrać, przejdzie zobaczysz...
 
Ufff, śpi.

Miałam jechać po Nele i Dominika, ale mąż nie chciał napoić malej więc sam dupek pojechal.

Kuriera jeszcze nie ma a godzina dawno minęła. Kurcze zaczyna padać więc pewnie w domu dziś się nasiedzimy.
 
Ja już po zakupach- koszulki zakupione więc możemy iść kibicować :D:D:D Poza tym dzwonili do mnie z Diagnostyki, że wczoraj pani pobierająca wzięła mi krew do złej probówki i muszę przyjść jeszcze raz zrobić morfologię ;/ grrrrrrr

Hania ja też bym protestowała przy pielgrzymkach. Pamiętam jak moja mama wróciła ze szpitala z moim młodszym bratem, naschodziły się pielgrzymki, ktoś przyszedł przeziębiony i skończyło się powrotem do szpitala z zapaleniem płuc ;/ Moja mama do dziś to wspomina i drażni ją takie pielgrzymowanie więc ona będzie trzymać w ryzach rodzinkę na początku ;) Ja pewnie rodzinkę zaproszę, ale na pewno nie od razu i nie w dużych ilościach ;)


Amaliee a poczekali z latarką aż skończą? Ja kiedys słyszałam o akcji, że ktoś komus przerwał, laska się zestresowała i tak zacisnęła mięśnie, że partnera uszkodziła :D:D:D
 
Witajcie kochane!

Ja dziś w domku, więc troszkę ogarnęłąm, obiadek zrobiłam, lala śpi, a ja odpoczywam :-) Często zastanawiam się , jak to będzie, kiedy druga księżnicza będzie już z nami, jak to się wszystko poukłada i czy bardzo nasz świat stanie na głowie na początku. Jeszcze trochę i się przekonamy :-D

haniu!!! jak się cieszę,że gwiazdka już w dommku! Pierwsza noc za Wami, a madlena ma rację, niedługo dołączymy do Ciebie w rozmowach nocnych przy karmieniu.. Jeny ja pamiętam , że na początku straaaasznie długo schodziło. W butelce 60ml a ona ciągnęła i ciągnęła :-D Wyobrażam sobie podekscytowanie dzieciaczków na widok małej Oli. A powiedz, jak Domiś na nią reaguje? Przygląda się, czy raczej nie zwraca uwagi?
Co do odwiedzin tak szybko... bez komentarza. Nie dziwię Ci się,że się wkurzyłaś. Zrób jakąs strasznie niedobrą herbatę i nie zaproponuj nic innego, to może szybko pójdą :-p

kusiak współczuję bólu, ja też już którąś noc z rzędu od 4 rano śpię na siedząco :-( obolała i niewyspana wstaje niestety, paracetamol mi nie pomaga niestety.. Czekam na wizytę u physio jak na zbawienie.

amaliee wiem, co czujesz jesli chodzi o poród. My jesteśmy w podobnej sytuaccji. Nie mamy tu nikogo, ale zdecyduję się chyba na koleżankę z pracy do opieki nad moją lalką na czas porodu. Małą ją zna i lubi, a to jedyna znajoma, która nie jest tu z mężem, czy dziećmi, więc jest bardziej ''dostępna''. Mam tylko nadzieję,że wszystko szybko pójdzie i mąż jak najszybciej będzie mógł wrócić do domku.

felicity, to odliczanie do ostatniego dnia pracy trwa :-D Ja teoretycznie mam ostatni dzień 04/09, ale szef już mnie poprosił, czy gdybym oczywiście się jeszcze nie rozdwoiła, to czy będę mogła przyjść 10 na jeden dzień pokończyć sprawy. dla mnie na dzień dzisiejszy ok,zobaczymy, jak będzie.

wesolutka super,że Olenka tak dobrze przyjęła nowe łóżeczko :-) 14 godzin spania :szok: ile ja bym dała,żeby z mojej lali był taki śpioch :-D

katka powodzenia na usg!

furciaczek welcome back!

miłego dnia wrześnióweczki!
 
reklama
Cześć :)
Z samego rana byłam na badaniach, teraz tylko czekać na wyniki. Wczoraj wieczorem jakaś frustracja na ciążę we mnie wstąpiła. Fajnie być w ciąży, ale fizycznie już nie wyrabiam.
Jutro rano pogrzeb Babci, więc dziś staram się odpoczywać.

Kara - zazdroszczę meczu :) ciekawa jestem czy Maluchy dadzą nam oglądać MŚ.
Katka - powodzenia na wizycie
Hania - ćwicz asertywność na rodzinie męża:)
 
Do góry